Trudno ocenić obiektywnie Tenet, jeżeli przez cały bity seans, człowiek ogląda z przeświadczeniem, że to film Nolana, a nie jakieś Olgi Chajdas z Eroticą2022 ; ) (kto widział, ten wie). Gościa z którym mi zawsze było po drodze (Incepcja, Interstellar, Prestiż, Memento... )
Gdybym miał wskazać, co obniżyło loty w Tenet, to bez zastanowienia wskazuje beznadziejną, drętwą i wkur.. obsadę. W mojej ocenie, to ta ferajna, na czele z murzynem wyłożyli film.
Gdzie tu do charyzmy Leosia, czy Gordon Levitt'a, podobnie McConaughey, gość wystarczy, że jest i już gra, w Tenet nikt nie gra, no może po za rewelacyjnie dobranym soundtrackiem i świetnym audio.
No nic, teraz czekam na mojego drugiego ulubieńca Denisa Villeneuve, czyli Diune.
Btw. Widział ktoś ostatni film z Russel Crowe "Nieobliczalny"?
Wierzyć się nie chce, że Russel w takim gniocie wystąpił.