Mamy wątek o ekranach, mamy też wątek o ekranach Optomy. Po co następny? Ano dlatego, że nie mamy nic o ekranach D.I.Y. ...
Proponuję zamieszczanie tu swoich wrażeń z projekcji na różnych "kombinowanych" powierzchniach, jak i na całkiem poważnie wykonanych ekranach "Adam Słodowy proponuje".
Co do tych pierwszych, jeszcze lepiej będzie opisać porównanie ekranu i kombinacji (na przykład białej ściany).
Moja prowizoryczna kombinacja wykonana była z białego HDF'u o grubości 3,2 mm. Jest to podobna do pilśniowej płyta, używana głównie do wykonywania tylnych ścianek mebli; charakteryzuje się bardzo drobną fakturą, podobną do skórki pomarańczy, oczywiście znacznie drobniejsza. Rozmiar powierzchni projekcyjnej to 176x99 cm; bordery, 4 paski szerokości 10 cm z tego samego materiału z dodatkiem 3 warstw czarnego "Akryluxu" marki Dulux. Koszt całości to 33 PLN za HDF z docięciem plus 8 PLN za 200 ml akrylu, ceny z początku pażdziernika ub. r. Wykorzystałem także nieco posiadanej dwustronnej taśmy klejącej, do przymocowania borderów, pewnie z kilka PLN.
Oczywiste jest, że tytułowy "mecz" wygrał ekran, z palcem w ... cuglach...
Jak więc się przedstawiają wyniki?
Przewagi ekranu:
1. Brak hotspotu. Na HDF'ie miałem przeswietloną plamę o średnicy około 15 cm, niemal 4 cm całkowitego wypalenia.
2. Spójność obrazu. Mimo iż fakturka płyty jest naprawdę drobna, mniejsza niż rozmiar pixela, było ją całkiem wyraźnie widać. Co ciekawe, na oko faktura ekranu jest znacznie grubsza (i to zarówno na powierzchni jak i wgłąb) od faktury HDF'u!
3. Szczegółowość, rozdzielczość. I to na filmach z DVD! Do tego stopnia, że na ekranie wyraźniej widać szumy obrazu...
4. Żywość kolorów i dynamika obrazu. To pierwsze nieco lepsze, drugie już bardziej; może po prostu gain HDF'u jest znacznie mniejszy niż 1,0 Optomy i obraz z ekranu bardziej daje "po oczach"? Tak czy siak, obraz na płycie jest nieco wyprany i wypłowialy.
5. Wierność barw. Wprawdzie HDF nie miał jakiegoś dużego przesunięcia, ale dawało się odczuć pewną "żółtaczkę" na twarzach i w płomieniach. Może do skorygowania w ustawieniach, ale uważam że dla prowizorycznego ekranu nie było sensu za dużo kręcić, tym bardziej że na oko.
I jeden punkt dla HDF'u:
Mimo iż cienki, na długości niemal 2 m podparty tylko w dwóch punktach (co owocowało delikatnym wybrzuszeniem środka, ale bez szczególnej widoczności), wygrywa w zakresie geometrii. Optoma mimo iż niemal dwa tygodnie wisi rozwinięta, faluje. Nie jest to jakieś wielkie zniekształcenie, na filmach aż tak nie widać, ale w niektórych scenach i owszem. Szczególnie gdy kamera przesuwa się po kadrze, w którym mamy dużo poziomych linii. Poczekam jeszcze trochę i spróbuję dociążyć dolną listwę ekranu.
Proponuję zamieszczanie tu swoich wrażeń z projekcji na różnych "kombinowanych" powierzchniach, jak i na całkiem poważnie wykonanych ekranach "Adam Słodowy proponuje".
Co do tych pierwszych, jeszcze lepiej będzie opisać porównanie ekranu i kombinacji (na przykład białej ściany).
Moja prowizoryczna kombinacja wykonana była z białego HDF'u o grubości 3,2 mm. Jest to podobna do pilśniowej płyta, używana głównie do wykonywania tylnych ścianek mebli; charakteryzuje się bardzo drobną fakturą, podobną do skórki pomarańczy, oczywiście znacznie drobniejsza. Rozmiar powierzchni projekcyjnej to 176x99 cm; bordery, 4 paski szerokości 10 cm z tego samego materiału z dodatkiem 3 warstw czarnego "Akryluxu" marki Dulux. Koszt całości to 33 PLN za HDF z docięciem plus 8 PLN za 200 ml akrylu, ceny z początku pażdziernika ub. r. Wykorzystałem także nieco posiadanej dwustronnej taśmy klejącej, do przymocowania borderów, pewnie z kilka PLN.
Oczywiste jest, że tytułowy "mecz" wygrał ekran, z palcem w ... cuglach...
Jak więc się przedstawiają wyniki?
Przewagi ekranu:
1. Brak hotspotu. Na HDF'ie miałem przeswietloną plamę o średnicy około 15 cm, niemal 4 cm całkowitego wypalenia.
2. Spójność obrazu. Mimo iż fakturka płyty jest naprawdę drobna, mniejsza niż rozmiar pixela, było ją całkiem wyraźnie widać. Co ciekawe, na oko faktura ekranu jest znacznie grubsza (i to zarówno na powierzchni jak i wgłąb) od faktury HDF'u!
3. Szczegółowość, rozdzielczość. I to na filmach z DVD! Do tego stopnia, że na ekranie wyraźniej widać szumy obrazu...
4. Żywość kolorów i dynamika obrazu. To pierwsze nieco lepsze, drugie już bardziej; może po prostu gain HDF'u jest znacznie mniejszy niż 1,0 Optomy i obraz z ekranu bardziej daje "po oczach"? Tak czy siak, obraz na płycie jest nieco wyprany i wypłowialy.
5. Wierność barw. Wprawdzie HDF nie miał jakiegoś dużego przesunięcia, ale dawało się odczuć pewną "żółtaczkę" na twarzach i w płomieniach. Może do skorygowania w ustawieniach, ale uważam że dla prowizorycznego ekranu nie było sensu za dużo kręcić, tym bardziej że na oko.
I jeden punkt dla HDF'u:
Mimo iż cienki, na długości niemal 2 m podparty tylko w dwóch punktach (co owocowało delikatnym wybrzuszeniem środka, ale bez szczególnej widoczności), wygrywa w zakresie geometrii. Optoma mimo iż niemal dwa tygodnie wisi rozwinięta, faluje. Nie jest to jakieś wielkie zniekształcenie, na filmach aż tak nie widać, ale w niektórych scenach i owszem. Szczególnie gdy kamera przesuwa się po kadrze, w którym mamy dużo poziomych linii. Poczekam jeszcze trochę i spróbuję dociążyć dolną listwę ekranu.
Ostatnia edycja: