Witam,
od wielu miesięcy śledzę wątki związane z TV Philips 9703... i zdecydowałem się na jego zakup. Obejrzałem go już dokładnie w sklepie, próbowałem go też zamówić w 3 sklepach internetowych (ale w każdym dostawę zapowiadają na połowę - koniec marca), więc czekam, aż się pojawi w rozsądnej cenie i będzie go można kupić (w Saturnie aż 7 599 zł).
Wczoraj jednak zachciało mi się go (właśnie w Saturnie) zobaczyć jeszcze raz.
Sprzedawca, zaczął jednak polecać mi Sony Z4500, mówiąc o genialnym efekcie przy 200 hercach...
Cóż... podpiął mi obydwa TV obok siebie do tego samego programu testowego lecącego z Blue-Ray'a i co... i okazało się, ze Philips umarł w butach, przy Soniaku...
Obraz na Sony był idealny jak żyleta... Widać było każdy najdrobniejszy szczegół!
Na Philipsie, zwłaszcza dalsze kontury przedmiotów, były rozmazane...
Np. żywopłot, który był dynamicznie przewijany w drugim planie - na Sony widać było każdy listek, a na Philipsie - jedna zielona masa...
Co o tym sądzicie, bo moje zdecydowanie na 9703 zmieniło się w totalny mętlik.
W TV oglądam głównie wydarzenia sportowe, które właśnie wymagają dużej dynamiki.
Myślałem więc, że 2ms Phila przy 8ms wspomnianego Sonego - ma jakieś znaczenie...
Pozdrawiam