Panowie, zachęcony Waszymi przemyśleniami wczoraj trochę potestowałem swój sprzęt. Moje subiektywne wnioski na podstawie akustyki i rozmiaru pomieszczenia, oraz sprzętu jaki posiadam. W pewnych warunkach nie da się po prostu książkowo wszystkiego poustawiać. Ustawiłem tak jak wszyscy piszą LFE na 120Hz i kompletnie mi to nie podpasiło. Suba było za dużo, i nie miało to nic wspólnego z jakością basu. Jedynie przeciągłe Buuuu, i aż mi drzwi do pokoju zaczęły drżeć. Piszecie że ustawiając na 80Hz tracimy coś co reżyser wmontował w ścieżkę. Jeżeli ten brak to buczenie i dudnienie, bo basem tego nazwać nie mogę, to ja wolę mieć na 80Hz. Wczoraj również poczytałem na necie opinie na innych forach. Dużo kumatych ludzi ma różne ustawienia. Pewnien znajomy forumowicz, przy dużych frontach ma ustawione odcięcie dla LFE na 40Hz, gdzie pisze że wyższe pasmo lepiej mu brzmi z kolumn i jest lepsza kontrola, a jak jest wybuch to wtedy do akcji wkracza sub. Doszedłem do wniosku, że takie schematyczne ustawienia mają sens jak posiadamy dobrze wytłumione pomieszczenie, dobrą jakość sprzętu a szczególnie suba, oraz dobre rozstawienie i dopasowanie. U mnie w pokoju lepiej to brzmi jak fronty przejmują pałeczkę, a sub służy do podbicia już najniższego pasma. Najlepiej bym miał gdybym mógł dla LFE ustawić 60Hz, i fronty też podobnie odciął. Nikt nie powie że kupując sub za 700zł i ustawiając go na 120 Hz ładnie zabrzmi? U mnie jeszcze by zdał egzamin subik w konstrukcji zamkniętej, i wtedy mógłbym filtr dać na 120Hz, bo przy tym co mam to 0 szans na dobry bas. Także niech każdy testuje i ustawia pod swoje ucho. Co z tego że ustawimy wszystko jak zaleca THX czy Chris, jak nie sprawi nam to przyjemności podczas odsłuchów? A kogo teraz stać żeby kupował dobry sub za 3k i adaptował pomieszczenie?