Tu się muszę z tobą niestety zgodzić. Nie chcę by temat przerodził się w twór polityczny, ale to co się dzieje przechodzi ludzkie pojęcie a najgorsze jest to, że ci którzy próbują to napiętnować, zauważyć lub uświadomić stają się dla pozostałej bezmasej tłuszczy idiotami i wykolejeńcami.
Jeszcze inna rzecz mnie uderza. Powiedzmy mamy dwie firmy, które robią identyczne drewniane stoły. Jedna jest w Polsce a druga w Niemczech. Obie firmy sprzedają ten sam stół odbiorcy francuskiemu za tą samą cenę. I teraz, niemiecki pracodawca zatrudniający podobną ilość ludzi, mający koszty na przecietnym poziomie odpowiadającym innym tego typu firmom w Niemczech płaci swoim pracownikom 2 lub 3 krotnie wyższą pensją niż jego odpowiednik w Polsce. Jak to jest możliwe? Kto w tym układzie kombinuje lub napiszę dosadnie kradnie.
Inna sprawa, ekologia. Od 2020 roku mamy dostosować się do wymogów UE i zakończyć ogrzewanie węglem. Czy ktoś zastanawia się ile ludzi straci pracę, ilu ludzi nie będzie stać na droższe ogrzewanie? Czy prowadzeni na sznurku eurokołchozu mamy zadusić już ostatni bastion polskiego przemysłu. Oczywiście można snuć argumenty proekologiczne, można mówić o wyrównywaniu poziomów w UE ale jakim kosztem? Kiedyś mówili, że komuna jest zła bo grupa decydentów myśli za resztę i narzuca im kajdany. A czym jest UE? Przecież to niemal identyczny twór tyle, że osadzony w nieco lepszej rzeczywistości. Amen.
Jeszcze inna rzecz mnie uderza. Powiedzmy mamy dwie firmy, które robią identyczne drewniane stoły. Jedna jest w Polsce a druga w Niemczech. Obie firmy sprzedają ten sam stół odbiorcy francuskiemu za tą samą cenę. I teraz, niemiecki pracodawca zatrudniający podobną ilość ludzi, mający koszty na przecietnym poziomie odpowiadającym innym tego typu firmom w Niemczech płaci swoim pracownikom 2 lub 3 krotnie wyższą pensją niż jego odpowiednik w Polsce. Jak to jest możliwe? Kto w tym układzie kombinuje lub napiszę dosadnie kradnie.
Inna sprawa, ekologia. Od 2020 roku mamy dostosować się do wymogów UE i zakończyć ogrzewanie węglem. Czy ktoś zastanawia się ile ludzi straci pracę, ilu ludzi nie będzie stać na droższe ogrzewanie? Czy prowadzeni na sznurku eurokołchozu mamy zadusić już ostatni bastion polskiego przemysłu. Oczywiście można snuć argumenty proekologiczne, można mówić o wyrównywaniu poziomów w UE ale jakim kosztem? Kiedyś mówili, że komuna jest zła bo grupa decydentów myśli za resztę i narzuca im kajdany. A czym jest UE? Przecież to niemal identyczny twór tyle, że osadzony w nieco lepszej rzeczywistości. Amen.
Ostatnia edycja: