Bardzo słabe tłumaczenie, że to inny (trzeci) podmiot "mimo wcześniejszych zapewnień i gwarancji stracił prawa do odpowiednich licencji" i dlatego to jest poza ich kontrolą. Pisałem już, że tego typu ryzyko biznesowe się kalkuluje, wycenia i zapisuje w postaci kar umownych. W ich przypadku jeśli opierali się na "zapewnieniach firm trzecich", to powinni te "zapewnienia" ująć z tymi "firmami trzecimi" w umowie a z ewentualnych kar umownych mieć środki na zwroty dla klientów, którzy zostali zwabieni zapewnieniem, że netflix będzie.
Niektórym klientom brak netflixa nie przeszkadza i wciąż jest to dla nich wartościowe urządzenie. Są jednak tacy, którzy kupili DLATEGO, że liczyli na to, że deklaracja producenta urządzenia co do funkcjonalności urządzenia jest poważna. Jeśli nie minął okres gwarancji i rękojmi to sorry ale tu naprawdę widać niezgodność towaru z opisem (sam to urządzenie kupiłem).
Ta firma oferuje rozwiązania dla inteligentnego domu. Już sobie wyobrażam jak biegnę teraz do sklepu żeby kupić u nich kontrolę dostępu i sterowanie urządzeniami żeby się za jakiś czas dowiedzieć (nikomu tego nie życzę oczywiście i to hipoteza tylko poparta założeniem potencjalnie analogicznego podejścia ze strony firmy jak do problemu z netflixem), że "inny trzeci podmiot mimo zapewnień i gwarancji utracił licencję na korzystanie z oprogramowania do sterowania elektroniczną zdalną blokadą drzwi i to, że drzwi są obecnie otwarte jest poza ich kontrolą". Ja nie wiem, czy to wiarygodnie wygląda?
Jeśli nie odpowiadają za to, że raz netflix działa a raz nie, to powinni to napisać, np. że "obecnie działające aplikacje to: .... ale nie zapewniamy, że się to nie zmieni w przyszłości". Zakładam, że ludzie, którzy kupują "mi boxa" albo shielda WIERZĄ, że i xiaomi i nvidia mają podpisane wiążące umowy z netflixem i tak długo jak netflix się nie zamyka, tak długo te serwisy będą wspierane na tych urządzeniach. Bo w dzisiejszych czasach deklaracja o tym, że coś gdzieś działa de facto do tego się sprowadza. Jeśli jakiś producent deklaruje ewidentnie, że ma problem ze zrozumieniem takich zależności, to:
1. nie powinien funkcjonować może na rynku, którego nie rozumie
2. może jednak udaje tylko, że tego nie rozumie?
Podejście zaprezentowane w piśmie jest bulwersujące.
Kolejny raz uważam, że zrobili sobie transfer ryzyka z siebie na klientów i dlatego jest to wkurzające bo lecą sobie brzydko w kulki.
PS. Uważam osobiście, że gdyby oficjalnie napisali, że:
1. nie doszacowali potencjalnych problemów
2. mimo istniejącego ryzyka chcieli zaproponować klientom możliwość oglądania netflixa na świetnym technicznie urządzeniu
3. przepraszają za problemy i wierzą, że mimo tych kłopotów klienci wciąż mają korzyść z posiadania ich urządzenia
4. oferują zniżkę na zakup kolejnego ich urządzenia
to skala zwrotów byłaby mniejsza a zaufanie odzyskane.
A tak, to jest jak jest....