Witam Krzychu i pozostałych. Jestem dzis w Lublinie i wybrałem sie na odsluch kabli glosnikowych, interkonektow oraz sieciowych. Ot tak, mialem czas, a salon byl wolny. Z racji tego iz nie mieli na stanie kolumn jakie posiadam, a jedynie elektornike, nie bylo to nic zobowiazujacego, umowie sie innym razem na bardziej rzetelną posiadówkę

Musze jednak stwierdzic z calym przekonaniem, że trochę się podłamałem, w sensie, ze znow bede musiał dołozyc do systemu i przeznaczyc na .... KABLE. sluchalem 2 sieciowek, po 280 o 790 zl

interkonektow QED, oraz kilku innych w podobnych cenach i 5-6 rpdzajow glosnikowych od 80 d0 180 zl za metr!!!, firmy Van Del Hul, Furutech i kilku innych znamienintych marek.
Niestety znow musze potwierdzic, ze kable dają i to duzo! Oczywiscie nie maja tak duzego wplywu na koncowe brzmienei co kolumny lub elektornika, ale slychac to spokojnie, od dzis to wiem i staje po stronie tych, co twierdzą, ze jednak kable mają wplyw. Nadają ostateczny szlif i wykonczenie. Roznice sa znaczne miedzy kablami. Dzis podlaczone byly kolumny Cabasse i ampli Marantza 5006 wraz odtwarzaczem UD5007. Niektore glosnikowe graja wyraziscie, chropowato, inne bardziej wygladzają i ocieplają, inne bas uwydatnialy, i nne gasiły i inne skraje pasma, dlatego nie bylo wiekszego sensu dalej tego ciagnac, bez podlaczenia Ikonow. Rowniez zdziwilem sie i to mocno gdy wymieniono fabryczne kable zasilajace na porzadne sieciowki.
Okazuje sie, ze Wszystko ma wplyw na dzwiek, doslownie kazdy element, a przeciez portfel nie jest bez dna

Masakra, czy jestem juz audiofilem? NAwet jesli to slyszę i chcę wymienic, to pewnie nie, bo nie jestem milionerem

Gdzies musi byc jakas granica, bo inaczej mozna tak bez konca
