Co teraz słuchacie?

sentyzibi

Well-known member
A łinerem został
sentyzibi
Tak,chodzi o Loelattę.A dokładnie o jej wokal.
Ale o ile w "Good Vibrations" śpiewała to Black Box w "Ride on Time" wykorzystał sample z głosem Loelatty.
Dokładnie z utworu

sentyzibi... 👏 👏 👏 i podaj numer konta do przelewu nagrody:)
😁. Hurra, ale ja wolę w naturze... ogórki, pomidory, a najlepiej wiśnie.
 

sentyzibi

Well-known member
Już wysyłam
;) 👏
Znakomita i trafna interpretacja.
Dziękuję.
 

kasia99

New member
Uważam, że wymyśliłam świetny nowy temat :D! A więc każdy z nas jeśli będzie miec ochotę, podzieli się tym co aktualnie słucha :D. Może dzięki temu poszerzymy naszą playliste :D
aktualnie słucham dużo house. Cieszę się, że w końcu się przekonałam do tego gatunku. Na razie słucham tylko najbardziej mainstreamowych rzeczy, bo jeszcze tyle nie odkryłam
 

Kleofas11

Active member
Bez reklam
wokalista kogoś mi przypomina.Kogoś znanego,z czasów gdy był młody.Głos też nieco ochrypły ,gra na basie.
Jak nie widać różnicy to po co przepłacać za bilety ? Podobnie w przypadku poniższym. Kapela również z Australii (tak jak orygnał) i też ma w składzie dwóch braci (tym razem perkusistę i wokalistę/gitarzystę). A muzyka identyko. Nawet mieli wspólne trasy z oryginałem i czasem grają ich covery, choć nie na tym koncercie.


A tu ich teledysk z pewnym brytyjskim basistą w roli kierowcy ciężarówki.
 
Ostatnia edycja:

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Dokładnie z X-mena, jest inna aranżacja, ale jak słyszę ten utwór to od razu ta scena mi się przypomina jak "Rosomak" zostaje przeniesiony do przeszłości , leży w łóżku z panną :) i nagle w tle pojawia się ten utwór... bardzo lubię trę scenę, niby nic wielkiego, ale ma klimat..
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Pogrzebałem trochę... (w statystykach...) :D I faktycznie, w filmie wykorzystano oryginał Roberty Flack z 1962 ;)
A propos "statystyk". Kto zgadnie skąd pochodzi cytat: "grzebałem trochę... w statystykach"? :D
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
W wieku 96 lat zmarł Tony Bennett, amerykański wokalista i laureat osiemnastu nagród Grammy, którego kariera trwała siedem dekad. Frank Sinatra nazywał go "największym piosenkarzem świata". Informację o śmierci artysty przekazała 21 lipca agencja Associated Press.

"New York Times" opisał Bennetta jako artystę, którego charyzma i sposób interpretowania utworów "pomogły rozpowszechnić amerykański śpiewnik na całym świecie". Szczyt popularności osiągnął na początku lat 60., kiedy wydał utwór "I Left My Heart in San Francisco" i zagrał koncert w słynnej nowojorskiej Carnegie Hall. Wspomniany przebój przyniósł mu pierwszą nagrodę Grammy w 1963 roku. Ostatnią - osiemnastą - otrzymał 58 lat później za album "Love for Sale", nagrany wspólnie z Lady Gagą. Sprzedał ponad 50 milionów płyt na całym świecie.

Nie można także pominąć znakomitego albumu nagranego w duecie z Dianą Krall - „Love Is Here To Stay”, który został wydany na 120. rocznicę urodzin George’a Gershwiga. Album ten jest wyrazem miłości obu artystów do twórczości George’a i Iry Gershwinów: „Love Is Here To Stay” . Płyta wydana została przez Verve Records.
 

vvv

Well-known member
Bez reklam
Hm mialem wtedy naście lat był to mój pierwszy koncert na którym byłem !
Było to w Gdańsku Hala Olivia !
Bilety dziwnym trafem dostałem z Rady Zakładowej ... tak wtedy a był to rok 1977 takie coś było !
Pamiętam ten KONCERT !
Było WSPANIALE !
Jakoś zostało mi w Pamięci mimo wielu lat Tylko Dobra Muzyka !
 
Do góry