Dzień dobry. Witam, wszystkich. Postanowiłem napisać na tutejszym forum z zapytaniem o źródło. Na samym początku proszę o wyrozumiałość, jeśli mój temat jest odgrzewany. Jestem tradycjonalistą i raczej nie korzystam z for tematycznych poświęconych audio/video. Natomiast z hobby jakim jest audio obcuję już dość długo. Rocznik w nicku... Ale mam pytanie. Posiadam zestaw składający się z kilku elementów, a nawet kilkunastu, ale na chwile obecną zastanawiam się nad źródłem do Luxmana LV117 i Dynaudio Audience 52. Do zeszłego tygodnia w zestawie pracował jako źródło Kenwood DP7090, który niestety umarł śmiercią naturalną jak to się czasami mówi.... Dzisiaj myślę o odtwarzaczu nowym. Nie jestem przeciwnikiem sprzętów używanych, nawet ich zwolennikiem, ale po głębszych przemyśleniach uznałem, że w kwestii CD wypada już przesiąść się na sprzęt nowy. Mam dosyć drżenia o lasery i ogólny stan techniczny używek, z którym niejednokrotnie się spotkałem kupując takowy na rynku wtórnym. W tytule wpisu wskazałem na odtwarzacze Pioneera. Jakiś czas temu miałem styczność u swego przyjaciela posłuchać nowego PD-50. I byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym odtwarzaczem. Moje pytanie brzmi, czy model niższy - mianowicie PD-30 jest odtwarzaczem brzmieniowo zbliżonym? Oczywiście, że będzie wydaje się grał odrobinę inaczej, z mniejszym wypełnieniem i dociążeniem, ale czy po prostu - gra dobrze? Pytanie jest skierowane głównie do osób, które obcują z tym odtwarzaczem na co dzien lub w pewien sposób poznali go na tyle dobrze, że mogą się w jakiś konkretny sposób wypowiedzieć. Może coś komuś się przypomni w temacie, byłbym bardzo wdzięczny. No, może coś ktoś napisze o PD-10, jeszcze niższym modelu. Ponadto, pomimo, iż jestem także fanem płyt winylowych, dobrze by było przekonać się do USB... zapoznać się z taką formą odtwarzania.
Dlaczego skupiam się na Pionierze. Drogę wskazał mi właśnie PD-50. Podobał mi się z uwagi na nie wybitną ale uważam dobrą analityczność, jasne brzmienie, które właśnie u mnie w połączeniu z Dynaudio i Luxem się sprawdzi. Po prostu - sensowne granie za pieniądze Kowalskiego. PD-50 jest drogi, dlatego pytam o modele niższe. Może ktoś z użytkowników wskaże inną drogę... Marantz CD5005? (aczkolwiek marka ta kojarzy mi się z dość wolnym tempem, ciepłem brzmieniem, którego chcę uniknąć, ale nie znam obecnego Marantza), Onkyo (znalazłem jakiś C7030)... kto wie? Budżet nie jest wysoki i adekwatny do reszty toru - 1500 zł. Nie widzę sensu pakowania większych pieniędzy w CD w obecnej sytuacji.
Muzyki jakiej słucham to głównie ambient, muzyka klasyczna, jazz w niewielkiej ilości, muzyka elektroniczna typu Kraftwerk, Jarre, Tangerine Dream, Klaus Schulze, ale również w bardzo dużej ilości Dead Can Dance, twórczość Lisy Gerard. Typowy rock to już nie moja fascynacja....
Dziękuję za każdą informację w opisanym problemie i wszelkie wskazówki.
Pozdrawiam.
Janek K.
Dlaczego skupiam się na Pionierze. Drogę wskazał mi właśnie PD-50. Podobał mi się z uwagi na nie wybitną ale uważam dobrą analityczność, jasne brzmienie, które właśnie u mnie w połączeniu z Dynaudio i Luxem się sprawdzi. Po prostu - sensowne granie za pieniądze Kowalskiego. PD-50 jest drogi, dlatego pytam o modele niższe. Może ktoś z użytkowników wskaże inną drogę... Marantz CD5005? (aczkolwiek marka ta kojarzy mi się z dość wolnym tempem, ciepłem brzmieniem, którego chcę uniknąć, ale nie znam obecnego Marantza), Onkyo (znalazłem jakiś C7030)... kto wie? Budżet nie jest wysoki i adekwatny do reszty toru - 1500 zł. Nie widzę sensu pakowania większych pieniędzy w CD w obecnej sytuacji.
Muzyki jakiej słucham to głównie ambient, muzyka klasyczna, jazz w niewielkiej ilości, muzyka elektroniczna typu Kraftwerk, Jarre, Tangerine Dream, Klaus Schulze, ale również w bardzo dużej ilości Dead Can Dance, twórczość Lisy Gerard. Typowy rock to już nie moja fascynacja....
Dziękuję za każdą informację w opisanym problemie i wszelkie wskazówki.
Pozdrawiam.
Janek K.