Ok źle zrozumiałem. Myślałem o pompie ciepla w tej cenie do ogrzewania całego domuZestaw kompletny - piec+pompa+pierdoły [emoji6]
Ok źle zrozumiałem. Myślałem o pompie ciepla w tej cenie do ogrzewania całego domuZestaw kompletny - piec+pompa+pierdoły [emoji6]
Od 150 zł/m. A 10 km dalej od Warszawy można już znaleźć za 100.Z ciekawości ile za metr sobie tam liczą?
Tak jak piszesz miejsce, lokalizacja. Pewnie tak. Ja tak myślę, że około 700tyś można ogarnąć marzenie. Z mojej strony większość prac we własnym zakresie. Ale w tym momencie nie można porównać do tego mieszkania. Dwa światy. Jak obserwuje ludzi w swoim towarzystwie to bardzo często działka w prezencie. Duża pomoc rodziców, dziadków. I daje radę małżeństwo. Nie każdy oczywiście ma takie szczęście.
To przynajmniej święty spokój (z przymrużeniem oka)[emoji6]. Ale numer konta zawsze możesz podać.[emoji846] Spoko. Wiadomo, że życie pisze różne scenariusze. Optymizm. Tj podstawa.
Co wy takiego widzicie w warszawie ze tak was tam ciagnie?
Od urodzenia jeżdżę na wioskę do rodziny i po kilku dniach zaczyna mi się nudzić...
Dlatego mam dom w Warszawie.
Nie będę tutaj go wklejał,ale jest fajniejszy od tego
https://allegro.pl/ogloszenie/dom-warszawa-ursynow-522-m-9194913557
Ciekawa cena. U mnie na Śląsku w super lokalizacji ponad 200 zł za metr. W niektórych miejscach 300 zł. Nie mówię tu o Katowicach jakby coOd 150 zł/m. A 10 km dalej od Warszawy można już znaleźć za 100.
A znów im bliżej Warszawy tym bardziej ceny szaleją.
Niektórzy cenią działki obok dwukrotnie wyżej, czyli, że nie zależy im na szybkiej sprzedaży.
No cóż, potrzeba trochę cierpliwości i liczę że znajdzie się fajna działka pod mój wymarzony dom.
Ale te mieszkania w blokach 50m^2 w cenie 500 000zl nie bede brzydko mowil co o tym mysle.
Jesteś zbyt skromny. Wkleję za Ciebie jak nie lubisz się chwalićOd urodzenia jeżdżę na wioskę do rodziny i po kilku dniach zaczyna mi się nudzić...
Dlatego mam dom w Warszawie.
Nie będę tutaj go wklejał,ale jest fajniejszy od tego
https://allegro.pl/ogloszenie/dom-warszawa-ursynow-522-m-9194913557
Nie odzywałbym się, ale jak słyszę ten powtarzający się mit o drogim mieszkaniu w kontekście domu pod miastem, to aż mierzi.
Bo kompletnie nie rozumiesz o co tutaj chodzi i z jakimi dylematami niektórzy muszą się borykać mając ograniczony budżet.
Sam obejrzałem kilkanaście domów. To jest ogromny dylemat i sam jestem tego przykładem.
Jak kiedyś pisałem, zazdroszczę tym co nigdy się nie dowiedzą, co mają do stracenia ; )
Mieszkając w pewnych (urokliwych) miastach w Polsce (a są też takie, gdzie faktycznie tylko dom wchodzi w grę), trzeba się mocno zastanowić jak będzie wyglądać nasze życie za te parę lat, jak już się nacieszymy "ogrodem" i przestrzenią, tymi salkami kinowymi, warsztatami, przychodzi refleksja, a taki dom może się stać "złotą klatką", bo za 500k (a o takiej kwocie cały czas mowa), to możesz co najwyżej kupić działkę w miejscu, gdzie nie stracisz zbyt wiele z tego, o czym Ci napiszę poniżej. Doskonale wiem, co i gdzie mogę kupić za 500k i wierz mi, ze to życiowa zmiana z całą masą kompromisów.
Musisz mieć świadomość, że te 500k za 50m2, to nie jest mieszkanie na wsi/miasteczku, a w dużym mieście i za to płacisz.
Mieszkasz w ładnym, dużym domu, a często piszesz, że się nudzisz... zastanawiałeś się dlaczego?
Szczerze mówiąc, dla mnie jest to nie pojęte. Nuda? Warsztat, salka kinowa, działka, grill. Czego chcieć więcej.
Dla mnie "nuda" to obce pojęcie, każdego dnia mam wrażenie, że coś trace z atrakcji które mnie atakują, a nie mam tego co Ty.
Często jadąc z kimś autem gdzieś w trasie pada słynne "pacz jaka chaupa", zaraz chwila refleksji i retoryczne pytanie, "a chciałbyś tu mieszkać" i odpowiedż - "nigdy, przecież tu nie ma co robić" ; )
Ja mieszkam ok. 10min. od centrum, zanim Ty zjesz obiad, ja jestem na rowerze w jednym z najpiękniejszych rynków w Europie w jednej z setek knajp. Obok mam ogromne parki z fontannami, jeziorkami, ławkami, placami zabaw, boiskami, czy skate parkami dla dzieciaków które się integrują na każdym kroku i nie mają czasu się nudzić, a droga do miasta to marzenie każdego cyklisty/spacerowicza, prowadzi ścieżką rowerową przez park i bulwary przy samej Wiśle.
Wjeżdżając na rowerze (lub spacerem) do miasta widzisz, po drodze dziesiątki opalających się bab ; ), występy, śpiewy, balony ; ) , wesołe miasteczka, tory gokartowe, plaże nad samą wodą, jakieś jarmarki i tańce, nie wspominając już o spotach czy targach, czy kinie/siłowni 5min spacerem i nie wiem jaką byś miał depresje, doła czy nudę, widząc tych wszystkich ludzi i atrakcje które Cię uderzają z każdej strony, szybko do ciebie dociera jak dużo możesz stracić, a chcąc ciszy, dodajesz następne 10min i jesteś w lesie.
Jak Ciebie budzą szczekające psy, czy tam kury u sąsiada i zbierasz się w niedzielę do kościoła po obiadku na jedyną atrakcje dnia w okolicy, to ja mam w ten jeden wolny dzień w tygodniu 3 ogromne giełdy, w tym jedną z elektroniką, tysiącem płyt, sprzętów, gadżetów. Chodzenie tam, to dla tysięcy ludzi forma relaksu i odskoczni, żeby nie powiedzieć tradycja, a samo poznawanie nowych ludzi, dyskusji, transakcji, to potężna dawka pozytywnych wrażeń. Ogrom atrakcji powala.
A Ty piszesz, że nie będziesz się brzydko wyrażał o mieszkaniach za 500k... jakby wystarczyło sprzedać i kupić na drugi dzień obok ; )
Nie odzywałbym się, ale jak słyszę ten powtarzający się mit o drogim mieszkaniu w kontekście domu pod miastem, to aż mierzi.
Bo kompletnie nie rozumiesz o co tutaj chodzi i z jakimi dylematami niektórzy muszą się borykać mając ograniczony budżet.
Sam obejrzałem kilkanaście domów. To jest ogromny dylemat i sam jestem tego przykładem.
Jak kiedyś pisałem, zazdroszczę tym co nigdy się nie dowiedzą, co mają do stracenia ; )
Mieszkając w pewnych (urokliwych) miastach w Polsce (a są też takie, gdzie faktycznie tylko dom wchodzi w grę), trzeba się mocno zastanowić jak będzie wyglądać nasze życie za te parę lat, jak już się nacieszymy "ogrodem" i przestrzenią, tymi salkami kinowymi, warsztatami, przychodzi refleksja, a taki dom może się stać "złotą klatką", bo za 500k (a o takiej kwocie cały czas mowa), to możesz co najwyżej kupić działkę w miejscu, gdzie nie stracisz zbyt wiele z tego, o czym Ci napiszę poniżej. Doskonale wiem, co i gdzie mogę kupić za 500k i wierz mi, ze to życiowa zmiana z całą masą kompromisów.
Musisz mieć świadomość, że te 500k za 50m2, to nie jest mieszkanie na wsi/miasteczku, a w dużym mieście i za to płacisz.
Mieszkasz w ładnym, dużym domu, a często piszesz, że się nudzisz... zastanawiałeś się dlaczego?
Szczerze mówiąc, dla mnie jest to nie pojęte. Nuda? Warsztat, salka kinowa, działka, grill. Czego chcieć więcej.
Dla mnie "nuda" to obce pojęcie, każdego dnia mam wrażenie, że coś trace z atrakcji które mnie atakują, a nie mam tego co Ty.
Często jadąc z kimś autem gdzieś w trasie pada słynne "pacz jaka chaupa", zaraz chwila refleksji i retoryczne pytanie, "a chciałbyś tu mieszkać" i odpowiedż - "nigdy, przecież tu nie ma co robić" ; )
Ja mieszkam ok. 10min. od centrum, zanim Ty zjesz obiad, ja jestem na rowerze w jednym z najpiękniejszych rynków w Europie w jednej z setek knajp. Obok mam ogromne parki z fontannami, jeziorkami, ławkami, placami zabaw, boiskami, czy skate parkami dla dzieciaków które się integrują na każdym kroku i nie mają czasu się nudzić, a droga do miasta to marzenie każdego cyklisty/spacerowicza, prowadzi ścieżką rowerową przez park i bulwary przy samej Wiśle.
Wjeżdżając na rowerze (lub spacerem) do miasta widzisz, po drodze dziesiątki opalających się bab ; ), występy, śpiewy, balony ; ) , wesołe miasteczka, tory gokartowe, plaże nad samą wodą, jakieś jarmarki i tańce, nie wspominając już o spotach czy targach, czy kinie/siłowni 5min spacerem i nie wiem jaką byś miał depresje, doła czy nudę, widząc tych wszystkich ludzi i atrakcje które Cię uderzają z każdej strony, szybko do ciebie dociera jak dużo możesz stracić, a chcąc ciszy, dodajesz następne 10min i jesteś w lesie.
Jak Ciebie budzą szczekające psy, czy tam kury u sąsiada i zbierasz się w niedzielę do kościoła po obiadku na jedyną atrakcje dnia w okolicy, to ja mam w ten jeden wolny dzień w tygodniu 3 ogromne giełdy, w tym jedną z elektroniką, tysiącem płyt, sprzętów, gadżetów. Chodzenie tam, to dla tysięcy ludzi forma relaksu i odskoczni, żeby nie powiedzieć tradycja, a samo poznawanie nowych ludzi, dyskusji, transakcji, to potężna dawka pozytywnych wrażeń. Ogrom atrakcji powala.
A Ty piszesz, że nie będziesz się brzydko wyrażał o mieszkaniach za 500k... jakby wystarczyło sprzedać i kupić na drugi dzień obok ; )