Chciałbym się jeszcze dowiedzieć jak się zakończyła sprawa o której ktoś pisał kilkadziesiąt stron wcześniej - chodziło o to że wyszło na jaw że moderatorka forum Philipsa (Angélique) w ogóle nie przekazuje zgłaszanych przez nas błędów do programistów. Ktoś coś wie na ten temat? Jak się sprawa potoczyła?
W świetle tego co piszecie, że to nie Philips produkuje te telewizory i zapewnia im support mogę wysnuć pewną teorię. Pracuję jako programista więc wiem z doświadczenia, że z reguły supportem i kontaktem z klientami na poziomie technicznym zajmują się testerzy. Najpierw testują coś przed wypuszczeniem tego w świat, a później zbierają żniwo w postaci zgłoszeń od zdenerwowanych klientów. Jak dobrze przetestują, to później mają mniej roboty. To jest praktyka stosowana często i jest dość uczciwa. Ale ta praktyka działa tylko wtedy kiedy każdy błąd zgłaszany przez klientów musi zostać bezwzględnie zweryfikowany i poprawiony. Tzn ktoś nad tymi osobami zajmującymi się testami ogarnia to wszystko i prowadzi statystykę: ile zgłoszonych, ile potwierdzonych, ile naprawionych błędów. Jak jest dużo zgłoszeń, ale mało potwierdzeń, a przez to poprawek to powinna się zapalić czerwona lampka i ktoś powinien dostać po premii.
Natomiast teraz zastanówmy się co się stanie jeżeli testerzy nie mają zwierzchnika, który będzie pilnował interesu? Będą odwalać manianę przy testach, przed wypuszczeniem softu do ludzi, bo po co się mają starać. Później będą celowo ignorować błędy od użytkowników, bo to będzie uderzało w ich kompetencje (bo sami wypuścili bubel tzn wykonali złą pracę) oraz będzie wymagało od nich dodatkowej pracy przy testowaniu poprawek. Nikt nie lubi się przemęczać w robocie, prawda?
Okazuje się, że markę Philips kupili Chińczycy, ale ludzie którzy to produkują i utrzymują zostali ci sami. Problem jest taki że albo Chińczycy mają w dupie zwierzchnictwo i nie pilnują interesu, albo wprowadzili własne standardy jakości (przynajmniej jeżeli chodzi o oprogramowanie).
Jeżeli tak dalej pójdzie to marka Philips jeżeli chodzi o TV zniknie z rynku, bo w końcu po paru latach konsumenci połapią się że to buble, sklepy też nie będą chciały tego sprzedawać, bo nikt nie lubi się użerać później z reklamacjami. Ale może taki jest plan właśnie? Wydoić co się da z marki i zostawić niech umrze śmiercią naturalną? Ludzie którzy tam pracują wiedzą o tym i przesadnie się nie przykładają do swojej pracy, bo czują że wcześniej czy później ją stracą...
To tylko teoria ale chętnie spotkałbym się z panią Philips - Angélique w cztery oczy i powiedział jej co o tym wszystkim myślę...