Dzis zdradzilem Pionka

. Zakupilem wzmacniacz Marantz PM 6006 (nie pytac gdzie i za ile

). Najlepsze jest to, ze pojechalem za Yamaha N602. Mowie, amplituner stereo, full wypas itd. Podlaczylismy w sklepie ( testowane na dwoch rodzajach glosnikow - monitory Dali Rubicon i jakies podlogowki Tanoy). Powiem krotko. Tragedia. Moja stary amplituner Pioneer KD gra lepiej. Dzwiek plaski, okradziony z wszystkiego. Probowalem cos tam poustawiac, ale czym w las tym gorzej a juz loudness to prawdziwa porazka. Nie podbija a ucina . Totalnie nie moja bajka. Mialem juz wyjsc, ale gadu, gadu i zaczelismy testowac budzetowki z chlopem. Na pierwszy ogien Pioneer A10. A jak. Zmiazdzyl Yamahe. Tak. To byl cios prosto w szczeke. Nastepnie Denon PMA 720. Duzo lepiej, znaczy od Yamahay. W pojedynku z Pionkiem przekonywal szersza scena. Nastepnie, mowie, nie poddam sie dawaj kolejna Yamahe. Poszedl model 501. Znow lipa. Lepiej od ampka stereo, ale znow przegrywa z Pionkiem i Denonem. Dalej A20, nie mial A30 akurat. Ciut lepiej niz A10, ale sama budowa duzo solidniejsza. Lepsze wrazenie w dotyku. Fajny, polecam. Na koniec typ, podlacza Marantza. Klekajcie narody. Ja wiem, ze to budzet. No, ale zagral slicznie. Do tego ten wyglad i dwa wejscia optyczne. Jeszcze jedna, dwie piosenki i .... biore. Wybralem wersje Darth Vader

. Na chwile obecna za CD robi moj Pionek BDP 430 po optyku. Okazalo sie, ze DAC z Marantaza proponuje lepszy dzwiek od bluraya po analogu. Za glosniki robia mi na razie sluchawki nauszne brytyjskiej firmy Nutz Swagga dostane w prezencie. Zadne cudo, ale i tak odzyly. Teraz poszukam jakis monitorkow , ale na spokojnie. Mam czas

. Ogolnie jak na razie mega pozytyw. Jedyna wada to brak wyjscia na subwoofer. Jednak ja nie jestem zwolennikiem suba w stereo wiec jakos sie obejdzie. A i wyleczylem sie raz na zawsze z Yamahy. Nie ta bajka.