Bipo to nie są jakieś firmowe? Szukam dla Kolegi jakiś fajnych firmowych, ale nie koniecznie musi to być Furutech, czy Oyaide
bo te kosztują.
A teraz apropo płyt z muzyką poważną.. ja powiem Ci tak Kolego.. moim skromnym zdaniem jeśli nie czuje się muzyki poważnej powiedzmy na poziomie choćby 20-30% tego co się lubi to ja bym nie kupował takich płyt. A dlaczego? Dlatego, bo jakaś część oceny takiej czy innej płyty jest uwarunkowana tym czy to co słuchamy nam pasuje repertuarowo. Podam Ci bardzo prosty przykład .. miałem okazję posłuchać na przełomie listopada ur. płytkę z jakimś jazzem.. płytka podobno w kosmos wyjechana pod względem technicznym, numerowana, platynowa w XRCD 24 za grube pieniądze.. choć to najmniej istotne.. słuchane to było na bardzo fajnej elektronice i kolumnach.. trzej panowie tym co słyszeli byli zachwyceni po niebiosa, a dla mnie ta płyta grała fajnie, ale nie skakałem po ścianach.. ale też ma znaczenie wg mnie fakt, że taki typowy jazz jeszcze nie doszedł do mojej osoby, ja tego nie czuje, tak jak w pewnych momentach czuje radość ze słuchania Beethovena, Vivaldiego czy też A. Bocceliego itp.. co też nie jest to moim konikiem, ale czuje to.. i sprawia mi to radość. A tym bardziej jak się właśnie słucha na lepszych wydaniach, które to powiedzmy zaczynają się od 100 zł w górę. A po tamtej płytce Gość cyknął również fajne wydanie ale podobno mniej kosmiczne pod względem technicznym Sarah Brigtman i tu byłem w niemałym szoku.. bo mam dwie zwykłe płyty, które nie są najgorsze, ale jednak różnica była.. ale tę panią lubię słuchać, więc zapewne i odbiór jest inny dla mojego ucha i ocena też jest z tego powodu lepsza.
Reasumując lepiej jest kupić coś co choć w jakiejś części się lubi i sprawia Ci to radość np Sockfish, gdzie może nie wszystko podchodzi, ale jednak coś jest co się lubi i jest to bardzo dobrze nagrane i na pewno sprawi to większą radość Tobie podczas słuchania takiej czy innej płyty, a tym bardziej jak kiedyś byś zobie zakupił cd z możliwością odtwarzania płyt SACD.. Bo to naprawdę jest różnica, gdzie Koledze za 2 tygodnie będę starał się to pokazać wypozyczając odtwarzacz marantza 11 lub 10.. zobaczymy co się uda.. pomimo, że ma fajny odtwarzacz ale bez możliwości odczytu SACD. A niewątpliwie ten format robi kawał dobrej roboty w muzyce poważnej czy jazzie - którego nie słucham, ale Ci co słuchają zachwalają takie płyty. Więc coś w tym musi być, że ludzie uwielbiają SACD i płaca duże pieniądze za odtwarzacze u niektórych producentów jak i potem za same płyty. Choc zdarzają się perełki jak np. kupiona przez moją osobę N. Jones w SACd, za śmieszne pieniądze, a płytka jest naprawdę fajna.
A teraz apropo płyt z muzyką poważną.. ja powiem Ci tak Kolego.. moim skromnym zdaniem jeśli nie czuje się muzyki poważnej powiedzmy na poziomie choćby 20-30% tego co się lubi to ja bym nie kupował takich płyt. A dlaczego? Dlatego, bo jakaś część oceny takiej czy innej płyty jest uwarunkowana tym czy to co słuchamy nam pasuje repertuarowo. Podam Ci bardzo prosty przykład .. miałem okazję posłuchać na przełomie listopada ur. płytkę z jakimś jazzem.. płytka podobno w kosmos wyjechana pod względem technicznym, numerowana, platynowa w XRCD 24 za grube pieniądze.. choć to najmniej istotne.. słuchane to było na bardzo fajnej elektronice i kolumnach.. trzej panowie tym co słyszeli byli zachwyceni po niebiosa, a dla mnie ta płyta grała fajnie, ale nie skakałem po ścianach.. ale też ma znaczenie wg mnie fakt, że taki typowy jazz jeszcze nie doszedł do mojej osoby, ja tego nie czuje, tak jak w pewnych momentach czuje radość ze słuchania Beethovena, Vivaldiego czy też A. Bocceliego itp.. co też nie jest to moim konikiem, ale czuje to.. i sprawia mi to radość. A tym bardziej jak się właśnie słucha na lepszych wydaniach, które to powiedzmy zaczynają się od 100 zł w górę. A po tamtej płytce Gość cyknął również fajne wydanie ale podobno mniej kosmiczne pod względem technicznym Sarah Brigtman i tu byłem w niemałym szoku.. bo mam dwie zwykłe płyty, które nie są najgorsze, ale jednak różnica była.. ale tę panią lubię słuchać, więc zapewne i odbiór jest inny dla mojego ucha i ocena też jest z tego powodu lepsza.
Reasumując lepiej jest kupić coś co choć w jakiejś części się lubi i sprawia Ci to radość np Sockfish, gdzie może nie wszystko podchodzi, ale jednak coś jest co się lubi i jest to bardzo dobrze nagrane i na pewno sprawi to większą radość Tobie podczas słuchania takiej czy innej płyty, a tym bardziej jak kiedyś byś zobie zakupił cd z możliwością odtwarzania płyt SACD.. Bo to naprawdę jest różnica, gdzie Koledze za 2 tygodnie będę starał się to pokazać wypozyczając odtwarzacz marantza 11 lub 10.. zobaczymy co się uda.. pomimo, że ma fajny odtwarzacz ale bez możliwości odczytu SACD. A niewątpliwie ten format robi kawał dobrej roboty w muzyce poważnej czy jazzie - którego nie słucham, ale Ci co słuchają zachwalają takie płyty. Więc coś w tym musi być, że ludzie uwielbiają SACD i płaca duże pieniądze za odtwarzacze u niektórych producentów jak i potem za same płyty. Choc zdarzają się perełki jak np. kupiona przez moją osobę N. Jones w SACd, za śmieszne pieniądze, a płytka jest naprawdę fajna.
Ostatnia edycja: