Focal Aria 948 - pierwsze wrażenia...:
punkty 1 do 3 - aaaale mają basuuuu ufff. Wszystko co basem związane na "0", "PM" off - chałupę nadal rozsadza... idę dalej: PURE MUSIC.... waaaliii...
Sprawdzam SUB - czy aby na pewno wyłączony. Tak - SUB "wyjęty" z gniazdka. Rany boskie... - ale mają basu. Panowie - szaleństwo!
4. Piękny wokal - zdecydowanie bardziej oderwany od reszty pasma niż np. w Klipschu. Bardzo mocny wokal. Taki ciężki do wysłuchania skąd się bierze, bo jest po środku i bardzo blisko mnie, jakby reszta instrumentów stała za nim jakieś dwa, trzy metry. Bardzo zdolne kolumny - usłyszałem kilka nowych dźwięków i instrumentów w utworach, które wydawało mi się, że znam. I to o dziwo - nuty "wypłynięte" z głośników wysokotonowych.
5. Sopran też dość zaciekły ("klipschowo-podobny" ale bardziej aksamitny). Ale też go chyba trochę za dużo...
6. Potrzebują mnóstwo prądu. Już "wyłączyły" awaryjnie TX-NR3030 - chyba to kolumny typowo do końcówki mocy.
Mocowo gdzieś pomiędzy wściekle głośnymi RF7II a RP280FA.
Aria 948 to ten typ głośnika przy którym nie wydaje się, że gra bardzo głośno do czasu próby podjęcia dialogu z siedzącą obok osobą - Żoną oczywiście! Czyli - nie robią hałasu tylko prawdziwą muzę.
Widzę - a w zasadzie słyszę - w nich podobną domenę, którą opisywałem w przypadku RF7II - do stereo, saute (bez innych kolumn) są naprawdę świetne - ale chyba też do słuchania raczej "ognistego" (z dużym poziomem głośności) niż do tła. Nie wiem jak KD.
Jednym słowem mam bardzo mieszane uczucia.
Są to pierwsze kolumny, które w PURE AUDIO nie mają absolutnie żadnego NIEDOMIARU basów, a raczej jeśli już - to wręcz za dużo. Nie spotkałem takich jeszcze nigdy. Nie wiem tylko czy ten bas mi się będzie podobał. Jest bardzo natarczywy przy głośnym słuchaniu i - niestety - mocno cofa się przy cichym słuchaniu (znika gwałtownie podczas ściszania).
Umieją zagrać z jednej strony bardzo głośno i potężnie - wielkim dźwiękiem - gdy jest wysoki poziom wzmocnienia (tak od -15dB zaczyna się burza) ale -40dB stają się bardzo wiotkie i cykające (bas się chowa gdzieś). Podobny problem miałem z RF7II... Identyczny w zasadzie. To kolumny pod mocną końcówkę - poczekamy na Anthema MCA20.
Nie mnie - chyba bardziej podobała mi się emisja dźwięku produkowana przez RP280FA. Była równiejsza i zawsze podobna, zrównoważona bez względu na poziom głośności.
Teraz wysterowanie dające moim uszom radość: (dot. ONKYO TX-NR3030, bez dodatkowej końcówki mocy):
RF7II: bas +4/+6, treble -2, PM zawsze ON
RP280FA: bas +4, treble -2, PM przeważnie ON
Aria 948: bas 0, treble -2, PM do -50dB bezwzględnie konieczny, powyżej -30dB już kompletnie zbędny.
Dynamicznie chyba lepsze od obydwu Klipschów (pewnie przez wzgląd na duży bas.
No i jeszcze jedno co widzę - Klipsche przy głośności -60dB można spokojnie słuchać - jest już nawet całe, kompletne pasmo. W tym samym ustawieniu Aria prawie, że jest niesłyszalna, a jeśli to tylko soprany.
Przy -50dB Klipsche już nieźle nagłaśniają mój salon. Aria dopiero zaczyna cykać i powoli wyłaniać się.
Mniej więcej przy -40dB Arie grają podobnie do Klipschów przy -50dB - mam na myśli oczywiście samą głośność odczuwalną.
Natomiast przy około -30 do -24dB w Ariach budzi się potwór i zaczynają bardzo szybko stawać się bardzo głośne, przeganiając gdzieś na odcinku -15 do -10dB wyraźnie RP280FA i zbliżając się do RF7II (tych jednak nie dojdą już nigdy...- w głośności!, bo dźwięk dają lepszy - pełniejszy i z mocnym pełnym basem, tam gdzie RF7II nie umie tego oddać z samego A/V).
Jednak nie znalazłem w sobie potrzeby ani ciekawości, żeby odkręcać głośność z Klipschami powyżej 0dB. Arie chętnie idą pod +5dB, chociaż od około -5dB robi się już duży bałagan w dźwięku.
To tyle na pierwsze słowo na temat Arii. Pobawię się jeszcze to dam znać (jeśli Was nie zanudzam?).