Muzyka w domu i do samochodu

eedviking

Banned
Wskoczymy do flaszki, pełnej dobrej wódki,
Ciekawe jest bardzo, jakie będą skutki.
Nie bójcie się czasem , że w niej utoniemy,
Zanim to nastąpi, całą wyżłopiemy! :D
 

eedviking

Banned
Nic nam nie wypije, powie -psu na budę,
Bo będziemy w wódzi, Heniuś lubi "rudę".
Rymy idą same, bez żadnej "kapusty",
We łbie tego pełno, jeno portfel pusty. :p;)
 

eedviking

Banned
Jednak oryginał to oryginał. Slade power! ;)
W latach 70'tych miałem fryzur jak Dave Hill. :mrgreen: Tu akurat śpiewa Noddy Holder ;)
[youtube]68db9iial_U[/youtube]

Dave Hill :D;)
1413428709974_Image_galleryImage_Slade_Noddy_Holder_Dave_H.JPG
 
Ostatnia edycja:

eedviking

Banned
Oddział już zamknięty jeeeest. Pozdrawiam Krzyśka Jaryczewskiego, który zadekował się na Dolnym Śląsku, wracaj na Mokotów. ;) ;) Cały świat plagiaty robi. :D;) Z kobitkami dawałem radę. ;-P
 
Ostatnia edycja:

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
No ba :)
A to znasz? Coś mi się zdaje, że już bylo, a jak nie to niezmiennie na czasie: :)

[youtube]EdmZYu9Lths[/youtube]
 

eedviking

Banned
No ba :)
A to znasz? Coś mi się zdaje, że już bylo, a jak nie to niezmiennie na czasie: :)

Tak, jak cały czas , aktualna jest Mechaniczna Pomarańcza. ;)

Za tego Tuwima, miałem kiedyś kłopoty w pracy ( dosyć dawno), więc z uporem maniaka , kazałem im się całować dalej. To był mój ostatni dzień w tamtej pracy.:lol::cool:

Ciekawa wersja :wink:,
ja lubię ten wiersz w tej odsłonie

Tuwima lubię też: Czerwony Kapturek , Ostatnia (warszawska) dziewica , Ślusarz. Najbardziej chyba aktualny jest KINOCHAMY. :D;)
Heniuś, chyba coś ucięty ten wiersz i nie po kolei. ;)
 
Ostatnia edycja:

eedviking

Banned
Julian Tuwim "Kinochamy" (1931)
-------------------------------------------

Istnieje pewna zbrodnicza, milionowa mafia, której podła działalność nie da się niestety "podciągnąć" pod paragrafy kodeksu karnego, chociaż członkowie jej zasługują na wszelkie istniejące, a nawet zaniechane już sposoby torturowania, na ciężkie więzienie z ciemnicą, na chłostę publiczną lub doraźne mordobicie. Ta zorganizowana banda, ta "ferajna" ciemnych indywiduów działa wyłącznie na terenie kin. Kradną? Nie. To byłoby zrozumiałe. Wywołują zgorszenie moralne? Nie. To byłoby raczej przyjemne. Cóż więc te wyrzutki robią?

Czytają głośno napisy filmowe.

Nie wiem, kochany czytelniku, czy i za tobą łażą. Za mną - zawsze. Gdy tylko siądą w kinie, siada tuz za mną (lub czeka tam już na mnie) jakaś parka i na glos, z kretyńskim uporem, odczytuje napisy. Jeżeli parka składa się z samca i samicy, speakerką jest zazwyczaj ona. Jeżeli to para chamów rodzaju męskiego, czytają na przemian. Jeżeli dwie idiotki - jednocześnie. Zdarzało mi się niejednokrotnie mieć za sobą całe rodziny. Wtedy recytacje odbywały się według zasad "rozkładania głosów" (melodeklamacja) z wpadkami cienkich głosików dziecięcych. Najgorszą odmianą tych potworów są typy nie tylko odczytujące napisy, ale wręcz i po prostu opowiadające głośno, co się na ekranie dzieje. Zjawia się napis:

"I cóż z naszą sprawą, kochany hrabio? Czy zobaczę kiedy swoje pieniądze?"

Bydlę zaczyna sylabizować:

- I... i... co... co... cóż z na...na-na-naszą sprawą ko...kocha...kochany hrabio...bio...

Napis tymczasem znikł, pyta się więc bydlęcia obok, co tam "stało
napisane". Drugie bydlę mówi:

- Pytał się jego, co z tą sprawą i czy jemu forsę odda.

Na ekranie widać już hrabiego i jego adwersarza, rozmawiających z
ożywieniem. Bydlę znów zaczyna:

- 0! On właśnie teraz jego zapytuje, co z tą sprawą i czy odda mu
pieniądze. Ha, ha! Głupi byłby, żeby oddał.

Hrabia, w pogoni za cyrkówką, jest już w Bagdadzie; wybuchła tam
rewolucja. Arabowie pędzą na spienionych koniach. Napisu na szczęście
nie ma. Ale bydlę jest. Więc gada.

- Do Palestyny pojechał po pieniądze. Tam żydy na koniach jeżdżą. A jej nie może znaleźć. 0 - leci z rewolwerem. Cos się tego starego pyta.

Zjawia się napis: "Ale Hussan ibn Mustafa nie poznał swego dobroczyńcy".

Matowy, kretyński głos odzywa się natychmiast:

- Ale Hu... Hussan i...ibn... Musztarda... nie... po... po... poznał
swego dobro... dobrodzieja.

A kolega tępego chama dodaje ciekawy komentarz:

- 0 - nie poznał go. On nie wie, że to on, bo go nie poznał. Żeby go
poznał, toby wiedział, a tak to nie wie.

A tu już maharadżowie walą z karabinów maszynowych w okna podziemnego kabaretu w Lizbonie. Szampanita śpiewa angielskiego szlagiera:

Speak gently to the herring And kindly to the calf...

Na ekran pada przekład piosenki:

Gdy dziewczę cię pokocha, Całuska chętnie da...

Potwór rzuca dowcip:

- Albo da, albo nie da! Co?

Drugi się z nim zgadza:

- Możliwe, że nie da, a możliwe, że da.

I śmieją się. Dosyć długo się śmieją, bełkocąc, sepleniąc, śliniąc,
charcząc i kwicząc wszystko, co widzą, czytają, myślą i czują.

A kiedy im zwrócić uwagę, żeby byli cicho, psyknąć lub skarcić surowo
wzrokiem, obrażają się śmiertelnie i sypią zjadliwe uwagi:

- Jak pan taki nerwowy, to niech pan w domu siedzi.

- Patrzcie go! Żydowski hrabia!

- Wacek, daj spokój, co tam będziesz z byle kim gadał!

- Kiedy ja nie potrzebuję uwag słuchać! Inteligencja!

- Zapłaciłem za bilet tak samo jak pan!

- Niech pan swego nosa pilnuje!

- Też wychowanie!

Dużo potrafią powiedzieć. W tym momencie aparat zaciął się i ekran przez ćwierć sekundy jest ciemny. Chamy już walą nogami w podłogę i stukają laskami. Bo to już dla nich "granda". Już ich ktoś " chce nabrać. Za jego "forsę" wszystko musi być w porządku - i nawet najdrobniejszy, najkrótszy defekt genialnej maszyny budzi w tej kanalii cos w rodzaju potwornego tryumfu.


Ps. właścicielom kin będę bardzo wdzięczny, jeżeli zechcą przedrukować ten felieton w formie ulotki i bezpłatnie rozdawać w swych teatrach.
 

eedviking

Banned
Panowie, specjalnie dla Was( jeszcze raz) , na świeta itp. , itd. :D;)
Oglądajcie do samego końca! :D
[youtube]oKwLSWkRsWE[/youtube]

MF można podziwiać i słuchać bez końca. :D;)
[youtube]znLilamklAM[/youtube]

[youtube]eReNkmCexqk[/youtube]
 
Ostatnia edycja:
Do góry