Temat został opisany w dziale LCD Panasonic, jednakże postanowiłem go opisać też tutaj:
Szybko przejdę do konkretów, i przytoczę kilka moich postów z innych portali.
Sprawa dotyczy traktowania konsumenta który ma problem z TV LCD, do dzieła:
24-11-2009
Witam, w czerwcu 2008 roku zakupiłem TV Panasa 32 LX70P, głównie zachwycony opiniami jakie czytałem na forach, między innymi również i na tym forum. Wszystko bardzo fajnie działa, matryca IPS, 100Hz nie miałem do czego się przyczepić, no może do nierównomiernego podświetlania matrycy, ale efekt ten widoczny głównie w nocy bardzo mi nie przeszkadzał.
Przejdę teraz do tego co najbardziej mnie martwi w tym modelu. Mianowicie po roku użytkowania zauważyłem że na matrycy zaczynają pojawiać się tak jakby matryca była brudna, zacieki z brudu głównie występujące po bokach matrycy, stopniowo występujące coraz częściej i kierujące się na środek. Efekt ten najbardziej widoczny był na jasnym tle. Zawiozłem TV do serwisu, po dwóch tygodniach odebrałem z wymienioną matrycą i wszystko było w porządku, no być może po za tym że po tygodniu wypalił mi się piksel ale już pomijam ten fakt. Minęły 4-5 miesięcy od naprawy i efekt "zacieków" na matrycy znowu powraca. Jutro zadzwonię po technika żeby zabrał TV do naprawy, bo chyba sam zbyt wiele z tym nie mogę zrobić.
I teraz moje pytanie czy mogę ubiegać się o zwrot pieniędzy bądź wymianę na inny model? Nie mam żadnej pewności że problem ten znowu nie powróci i nie chce mi się co kilka miesięcy wzywać serwisantów, tym bardziej że niedługo skończy się gwarancja i nie mam zamiaru płacić za wymianę matrycy.
Dodam że TV zakupiony był w internetowym sklepie Agito.
21-01-2010
Witam ponownie,
TV naprawiany był już 2 raz i po dwóch tygodniach od naprawy, problem ponownie się pojawił czyli tzw. przebarwienia matrycy przy krawędziach bocznych. Po drugiej naprawie TV otrzymałem 9 grudnia.
Ze względu na okres świąteczny nie zgłaszałem problemu bo nie chciałem pozbywać się TV, w dodatku z przesyłkami w tym okresie różnie bywa...
Po nowym roku znowu zgłosiłem awarię TV (3 raz ten sam przypadek) i tym razem obeszło się bez kuriera, przyjechał do mnie technik z Kielc który bezradnie rozłożył ręce i zabrał TV ze sobą. Zdarzenie to miało miejsce w czwartek 14.01.10, czyli dokładnie tydzień temu.
We wtorek zadzwoniłem do serwisu żeby zapytać co dzieje się z moim TV, Pan po krótkiej naradzie powiedział mi że wysłali zapytanie do centrali Panasonica co robić dalej z moim TV i żebym zadzwonił pod koniec tygodnia...
Tydzień się kończy, mamy dzisiaj czwartek więc dzwonię pierw do serwisu...odpowiedź dalej ta sama czyli serwis czeka na odpowiedź centrali bo podobno 3 dni temu wysłali zapytanie i dalej brak odpowiedzi...
Skoro w serwisie nic nie wiedzą no to zadzwoniłem na infolinię Panasonica, po krótkiej rozmowie z Panem na infolinii okazało się że centrala żadnej informacji od serwisu z Kielc nie dostała i trzeba będzie tą sprawę wyjaśnić. Zostawiłem swój nr tel i miałem czekać na szybką odpowiedź.
Minęły prawie 3h a do mnie nikt nie zadzwonił, więc znowu telefon na infolinię, po krótkiej rozmowie okazało się że nagle mail z pytaniem: "Co dalej z moim TV" się odnalazł ale niestety dopiero dzisiaj został odczytany i przekazany gdzieś "wyżej" czyli dalej będą się zastanawiać co z moim TV zrobić.
Ciekawa była też treść tego maila w której było napisane że TV służy głównie do grania na konsoli PS3 i przeglądania stron internetowych za pomocą tejże właśnie konsoli. Szkoda że technik nie zauważył nbox recordera (którego to nawet nie da się podłączyć po HDMI pod ten TV bo sobie z nim nie radzi).
Owszem, odpaliłem przeglądarkę www aby uzyskać jednolity biały kolor na całej matrycy i pokazać technikowi co się z nią dzieje, bo cały problem najbardziej widoczny jest na jasnym tle...
Nad czym się tutaj zastanawiać skoro podobno musi być pięć nieudanych napraw tej samej usterki aby mówić o wymianie TV, bo o zwrocie pieniędzy za ten shit jaki wyprodukował Panasonic nawet nie marzę...
Jak dla mnie zwykła gra na czas, skoro klientowi w czerwcu kończy się gwarancja to najlepiej zwlekać z naprawą żeby się skończyła i żebym został na lodzie...
Paranoja, TV za ok 3000zł a więcej czasu spędza w serwisach niż u mnie w domu.
I tak oto dalej jestem bez TV i nic się na to nie zanosi żebym w tym miesiącu mógł coś pooglądać, mam czekać na kontakt od Panasonica bądź serwisu z Kielc.
Przykre jest to jak Panasonic traktuje klientów, bo zapewne takich ludzi jak ja jest więcej.
Niech moja sytuacja będzie przestrogą dla przyszłych użytkowników którzy mają dylemat czy wybrać Panasonica czy coś innego...
I sytuacja z dzisiaj: (18.02.10)
Powtórka z rozgrywki. TV wrócił 27 stycznia z 3 już naprawy. Po około 2 tygodniach zauważyłem że na matrycy znowu pojawiają się ciemne przebarwienia.
Technik przyjechał dzisiaj w celu zbadania sytuacji. Po chwili stwierdził że dużo nad tym myślał i zaczął mi opowiadać że to na pewno musi być kurz który dostaje się między podświetlanie a matrycę i gromadzi się przy krawędziach. Nie powiem bo zdziwiłem się bardzo, zawsze wydawało mi się że konstrukcja LCD jest szczelną konstrukcją i takie rzeczy nie mają prawa bytu, zważywszy na to że mam monitor LCD Samsunga i z nim jakoś tego typów problemu nie ma. W rodzinie mam kilka TV LCD i u nikogo takich problemów nie ma.
Pan mnie też ładnie poinformował że najwyraźniej jestem przewrażliwiony na tym punkcie. W tym momencie nie wiedziałem już czy się śmiać czy też płakać...
Grzecznie powiedziałem że nie chcę mieć TV z brudną matrycą, nie oczekuję niczego innego tylko normalnie działającego TV!! Technik zabrał TV i pojechał, zobaczymy co teraz będą kombinowali, bo ewidentnie widać że już zaczynają odwracać kota ogonem.
I tak w przybliżeniu wygląda moja historia z firmą Panasonic Polska i serwisem "MDS ELEKTRONIK" z Kielc który zajmuje się naprawą tego nieszczęsnego TV.
Dzisiaj wysłałem maila do Panasonica, żeby zobrazować całą sytuację bo ba na infolinię to nie ma nawet co dzwonić.
Treść tego maila:
"Witam,
W czerwcu 2008r kupiłem TV LCD Panasonic 32LX70P. Po pół roku od użytkowania zauważyłem że przy bocznych krawędziach zarówno po lewej jak i prawej stronie zaczynają pojawiać się ciemne przebarwienia w postaci pasków i plam które stopniowo pojawiały się w kierunku środkowym. Efekt ten w początkowej fazie widoczny był na jednolitym jasnym tle, jednakże z czasem stawał się coraz bardziej uciążliwy i dyskwalifikował produkt z dalszego użytku.
Nie zastanawiając się, zawiozłem na własny koszt TV do Serwisu Panasonica w Częstochowie ze względu na to że znajdował się on najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Po dwóch tygodniach odebrałem TV z wymienionym panelem i wszystko było by ok, gdyby nie fakt że po ok. 6 miesiącach problem przebarwień na matrycy znowu powrócił.
Oczywiście zadzwoniłem do Państwa w sprawie wyznaczenia serwisu. Wybór padł na serwis "MDS ELEKTRONIK" który ma swoją siedzibę w Kielcach przy ul. J. N. Jeziorańskiego 73. Ze względu na to że jest to odległość 70km, po TV przyjechał kurier który dostarczył TV do serwisu. Zdarzenie to miało miejsce 02.12.2009r. Po odbiorze TV problem znowu powrócił i to niespełna 2 tygodnie po odbiorze TV z naprawy. Zwracając uwagę na fakt że zbliżał się koniec roku i okres świąteczny kolejną naprawę w ramach gwarancji zgłosiłem 08.01.2010r. Tym razem po telewizor zgłosił się technik z tego samego serwisu czyli "MDS ELEKTRONIK" Kielce. Bezradnie rozłożył ręce i zabrał TV do kolejnej (już trzeciej naprawy) która jak się to później okazało znowu nie przyniosła pozytywnego rezultatu. W między czasie wynikła przykra historia, ponieważ serwis czekał na decyzję od Centrali co dalej zrobić z moim wadliwym TV. Czy wymieniać kolejny panel czy jeszcze coś innego. Tylko nad czym się tutaj zastanawiać skoro musi być pięć nieudanych napraw tej samej usterki, no ale to już chyba tylko sam serwis jest w stanie odpowiedzieć na pytanie czemu tak długo zwlekali z naprawą. Po moich wielokrotnych telefonach które wykonałem do Państwa jak i serwisu, udało mi się odebrać naprawiony TV dopiero 27.01.2010r.
Dzisiaj mamy dzień 19.02.2010r a TV znowu jest w naprawie (już po raz czwarty) ze względu na przebarwienia które pojawiają się na matrycy. Wczoraj technik z "MDS ELEKTRONIK" Kielce przyjechał po TV i odniosłem takie wrażenie że wcale nie chciał go zabrać do naprawy. Słowa jakie skierował do mnie wyglądały tak że jestem przewrażliwiony na tym punkcie i żebym się przyzwyczaił do tego, bo konstrukcja tego TV jest nieszczelna i między podświetlanie a matrycę dostaje się kurz.
Strasznie nieprofesjonalne podejście do problemu jak i do klienta który jest w posiadaniu wielu produktów marki Panasonic.
Wygląda na to że serwis jest nieudolny i nie jest w stanie poradzić sobie z usterką która występuje w moim modelu.
Nie ukrywam że jestem rozczarowany traktowaniem mnie jako konsumenta który dokonał zakupu TV za kwotę 2800zł przez firmę Panasonic oraz serwis "MDS ELEKTRONIK" Kielce.
Czy oczekuję tak wiele?? Po prostu chcę mieć sprawny TV który powinien spełniać swoje funkcje a nie znajdować się wiecznie w naprawie!
Nie ukrywam też, że jeżeli sprawa nie zostanie porządnie załatwiona, tak jak powinna być to będę zmuszony skierować się do Urzędu Ochrony Konsumentów, a także całą zaistniałą sytuację opiszę na portalach oraz forach internetowych żeby przyszli klienci zobaczyli jak firma Panasonic traktuje swoich klientów.
Z poważaniem
....."
Może ktoś z was drodzy forumowicze miał podobne przygody i może udzielić mi kilku wskazówek jak walczyć z nimi i otrzymać w końcu sprawny TV?
Szybko przejdę do konkretów, i przytoczę kilka moich postów z innych portali.
Sprawa dotyczy traktowania konsumenta który ma problem z TV LCD, do dzieła:
24-11-2009
Witam, w czerwcu 2008 roku zakupiłem TV Panasa 32 LX70P, głównie zachwycony opiniami jakie czytałem na forach, między innymi również i na tym forum. Wszystko bardzo fajnie działa, matryca IPS, 100Hz nie miałem do czego się przyczepić, no może do nierównomiernego podświetlania matrycy, ale efekt ten widoczny głównie w nocy bardzo mi nie przeszkadzał.
Przejdę teraz do tego co najbardziej mnie martwi w tym modelu. Mianowicie po roku użytkowania zauważyłem że na matrycy zaczynają pojawiać się tak jakby matryca była brudna, zacieki z brudu głównie występujące po bokach matrycy, stopniowo występujące coraz częściej i kierujące się na środek. Efekt ten najbardziej widoczny był na jasnym tle. Zawiozłem TV do serwisu, po dwóch tygodniach odebrałem z wymienioną matrycą i wszystko było w porządku, no być może po za tym że po tygodniu wypalił mi się piksel ale już pomijam ten fakt. Minęły 4-5 miesięcy od naprawy i efekt "zacieków" na matrycy znowu powraca. Jutro zadzwonię po technika żeby zabrał TV do naprawy, bo chyba sam zbyt wiele z tym nie mogę zrobić.
I teraz moje pytanie czy mogę ubiegać się o zwrot pieniędzy bądź wymianę na inny model? Nie mam żadnej pewności że problem ten znowu nie powróci i nie chce mi się co kilka miesięcy wzywać serwisantów, tym bardziej że niedługo skończy się gwarancja i nie mam zamiaru płacić za wymianę matrycy.
Dodam że TV zakupiony był w internetowym sklepie Agito.
21-01-2010
Witam ponownie,
TV naprawiany był już 2 raz i po dwóch tygodniach od naprawy, problem ponownie się pojawił czyli tzw. przebarwienia matrycy przy krawędziach bocznych. Po drugiej naprawie TV otrzymałem 9 grudnia.
Ze względu na okres świąteczny nie zgłaszałem problemu bo nie chciałem pozbywać się TV, w dodatku z przesyłkami w tym okresie różnie bywa...
Po nowym roku znowu zgłosiłem awarię TV (3 raz ten sam przypadek) i tym razem obeszło się bez kuriera, przyjechał do mnie technik z Kielc który bezradnie rozłożył ręce i zabrał TV ze sobą. Zdarzenie to miało miejsce w czwartek 14.01.10, czyli dokładnie tydzień temu.
We wtorek zadzwoniłem do serwisu żeby zapytać co dzieje się z moim TV, Pan po krótkiej naradzie powiedział mi że wysłali zapytanie do centrali Panasonica co robić dalej z moim TV i żebym zadzwonił pod koniec tygodnia...
Tydzień się kończy, mamy dzisiaj czwartek więc dzwonię pierw do serwisu...odpowiedź dalej ta sama czyli serwis czeka na odpowiedź centrali bo podobno 3 dni temu wysłali zapytanie i dalej brak odpowiedzi...
Skoro w serwisie nic nie wiedzą no to zadzwoniłem na infolinię Panasonica, po krótkiej rozmowie z Panem na infolinii okazało się że centrala żadnej informacji od serwisu z Kielc nie dostała i trzeba będzie tą sprawę wyjaśnić. Zostawiłem swój nr tel i miałem czekać na szybką odpowiedź.
Minęły prawie 3h a do mnie nikt nie zadzwonił, więc znowu telefon na infolinię, po krótkiej rozmowie okazało się że nagle mail z pytaniem: "Co dalej z moim TV" się odnalazł ale niestety dopiero dzisiaj został odczytany i przekazany gdzieś "wyżej" czyli dalej będą się zastanawiać co z moim TV zrobić.
Ciekawa była też treść tego maila w której było napisane że TV służy głównie do grania na konsoli PS3 i przeglądania stron internetowych za pomocą tejże właśnie konsoli. Szkoda że technik nie zauważył nbox recordera (którego to nawet nie da się podłączyć po HDMI pod ten TV bo sobie z nim nie radzi).
Owszem, odpaliłem przeglądarkę www aby uzyskać jednolity biały kolor na całej matrycy i pokazać technikowi co się z nią dzieje, bo cały problem najbardziej widoczny jest na jasnym tle...
Nad czym się tutaj zastanawiać skoro podobno musi być pięć nieudanych napraw tej samej usterki aby mówić o wymianie TV, bo o zwrocie pieniędzy za ten shit jaki wyprodukował Panasonic nawet nie marzę...
Jak dla mnie zwykła gra na czas, skoro klientowi w czerwcu kończy się gwarancja to najlepiej zwlekać z naprawą żeby się skończyła i żebym został na lodzie...
Paranoja, TV za ok 3000zł a więcej czasu spędza w serwisach niż u mnie w domu.
I tak oto dalej jestem bez TV i nic się na to nie zanosi żebym w tym miesiącu mógł coś pooglądać, mam czekać na kontakt od Panasonica bądź serwisu z Kielc.
Przykre jest to jak Panasonic traktuje klientów, bo zapewne takich ludzi jak ja jest więcej.
Niech moja sytuacja będzie przestrogą dla przyszłych użytkowników którzy mają dylemat czy wybrać Panasonica czy coś innego...
I sytuacja z dzisiaj: (18.02.10)
Powtórka z rozgrywki. TV wrócił 27 stycznia z 3 już naprawy. Po około 2 tygodniach zauważyłem że na matrycy znowu pojawiają się ciemne przebarwienia.
Technik przyjechał dzisiaj w celu zbadania sytuacji. Po chwili stwierdził że dużo nad tym myślał i zaczął mi opowiadać że to na pewno musi być kurz który dostaje się między podświetlanie a matrycę i gromadzi się przy krawędziach. Nie powiem bo zdziwiłem się bardzo, zawsze wydawało mi się że konstrukcja LCD jest szczelną konstrukcją i takie rzeczy nie mają prawa bytu, zważywszy na to że mam monitor LCD Samsunga i z nim jakoś tego typów problemu nie ma. W rodzinie mam kilka TV LCD i u nikogo takich problemów nie ma.
Pan mnie też ładnie poinformował że najwyraźniej jestem przewrażliwiony na tym punkcie. W tym momencie nie wiedziałem już czy się śmiać czy też płakać...
Grzecznie powiedziałem że nie chcę mieć TV z brudną matrycą, nie oczekuję niczego innego tylko normalnie działającego TV!! Technik zabrał TV i pojechał, zobaczymy co teraz będą kombinowali, bo ewidentnie widać że już zaczynają odwracać kota ogonem.
I tak w przybliżeniu wygląda moja historia z firmą Panasonic Polska i serwisem "MDS ELEKTRONIK" z Kielc który zajmuje się naprawą tego nieszczęsnego TV.
Dzisiaj wysłałem maila do Panasonica, żeby zobrazować całą sytuację bo ba na infolinię to nie ma nawet co dzwonić.
Treść tego maila:
"Witam,
W czerwcu 2008r kupiłem TV LCD Panasonic 32LX70P. Po pół roku od użytkowania zauważyłem że przy bocznych krawędziach zarówno po lewej jak i prawej stronie zaczynają pojawiać się ciemne przebarwienia w postaci pasków i plam które stopniowo pojawiały się w kierunku środkowym. Efekt ten w początkowej fazie widoczny był na jednolitym jasnym tle, jednakże z czasem stawał się coraz bardziej uciążliwy i dyskwalifikował produkt z dalszego użytku.
Nie zastanawiając się, zawiozłem na własny koszt TV do Serwisu Panasonica w Częstochowie ze względu na to że znajdował się on najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Po dwóch tygodniach odebrałem TV z wymienionym panelem i wszystko było by ok, gdyby nie fakt że po ok. 6 miesiącach problem przebarwień na matrycy znowu powrócił.
Oczywiście zadzwoniłem do Państwa w sprawie wyznaczenia serwisu. Wybór padł na serwis "MDS ELEKTRONIK" który ma swoją siedzibę w Kielcach przy ul. J. N. Jeziorańskiego 73. Ze względu na to że jest to odległość 70km, po TV przyjechał kurier który dostarczył TV do serwisu. Zdarzenie to miało miejsce 02.12.2009r. Po odbiorze TV problem znowu powrócił i to niespełna 2 tygodnie po odbiorze TV z naprawy. Zwracając uwagę na fakt że zbliżał się koniec roku i okres świąteczny kolejną naprawę w ramach gwarancji zgłosiłem 08.01.2010r. Tym razem po telewizor zgłosił się technik z tego samego serwisu czyli "MDS ELEKTRONIK" Kielce. Bezradnie rozłożył ręce i zabrał TV do kolejnej (już trzeciej naprawy) która jak się to później okazało znowu nie przyniosła pozytywnego rezultatu. W między czasie wynikła przykra historia, ponieważ serwis czekał na decyzję od Centrali co dalej zrobić z moim wadliwym TV. Czy wymieniać kolejny panel czy jeszcze coś innego. Tylko nad czym się tutaj zastanawiać skoro musi być pięć nieudanych napraw tej samej usterki, no ale to już chyba tylko sam serwis jest w stanie odpowiedzieć na pytanie czemu tak długo zwlekali z naprawą. Po moich wielokrotnych telefonach które wykonałem do Państwa jak i serwisu, udało mi się odebrać naprawiony TV dopiero 27.01.2010r.
Dzisiaj mamy dzień 19.02.2010r a TV znowu jest w naprawie (już po raz czwarty) ze względu na przebarwienia które pojawiają się na matrycy. Wczoraj technik z "MDS ELEKTRONIK" Kielce przyjechał po TV i odniosłem takie wrażenie że wcale nie chciał go zabrać do naprawy. Słowa jakie skierował do mnie wyglądały tak że jestem przewrażliwiony na tym punkcie i żebym się przyzwyczaił do tego, bo konstrukcja tego TV jest nieszczelna i między podświetlanie a matrycę dostaje się kurz.
Strasznie nieprofesjonalne podejście do problemu jak i do klienta który jest w posiadaniu wielu produktów marki Panasonic.
Wygląda na to że serwis jest nieudolny i nie jest w stanie poradzić sobie z usterką która występuje w moim modelu.
Nie ukrywam że jestem rozczarowany traktowaniem mnie jako konsumenta który dokonał zakupu TV za kwotę 2800zł przez firmę Panasonic oraz serwis "MDS ELEKTRONIK" Kielce.
Czy oczekuję tak wiele?? Po prostu chcę mieć sprawny TV który powinien spełniać swoje funkcje a nie znajdować się wiecznie w naprawie!
Nie ukrywam też, że jeżeli sprawa nie zostanie porządnie załatwiona, tak jak powinna być to będę zmuszony skierować się do Urzędu Ochrony Konsumentów, a także całą zaistniałą sytuację opiszę na portalach oraz forach internetowych żeby przyszli klienci zobaczyli jak firma Panasonic traktuje swoich klientów.
Z poważaniem
....."
Może ktoś z was drodzy forumowicze miał podobne przygody i może udzielić mi kilku wskazówek jak walczyć z nimi i otrzymać w końcu sprawny TV?