Pokazałem Ci dokładnie w których wypowiedziach mijałeś się z prawdą. Umyślnie.
Umyślnie?? Ale jaką prawdą?. Coś mi się zdaje, że już nawet nie wiesz o co ci chodziło..
Od tego się chyba zaczęło jeśli dobrze pamiętam..
Post 78
"Problem polega na tym, że nie czytasz do końca ze zrozumieniem. Nie przypominam sobie, żebym gdzieś kategorycznie napisał, że Sony złamało warunki gwaracji (pisałem o podstawaach do szarpania się z nimi, bo taką podstawą może być ten zapis o tym ,że Sony "może"). To, że są do tego podstawy, dla średnio inteligentnego człowieka, nie jest równoznaczne, z tym, że Sony złamało warunki gwarancji. O tym decyduję sąd a nie TY. Taka jest różnica między nami, ja pewnerzeczy dopuszczam do swojej głowy, a ty idziesz w zaparte.."
i chyba później przytoczyłeś te trzy posty... które mają potwierdzić, że w poście 78 kłamię (chociaż napisałem uczciwie, że nie przypominam sobie!! to po pierwsze i jak byłbyś fair to byś tak nie napisał). Odpisałem ci zresztą później i wytłumaczyłem "na gorąco" o co mi chodziło. To po drugie. I po trzecie, w tych trzech postach jest chyba dosyć moich wątpliwości różnej maści, żeby stwierdzić, że to nie są kategoryczne stwierdzenia. Niestety nie przyjąłeś tego do wiadomości i dalej nazywasz mnie kłamcą. Wystarczyło zwykłe sorry troszeczkę się zagalopowałem i nie było by tematu. I nie pisz proszę, że winny się tłumaczy.
Post 15:
"Każdy koncern najprawdopodobniej będzie robił to co dla niego korzystniejsze, nikt nie prowadzi działalności charytatywnie. Jeśli chodzi o dochowanie warunków gwarancji to oczywiście masz kolego rację (jeśli chodzi o aspekt formalny taki mi się zdaje można się z nimi szarpać, choć jak napisałeś, nie było to za bardzo możliwe, zresztą to jest inny temat dla prawników raczej). Mnie mocno zdziwiło natomiast, że założyłeś temat na tym forum z takim wydźwiękiem, jakby Sony totalnie spuściło cię na drzewo z reklamacją, a jak mniemam zwrócili kasę co do grosza bez marudzenia. Dla mnie sprawa załatwiona pozytywnie (nie będę się powtarzał dlaczego, wystarczy poczytać parę postów wcześniej), a cała ta dyskusją to szukanie dziury w całym. Poza tym, każdy z producentów może mieć podobne "wpadki", jeśli zwrot pieniędzy za produkt można nazwać wpadką...Powiem więcej, moim zdaniem, producenci robią wszystko, żeby tylko nie oddać kasy klientowi (naprawiają po kilka razy to samo itd.) i poza tym nie znam innej firmy oprócz Sony, która by dawała 5 lat gwarancji za darmo na TV (oczywiście jak się załapiemy na promocję)".
Post 17:
"Co do zapisów w gwarancji Sony, to chyba już napisałem jakie jest moje zdanie, i wydaje mi się, że jest ono dosyć zbieżne z twoim (jeśli chodzi o literalne zapisy w gwarancji). Moim zdaniem jeśli ktoś miał ochotę, mógł się domagać naprawy lub wymiany na ten sam lub podobny egzemplarz Tv (zgodnie z gwarancją), aczkolwiek znając życie i ten sposób załatwienia sprawy nie dałby ci 100% satysfakcji, bo zaraz by się okazało, że wcześniej miałeś lepszy TV a teraz gorszy, albo że zbyt długo trwała naprawa... Dlatego też moim zdaniem oddanie kasy było najlepszym rozwiązaniem, (tak między nami to nie wiem, czy prawo samo w sobie nie dopuszcza też takiej możliwości, bez konieczności zapisów w tej materii). Przecież na jakiejś podstawie tę kasę ci oddali, i pewnie gdzieś się pod tym podpisałeś (to są tylko moje domysły) inaczej mogłaby się skarbówka doczepić, że podatku dochodowego nie zapłaciłeś :]"
Post 22:
"Anegdota o Stalinie fajna, znałem już ją wcześniej, ale chyba nijak ma się do tematu. Meritum sprawy jest mi jak najbardziej znane, Sony nie dotrzymało zapisów swojej gwarancji i napisze to jeszcze raz: myślę, że jest to powód do szarpania się z nimi, jeśli ktoś w ramach sportu lubi takie rzeczy (biorą pod uwagę fakt, że proponowali kasę). Pytanie jest tylko takie, co by powiedział na to sąd, jakby doszło do sprawy. Ja prawnikiem nie jestem, ale czy wypłacając kasę Sony złamał warunki gwarancji??. Dla mnie nie jest to takie oczywiste (wbrew pozorom i zapisom w gwarancji), pamiętajmy że dochodzą do tego (chyba

) jeszcze zapisy kodeksu cywilnego i one mogą tu być decydujące (jakby nie patrzeć szkoda została naprawiona w postaci kasy). Problem jest tylko to, że nie było o tym mowy w gwarancji. Poza tym, to wszystko brzmi trochę groteskowo... przyznajcie panowie, sadzić się z firmą która mi oddała kasę zamiast naprawiać TV, czy wymienić na inny. Co do ecolabel to faktycznie z tego co piszesz wygląda to trochę jak "pic na wodę", ale jak pisałem wcześniej, wolałbym zwrot kasy, niż naprawę, czy wymianę na inny.
Z innej beczki TDX z ciekawości pytam, jak sprawa gwarancji wygląda w Samsungu, bo z tego co czytam jesteś obcykany w tej marce?. Znasz zapisy o których tu dyskutujemy (naprawa, zwrot kasy, wymiana itd.?) oraz gdzie należy kierować ew. pozwy?".