Hehe, czwarta Bestia została "uzdrowiona"
Z całą pewnością, to najlepsza gra w jaką grałem (a ukończyłem niezliczoną ilość tytułów). Nie jest ona jednak pozbawiona wad. Oszalałem? Nie, wczoraj odkryłem dwa bugi - jeden z przeciwników (żaba) zapomniał, że powinien zginąć i zastygł w dziwnej pozie. Można było tłuc w niego magazynek, za magazynkiem - krew się lała, żaba skrzeczała, ale nie padła. W końcu head położył kres jej cierpieniom. Drugi bug był bardziej niepokojący - przeciwnik (też żaba) pojawiał się znikąd jak przekroczyłem pewną linię i znikał, kiedy robiłem krok w tył. I tak w kółko. Taki instant respawn.
Co do samej mechaniki gry, mam 3 zarzuty, które IMO, wyjątkowo wkurzają:
1) Ciągły respawning przeciwników. Dlaczego widzę w tym problem? Bo zawsze lubię "wyczyścić" lokację z przeciwników i mieć pewność, że nikt nie wyskoczy z miejsca, w którym przed chwilą wyrżnąłem pół batalionu. Wiem, że taki napływ wroga jest całkiem realistyczny, ale mi to akurat nie odpowiada.
2) System save' ów. Check point' y są ok, to mi nie wadzi, ale fakt, że wszelkie zmiany w ustawieniach, ekwipunku i arsenale (zdobycze, zakupy) zapisywane są dopiero po dojściu do ww. miejsc, to już gruba przesada. Jeśli dozbroję się po zęby na początku danej sekcji i kropną mnie pod koniec, szlag trafia wszystko co ustawiłem. Eh
![Roll eyes :rolleyes: :rolleyes:](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
3) Żałuję, że nie ma "trybu kina", jak np. w Heavenly Sword. Niektóre cut scenki są tak nieprzytomnie niesamowite, że chciałoby się mieć do nich błyskawiczny dostęp. Walkę Raidena z Gekkonami i Wampem pokazałbym wszystkim członkom rodziny i znajomym, którzy nie grali w tę grę
![Eek! :eek: :eek:](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
k:
To w sumie tyle. Gra jest fenomenalna, choć w mojej opinii, są miejsca na patch' a.
Pozdrawiam
@Szanowni Moderatorzy: Edycja była niemożliwa, więc...
Ukończyłem wczoraj pierwszą przygodę z imć Old Snake. Całość trwała 19 godzin 25 minut. Potwierdzam to, co napisałem wcześniej - MGS 4 to nie gra, to doświadczenie, widowisko, interaktywny film. Jak tego nie nazwać, to trzeba samemu przeżyć, bez oglądania się na opinie innych.
Zabawne, kiedy wychodziłem z domu, nieopodal przeleciał kraczący kruk, a przecież "When the raven cries, a man dies"... Wczuci wiedzą o co cho
Dziś zaczynam na wyższym poziomie trudności i mierzę w 0 alarmów, min. dla kamuflażu a' la Predator :krol:
Odznaka: Eagle (od minimum 150 headów, hehe)