Dziś byłem w MM i dość długo wpatrywałem się w obraz TX-P50VT50. Niestety, ale na jasnych obszarach dość mocno widziałem migotanie. A gdy na ekranie był wyświetlany filmik reklamowy Panasonica prezentujący 'image viewer' z przykładowymi zdjęciami zawierającymi białe obszary, to migotanie było trudne do zniesienia, chyba gorsze niż za czasów CRT 50Hz.
Obecnie, na moim starym odbiorniku CRT mam częstotliwość odświeżania 100Hz i tyle wystarcza, abym migotania nie zauważał.
Zastanawiam się jak to jest możliwe, że przy częstotliwości 2500 Hz tak wyraźnie widać migotanie? Z tego co rozumiem, to ta częstotliwość oznacza, że piksel jest zapalany i gaszony 2500 razy w ciągu sekundy. Czy to nie wystarcza, aby już nie zauważać migotania? Co jest jego źródłem? Czy w przypadku plazmy można mówić o częstotliwości odświeżania, jaka jest np. w VT50?
Na forach wspomina się, że plazma może trochę migotać, ale nie przypuszczałem, że ten efekt w najnowszym/najlepszym TV plazmowym naprawdę jest tak silny. Właściwie już byłem zdecydowany na ten model, ale to migotanie spowodowało, że zastanawiam się nad sensem zakupu TV plazmowego, bo na cóż mi świetne parametry obrazu, kiedy obraz miga, jak TV kineskopowy sprzed 20 lat, powodując u mnie dyskomfort.
Będę wdzięczny za Wasze doświadczenia i opinie w tym zakresie. Np. czy można w ustawieniach włączyć jakieś opcje, które spowodowałyby zmniejszenie tego migotania, może IFC?
Zaczynam się zastanawiać czy jednak nie przyjrzeć się jakiemuś LCD LED (np. Sony HX850). Na TV w tej technologii nie ma śladu migotania.