"Babilon" z Bradem Pittem i Margot Robbie zaliczony.
Ponad 3h seansu.
Dawno nie miałem takiego dylematu z oceną, ale nie zmienia to faktu, że ujęcia, montaż, muzyka czy w końcu poszczególne wybrane sceny, to majstersztyk.
Film dla miłośników "kina" o kinie, a raczej złotej ery kina Hollywood, jest cała masa odniesień i bez znajomości tematu, film może się okazać (dla niektórych) nudny (pomijając wybrane sceny)
Jest bałagan, sporo wątków, misz masz, ale jest w tym urok i taka forma. Teraz po seansie, zaczynam to doceniać. Końcówka też wymowna, w ogóle trzeba podejść ze zrozumieniem do tej pozycji, ale mam świadomość, że nie wszystkim podejdzie.
3h 9m | 15
www.imdb.com
A tale of outsized ambition and outrageous excess, tracing the rise and fall of multiple characters in an era of unbridled decadence and depravity during Hollywood's transition from silent films to sound films in the late 1920s.
trakt.tv