Miałem ten sam problem. Telewizor wymieniłem. Czy jest lepiej....hm....inaczej... w sumie trochę lepiej. Mając doświadczenie z dwoma sztukami w domu powiem tak: dźwięki wydobywające się z telewizora można podzielić na dwa a nawet trzy rodzaje. Pierwszy to szum wentylatorka: w pierwszym egzemplarzu wcale go nie słyszałem - myślałem, że skoro telewizor się specjalnie nie grzeje to może już nie potrzeba wentylatora. W drugim egzemplarzu jest słyszalny (nie jakoś specjalnie głośno ale da się zauważyć, że jest). Drugi to stały poziom syczenia elektroniki niezależny od jasności obrazu: ten był na mniejszym poziomie w pierwszym egzemplarzu niż w drugim. I wreszcie trzeci (chyba najbardziej uciążliwy) to burczenie elektroniki przy jaśniejszych obrazach wyświetlanych przez telewizor: ten na szczęście nie występuje w wymienionym egzemplarzu. O ile drugi z rodzajów syku słyszalny jest dość wyraźnie przy ściszeniu dźwięku głośników poniżej 6, o tyle burczenie było słyszalne nawet przy dźwięku poniżej 15 i było bardziej denerwujące bo zmieniało się dynamicznie wraz ze zmianami jasności wyświetlanego obrazu. Różne rodzaje dźwięku wydobywają się z innych miejsc telewizora. Jak widać panuje tu duży rozrzut produkcyjny i kupuje się telewizor metodą chybił trafił. Pewnie jakbym miał jeszcze kilka egzemplarzy do posłuchania to udałoby się wybrać taki w miarę niesłyszalny, ale chyba nie tak powinien się odbywać zakup urządzenia za ponad 7k PLN. Niestety w sklepie nie da sie tego posłuchać bo jest zbyt duży hałas. Ogólnie po wymianie jest ciszej i jednostajnie, ale dźwięki są i gdyby się dało bez utraty gwarancji to chętnie bym się ich pozbył. Serwis jak zwykle mówi coś o ich normach... to taka sama gadka jak w samochodach, gdzie serwisy potrafią bredzić, że spalanie litra oleju silnikowego na 1000 km w prawie nowym samochodzie jest zgodny z normą.