K...., znowu się nie doczekałem towarzystwa

.
Zrobiłem wczoraj Elite, ale przyznam, że takiej ilości bugów wcześniej nie doświadczyłem

Na koniec zostało mi 8 Road Rage' y i kląłem jak szewc.
Sam tryb jest durny i nudny, ale to co doprowadzało mnie do szału do zaliczanie takedown' u kiedy nie powinno to mieć miejsca i nie zaliczanie, gdy defeinitywnie rozwalałem adwersarzy. Niewidzialne ściany kasujące moją brykę też do najmilszych nie należały, kiedy przy 38/40 take down' ów byłem na "czerwonym polu". Eh, dobrze, że mam już to za sobą. Nigdy więcej
