Lolek
Z tym nieocenianiem aktorów to teraz grubo pojechales. Jak mi szewc zrobi niewygodne buty i twierdzi że są ok? Jak mi dentysta zrobi ząb i nadal boli, a on twierdzi że dobrze zrobił? To ja mam nie oceniać? I uwaga...... tak samo jest z aktorami. To są ludzie wybrani przez reżysera i zatrudnieni przez producenta, żeby jak najlepiej zagrali. Cel jest jeden - ma się podobać widzom. FILM JEST DLA WIDZA I TO ON MA OCENIAĆ. JEMU MA SIĘ PODOBAC. Tak jest od początku kinematografii. Aktorzy grają dla widowni. Nie dla innych aktorów.
Ostry przykład: jak idziesz z kobietą do łóżka to potrafisz ocenić czy jest Ci dobrze? Czy jest ona lepsza czy gorsza w łóżku niż inne Twoje partnerki? Rozumiem że jej nie ocenisz, bo:
- nie jesteś kobietą,
- nie jesteś zawodowym bzykaczem.
Bardziej lajtowy przykład z kucharzem. Oceniasz danie czy nie? Prościej się już nie da.
Edit: lolek, dzień w którym uznamy, że widzowie nie powinni oceniać filmów, będzie końcem kina. Bo dla kogo wtedy tworzyć filmy? Dla garstki krytyków?
Porownalbym to do sytuacji, gdy politycy mówią obywatelom, że nie powinni ich oceniać, bo nie znają się na polityce. A jednak oceniamy i co więcej, dajemy lub odbieramy mandat.
Więc Kolego, więcej smialosci w odbiorze i ocenie otaczającego nas świata
