Wczoraj trochę pograłem i raczej tej gry nie kupię, chyba czegoś innego się spodziewałem, choć nie grało się źle, to jednak królem arcadówek dla mnie zostaje bez wątpienia Midnight Club: Los Aangeles - tam czuć prawdziwy ruch na ulicach, gdzie na samej autostradzie przez parę minut miniemy więcej aut niż przez całą grę w NFS, no i genialny widok z kokpitu i oprawa wizualna.
Jak będę miał okazje pogram trochę więcej, wtedy zobaczymy (niepotrzebnie ostatnio odpaliłem grę od Rockstar'a, która mimo 2 lat nadal deklasuję rywali )
Jak będę miał okazje pogram trochę więcej, wtedy zobaczymy (niepotrzebnie ostatnio odpaliłem grę od Rockstar'a, która mimo 2 lat nadal deklasuję rywali )