Przez prawie 4 lata byłem zadowolonym użytkownikiem 42 calowego Philipsa 5008H i postanowiłem, że czas na zmianę na 4k i oczywiście większy wyświetlacz. Wybór padł z wiadomych względów (fajne parametry za niezłą cenę + ambi) na tytułowy 55PUS6561.
Tv był testowany przez ostatni tydzień, ale teraz niestety leży już w pudle i czeka na kuriera w ramach 14 dniowego zwrotu.
Wątek dotyczący tego modelu śledzę na tym forum już od dawna, a temat słynnego bandingu był mi znany jedynie z postów. Jak nietrudno się domyśleć, mój egzemplarz nie jest pozbawiony tej przypadłości, więc mogłem się przekonać na własnej skórze jak to jest być rozpraszanym przez "zabrudzoną" matrycę.
Podobno najwięcej kłopotów sprawiają mecze na zielonym tle, a filmy bądź gry to inna para kaloszy i problem albo nie istnieje, albo jest znacznie mniej widoczny. Tv kupiłem przede wszystkim do grania i niestety, ale moim zdaniem pod tym względem banding to jeszcze większy problem. Nic tak nie wkurza jak obserwowanie "zabrudzeń" przy samodzielnym kontrolowaniu kamery.
Jeśli grafika dopakowana jest szczegółami i różnymi filtrami jak w Ratchet & Clank czy DriveClub, problem jest niemal niezauważalny i do przełknięcia. Jednak jeśli trafi się coś z jaśniejszymi, jednolitymi barwami (między innymi Journey, Everybody's Gone to the Rapture, Uncharted 4, Xenoblade oraz znakomita część samochodówek torowych czy nawet każda Forza Horizon) no to już nie jest ciekawie i zamiast beztrosko grać, człowiek widzi te okropne brudne pionowe pasy...
W sumie moje niezadowolenie jest podwójne, bo tak naprawdę oprócz bandingu nie mam za wiele do zarzucenia temu tv. Owszem, czerń nie powala, ale nie jest to dla mnie problem. Android który czasami troszkę potrafi zamulić to też coś do przełknięcia (na poważniejsze zwiechy podczas ostatniego tygodnia nie natrafiłem). Podobają mi się ogólny wygląd i ambi. Z tego ostatniego nie chciałbym zrezygnować bo lubię tego typu zwiększanie immersji, szczególnie w grach.
Aktualnie znowu jestem na etapie szukania tv i nie wiem czy dać drugą szanse 55PUS6561. Zakładam, że każdy model ma banding w większym bądź mniejszym stopniu. Nie widziałem innych egzemplarzy, ale podejrzewam, że u mnie występuje on w średnim natężeniu. Zastanawiam się jeszcze nad PUS557101 czyli model z nieco wyższej półki z innym rodzajem podświetlenia tj. krawędziowym. Problem w tym, że tam też chyba spora szansa na tego typu kwiatki.
Kolejny stopień to 55PUS7502 z pełną 10 bitową matrycą, ale cenowo coraz wyżej, a to nadal ips z taką samą jasnością jak modele z 2016r. czyli 400cd/m2, więc to tylko namiastka hdr.
Rozpisałem się trochę, ale zawiodłem się na jakości podświetlenia/skręcania matryc w ostatnich Philipsach. W moim kilkuletnim Philipsie nie mam z tym kompletnie problemu - tło jest wystarczająco jednorodne, ale rozumiem, że po części pomaga mniejszy ekran. Jeśli ten banding byłby tak z dwa razy mniej intensywny, chyba bym to jakoś przełknął. Wiem, że mogę próbować z kolejnymi sztukami, ale nie ma co ukrywać, że nie jest to tak łatwa sprawa.