Ostatnio wpadł Tyler Rake - 2020.
Jakoś mnie to ominęło, ale Netflix podrzucał i w końcu zaliczyłem.
O dziwo, w kategoriach typowego akcyjniaka - wypadł lepiej jak dobrze.
Przede wszystkim świetny Chris Hemsworth - w końcu się uwolnił od bajkowych Thorów.
Kilka dni póżniej (czyli dziś) widzę - nowość: Tyle Rake 2 (2023) - teraz już wiem dlaczego podrzucał pierwszą część.
Myślę, jak to możliwe. Wiedząc jak się potoczyła akcja w części pierwszej.
No i dobrze, schemat ten sam i chyba jeszcze więcej rozpierduchy.
Przede wszystkim choreografia walk, ujęcia, praca kamery - zwróćcie uwagę na długie ujęcie w pociągu.
Chris podobnie, a raczej przede wszystkim - rośnie nam nowy "król" kina akcji (nowego pokolenia) i zapowiada się dłuższa seria.