Ja osobiście mam takie samo podejście, a opisuję jedynie, że takie maluchy mają rację bytu tylko w warunkach miejskich.A przy ew. wypadku nikt nie może rozpoznać marki, nie dziękuje, wolę szukać o 3min. dłużej miejsca do parkowania![]()
Najbardziej bolesne są rysy/otarcia parkingowe, zawsze staram się parkować obok lepszych aut, większe prawdopodobieństwo że właściciel będzie uważał przy otwieraniu drzwi.
Nie jestem męskim szowinistą (albo jestem), ale w tym wypadku kobitki przechodzą same siebie, codziennie od lat parkuje na dużych parkingach i to własnie one głownie walą tymi drzwiami, bez opamiętania, jakby brakowało jakiegoś zwoju w głowie od wyobrażni.
Zrobi Ci wgniecenie w drzwiach, a jak zwrócisz uwagę to Ci powie że przecież nic się nie stało, a Ty potem się tłumacz i obniżaj cenę przy sprzedaży.
Powiem ci, że ja już się przestałem tym denerwować, bo i tak wpływu na to nie mamy. Miałem już wiele takich sytuacji, że wracam skądś a tu taka niespodzianka w postaci rysy na drzwiach, błotnikach czy innych elementach. Raz tylko ktoś zostawił mi karteczkę za wycieraczką z przeprosinami i numerem telefonu do siebie i o dziwo była to kobieta
Najgorzej jest właśnie na dużych parkingach, zwłaszcza przy centrach handlowych, obecnie wybieram miejsca jak najdalej od głównego wejścia gdzie mniej osób parkuje, wolę minutę dłużej iść do i ze sklepu, niż mieć zarysowane lub wgniecione blachy.
I tu się mylisz, bo najczęściej właśnie z tych "lepszych" aut napier.... drzwiami i obcierają zderzakami(sic!). Samochód nie jest ani wyznacznikiem bogactwa, ani kultury osoby kierującej nim.![]()
Zgadzam się. Tylko wiesz jakie są Polskie realia? Mało kto może sobie pozwolić żeby mieć w garażu samochód typowo miejski i taki na dalsze trasy, a dodatkowo najlepiej jakby żona jeszcze miala swoje auto, no i jakiś motor na wypad z kolegamiNiestety, takie coś to nie przy zarobkach przeciętnego Kowalskiego. Podejrzewam że jak ktoś zakupił Smarta, to jeździ nim zarówno po mieście jak i w dalsze trasy.