Ciekawy cytat w tym artykule:
"Co prawda Chińczycy przejęli wszystkie technologie Philipsa, więc pierwsze chińskie telewizory nie muszą być porażką, ale co będzie później? Chińczycy raczej nie będą inwestować w rozwój technologiczny, bo to zbyt droga zabawa. A jak wiemy Chińczycy lubią szybko i tanio. Po to powstał ten joint-venture - żeby obu firmom przynieść łatwe zyski. A nie da się tego osiągnąć w krótkim terminie, inwestując w rozwój technologii."
Poza tym ten układ nie jest tak idealny jak się tu przedstawia:
"Warunki umowy są następujące - Cały oddział TV Philipsa włącznie z fabrykami, centralą i pracownikami zostanie przekazany Chińczykom na rzecz układu joint venture. Chińska firma TPV będzie całkowicie zarządzać produkcją telewizorów i będzie czerpać 70 proc. zysków ze sprzedanych telewizorów. Philips będzie dostawał pozostałe 30 proc. Holenderska firma oddała kontrolę nad produkcją telewizorów oraz swoją markę (więc logo Philips wciąż będzie na telewizorach) w zamian za zyski z przyszłej sprzedaży chińskich telewizorów. "
Więc nie jest tak, że oni tylko "wpompowali" dodatkowe pieniądze w Philipsa-przejęli fabryki oraz zarządzanie, więc kluczowe decyzje są typowo chińskie.
Obym się mylił, ale dotychczas takie "chińskie" przejęcia na rynku zawsze miały piękne założenia, a kończy się zwykle tak samo.
Przykładów jest mnóstwo, choćby IBM lub Volvo. Obie marki istnieją (IBM/Lenovo), ale są cieniami samych siebie sprzed paru lat.
"Co prawda Chińczycy przejęli wszystkie technologie Philipsa, więc pierwsze chińskie telewizory nie muszą być porażką, ale co będzie później? Chińczycy raczej nie będą inwestować w rozwój technologiczny, bo to zbyt droga zabawa. A jak wiemy Chińczycy lubią szybko i tanio. Po to powstał ten joint-venture - żeby obu firmom przynieść łatwe zyski. A nie da się tego osiągnąć w krótkim terminie, inwestując w rozwój technologii."
Poza tym ten układ nie jest tak idealny jak się tu przedstawia:
"Warunki umowy są następujące - Cały oddział TV Philipsa włącznie z fabrykami, centralą i pracownikami zostanie przekazany Chińczykom na rzecz układu joint venture. Chińska firma TPV będzie całkowicie zarządzać produkcją telewizorów i będzie czerpać 70 proc. zysków ze sprzedanych telewizorów. Philips będzie dostawał pozostałe 30 proc. Holenderska firma oddała kontrolę nad produkcją telewizorów oraz swoją markę (więc logo Philips wciąż będzie na telewizorach) w zamian za zyski z przyszłej sprzedaży chińskich telewizorów. "
Więc nie jest tak, że oni tylko "wpompowali" dodatkowe pieniądze w Philipsa-przejęli fabryki oraz zarządzanie, więc kluczowe decyzje są typowo chińskie.
Obym się mylił, ale dotychczas takie "chińskie" przejęcia na rynku zawsze miały piękne założenia, a kończy się zwykle tak samo.
Przykładów jest mnóstwo, choćby IBM lub Volvo. Obie marki istnieją (IBM/Lenovo), ale są cieniami samych siebie sprzed paru lat.