Legalność materiałów ściąganych z sieci...

RheeTCT

New member
No to widzę,że mam niestety do czynienia z demagogią.Ja Ci o tym,że prawo nie jest dobre,sprawiedliwe ,a nawet że jest niemoralne,a Ty mi o tym,że mordercy też mają swoje argumenty.Ja Ci o tym,że prawo trzeba zmieniać,doskonalić,a Ty mi o tym,że prawa trzeba przestrzegać.Wybacz,ale nie chciało mi się nawet przeczytać do końca Twoich wywodów.Po prostu dalsza dyskusja nie ma sensu.Proponuję wrócić do obcinania rąk złodziejom.
 

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Ale czemu się wściekasz?? Uważam, że dyskutujemy sobie. A tego zdania o obcinaniu rąk zupełnie nie rozumiem. Nie napisałem nic o tym, że jestem zwolennikiem takich metod.

Z tego co pisałeś wcześniej nie wynikało tylko to, że prawo jest niedoskonałe, ale to, że ponieważ takie jest (bo jest) należy je łamać jeżeli Ci przyjdzie na to ochota, a to budzi mój sprzeciw.
Ja po prostu mam inne zdanie. Zgadzam się z Tobą, że jest niedoskonałe, niemoralne miejscami - ale uważam, że po prostu należy go przestrzegać - szczególnie jeżeli chodzi czyjąś własność.
Zgadza się trzeba prawo udoskonalać i zmieniać - co zresztą zachodzi. Ja nie mam pomysłu jak to legalnie zrobić. Jeżeli Ty będziesz miał i będzie chodziło o legalne działania - to idę jak w dym. Jeszcze raz powtarzam nie chcę się kłócić, obrażać, chcę dyskutować. PZDR.

edit - należysz do osób, które mają własne zdanie i bronią go - to cenne, wolę takie osoby niż niezdecydowanych mięczaków. Po prostu uważam, że mam rację odnośnie konieczności przestrzegania prawa, Ty masz rację odnośnie jego niedoskonałości. Natomiast z pewnością nie masz racji odnośnie usprawiedliwiania się z powodu nie przestrzegania go. Jak piszesz nie doczytałeś do końca, a tam napisałem, że nie jest to żaden atak na Ciebie. Szukam kontrargumentów na to co piszesz. PZDR
 
Ostatnia edycja:

RheeTCT

New member
Rany pooh!Czy Was jest dwóch? - Raz jesteś rozsądny i wyważony,a zaraz potem demagogiczny i bezwzględny.Nie dziw się,że się wkurzyłem już po zdaniu "Morderca też znajdzie „moralne” uzasadnienie dla swojego czynu".Przecież to czysta demagogia i skandaliczne uproszczenie.Nie wierzę żebyś nie widział różnicy moralnej między zabójstwem z powodu chciwości,nieostrożności,samoobrony czy litości.Prawie każde zabójstwo jest złe,ale nie każde powinno być karane i jednoznacznie oceniane moralnie.Wszystko zależy od okoliczności.
Ale wróćmy do naszych mniejszego kalibru dylematów.
Nie pisałem,że prawo należy łamać,bo jest złe.Z moich wywodów można co najwyżej wysnuć wniosek,że w niektórych przypadkach łamanie prawa ma pewne uzasadnienia i to łamanie wcale nie jest jednoznacznie naganne moralnie.Poza tym,że niedoskonałe prawo trzeba poprawiać uważam,że wyznacza ono pewne granice,ale zasadniczą ich cechą powinna być nieostrość.To trochę tak jak ze strefą przygraniczną (granicy międzypaństwowej),gdzie odbywa się ruch bezwizowy.To znaczy dopuszcza się pewne drobne odstępstwa od reguł i władze nie egzekwują w pełni i sztywno litery prawa.Temu służył m.in.przykład z policjantem drogówki.Nie mów mi tylko,że zawsze przestrzegasz co do 1 km/h ograniczeń prędkości.Bo jeśli tak ,to się nie zrozumiemy.
To tyle wyjaśnień w kwestii przestrzegania prawa.Mam nadzieję ,że nie uważasz mnie już za piewcę bezbrawia,czy anarchistę.Próbuję tylko przeciwstawić się łatwemu zajmowaniu pozycji moralizatorskich i uświadomić,że rzeczywistość nie jest czarno - biała.To bardzo pociągające dla wielu - ubrać się w piórka nieprzejednanego obrońcy moralności,praworządnego obywatela,zatroskanego degrengoladą stosunków społecznych i upadkiem zasad.Znacznie trudniej jest próbować zrozumieć niuanse,motywacje ludzi,ich sposób myślenia,a przede wszystkim złożoność problemów i sytuacji.
Wracajmy jednak do "naszych" konkretów.Piszesz o mnie bardzo nieładnie,że w sprawie ściągania z sieci prezentuję "moralność Kalego".No to jak już takie uproszczenie stosujemy,to ja przedstawiam Ci moją wersję :
"Jak ktoś Kalego zmuszać do kupienia bezmlecznej kozy,to Kali pożyczyć ją sobie od sąsiada i mleka się napić".
Dlaczego tak?Bo przecież Kali nie ma możliwości wyboru - zakupu pełnych praw do utworu.Przez powszechne stosowanie złego prawa musimy kupować produkty z ograniczonym prawem dysponowania.Twoje argumenty na temat zakupu odpowiedniej licencji są oczywiście sluszne,ale kompletnie absurdalne.Żaden normalny konsument nie kupi jej za tysiące czy miliony dolarów.Przecież to niedorzeczne.
Podkreślam - to złe prawo pozwala ograniczać prawa nabywców.Dlaczego dobre prawo zabrania np.nieuczciwej konkurencji - choćby stosowania cen dumpingowych,albo praktyk monopolistycznych ,a pozwala sprzedawać NIEKTÓRE towary z klauzulą "tylko do użytku własnego"?
Szary konsument jest postawiony pod ścianą i zmuszony do zakupu na narzuconych przez silniejszego warunkach.Czy to jest uczciwe?Prawo powinno chronić słabszych.
Napisałeś,że osoba ściągająca z sieci popełnia przestępstwo,a to nie jest prawda.Wielokrotnie sądy wypowiadały się w tej sprawie.
Ściąganie jest całkowicie legalne!
Nielegalne jest udostępnianie,ale tu też są poważne wątpliwości i niejasności.Przede wszystkim problematyczna jest jednoczesność obu tych działań,wymuszona przez system(program),na który użytkownik nie ma wpływu.Sam program jest legalny i jego używanie również,bo nie służy tylko do wymiany "zakazanych" treści.Gdyby uznano program za nielegalny,to tak jakby uznać za nielegalne np. samochody,bo mogą posłużyć do przestepstwa.Jak widzisz nie jest to takie proste jak się wydaje,również z prawnego punktu widzenia.
Co do zmian prawa - nie mam żadnych zamiarów na praktyczne działania,chodzi mi tylko o pokazanie swojego punktu widzenia i może zmianę sposobu myślenia przez kogoś.Prawo zmieniają politycy z pomocą prawników,ale my możemy zmieniać ludzkie poglądy,a to pewnie gdzieś tam się w końcu odbija w aspekcie formalnym.Przecież to my wybieramy polityków spośród nas.Dlatego uważam,że warto dyskutować.
Jeszcze raz podkreślam,że chodzi mi o zastanowienie się ,zanim wyda się jednoznaczny osąd moralny.
P.S.1.argument z pedofilami - kolejny chwyt poniżej pasa,ale rzeczywiście sama wymiana nie jest chyba przestępstwem.Chodzi chyba o rozpowszechnianie zabronionych treści o wyjątkowej szkodliwości.
2.udostepniający pliki nie jest paserem,bo ich nie sprzedaje.
3.umowa kupna-sprzedaży - tu obie strony są równoprawne,każdy ma wybór i możliwość negocjacji,sytuacja zupełnie inna niż w przypadku zakupu płyty czy filmu.
4.argument o tym,że ja twierdzę,że bogatego można okradać - znowu nieczyste zagranie.Ja ciągle próbuję pokazać,że ci bogaci narzucają wszystkim swoje zasady i to,że się ich trochę "skubie" jest poniekąd buntem szarego człowieka.Bo te zasady są moralne tylko pozornie,co też próbowałem wykazać.Niby to ochrona czyjejś własności,ale inni tak swojej własności chronić już nie mogą i nawet im to nie przychodzi do głowy.Nic tu nie ma do rzeczy,że oni mają prawo zarobić na swoim produkcie,bo mają.Tylko niech nie zarabiają w sposób nieuzasadniony,dzięki szczególnym przywilejom.Posłużę się tu jeszcze jednym przykładem,dla zilustrowania sytuacji osiągania nieuzasadnionych zysków : być może pamiętasz czasy,kiedy nie było na świecie tanich linii lotniczych.A nie było ich,bo nie zezwalało na to prawo.Kiedy zmieniono to prawo i tanie linie się pojawiły,to się okazało,że te drogie linie też mogą być duuuużo tańsze.
Wracając do utworów z sieci powtarzam prostą zasadę,która powinna obowiązywać - jeśli produkuje się towar o określonych właściwościach,a stan wiedzy i techniki pozwala na jego proste kopiowanie,to nie należy domagać się stawiania temu sztucznych ograniczeń.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Odnośnie chwytów poniżej pasa, nie miały takimi być. Celowo dałem drastyczne przykłady - żeby podkreślić, że gdyby wstawić w niektóre sposoby myślenia nie zwykłych ściągaczy, a właśnie morderców itd. to wygląda to zupełnie inaczej. Może też podkreślę tutaj, bo widzisz słowo pisane nie zawsze oddaje emocje i intencje piszącego. Nic co piszę nie jest atakowaniem Ciebie (stąd może wydaje Ci się, że jest nas dwóch), nie chciałem Cię też urazić.
Jak już pisałem różnimy się w kwestii zasadniczej. Rozumiem wszystko co napisałeś. Zgadzam się też z Twoimi argumentami. Ale nadal uważam, że powinno się kupować legalnie i tyle. Filmy DVD i muzyka są w tej chwili na tyle tanie, że tłumaczenie się brakiem funduszy jest niestosowne (tym bardziej, że osoba ściagająca musiała zainwestować w sprzęt, łącze internetowe, itd.)'
Myślę, że ideałem byłoby udostępnienie wszystkiego za niewielkie pieniądze w sieci. Nawet z tym ich nieszczęsnym DMR. Zresztą tak funkcjonuje coraz więcej serwisów udostępniających muzykę. Z tym, że z drugiej strony - okazuje się też często, że nawet jak możesz mieć coś za 5 złotych to i tak wolisz to ściągnąć. Taka jest mentalność ludzka. I stąd twórcy zdają sobie, że jest to utopia.

ps. Odnośnie pasera - to definicja jest taka - osoba biorąca udział w handlu kradzionymi rzeczami lub je rozprowadzająca.

edit - odnośnie policjanta:) No przecież nie jeżdżę zawsze co do kilometra, chociaż nie jeżdżę szybko. Z racji wykonywanego zawodu, zbyt często widziałem skutki takiej jazdy i wiem co ludzi przeżywają później. Powiem tylko, że nie dyskutuję z policją w sensie odstąpienia od mandatu. Jeżeli jadę drogą wyjazdową z miasta, właściwie już polem (ale nadal jeszcze w jego granicach) i złapie mnie policjant - to proszę go, żeby szybko wypisał mandat, bo co prawda jest to zgodne z prawem, ale dodaję, że obecność jego w tym miejscu urąga mojej inteligencji i nie mam zamiaru dyskutować. Powiem Ci, że 80% policjantów odstępowało od wypisania mandatu. Powiem Ci też, że jeżeli uważam, że przekroczył swoje kompetencje to po prostu nie przyjmują mandatu (nie bójmy się tego). PZDR
 
Ostatnia edycja:

RheeTCT

New member
Nadmiernie wysoka cena za jakiś produkt też może być moralnym alibi dla jakiejś formy uniknięcia poniesienia takich wygórowanych kosztów.Weżmy np. takie zachowanie : dwóch entuzjastów jakiegoś zespołu kupuje do spółki drogą płytę CD(nadal są skandalicznie drogie u nas) i się nią dzielą.Wykonują kopię więc łamią zasady "umowy".Celowo wziąłem to słowo w cudzysłów,bo nie ma żadnej umowy,jest narzucone ograniczenie.A raczej było,bo dzięki m.in. takim dyskusjom publicznym jak nasza i orzeczeniom sądów powyższa sytuacja nie oznacza już łamania prawa-możemy udostępniać osobom jakośtam z nami związanym (i tu jest pole do róznych interpretacji).
Ale kwestia ceny,tzn.czy kogoś stać czy nie,nie jest zasadniczym problemem.Mnie chodzi o to,że kiedy ktoś poprzez swoją dominującą pozycję coś mi narzuca,do czegoś mnie zmusza,to po prostu się przeciwko temu buntuję i próbuję go lekko "wykiwać".Jest to naturalna i zdrowa reakcja.Prosta zasada - jeśli ktoś gra nie fair(fauluje) to i ja mam prawo kopnąć go w kostkę(choć to przecież wykroczenie).To jest bardzo proste wytłumaczenie ludzkich zachowań i nie trzeba zaraz używać wielkich wartości moralnych,co z upodobaniem,zwłaszcza wielu internautów czyni.
Ja nie twierdzę,że nie należy kupować legalnie,jako zasada postępowania,ale...dopuszczam,że czasem można coś pożyczyć,skopiować,ściągnąć z netu.Powiem Ci,że np.wielu płyt bym nie kupił,gdybym wcześniej nie ściągnął ich w wersji mp3.Bo nic o nich nie wiedziałem,więc na pewno nie wydałbym 65 zł za CD.Poza tym tak jest ten świat urządzony,tak się rozwijają technologie,możliwości przesyłu informacji,że stawianie sztucznych barier z powodu czyjejś pazerności jest niedorzeczne.Masz rację,że legalne udostępnianie za niewielkie pieniądze w sieci jest jedynym sensownym rozwiązaniem ,i nieuniknionym.Nie zgodzę się,że jak ceny naprawdę będą niskie,to ludzie nadal będą ściagać za free.To będzie nie warte zachodu,czekania,częstych błędów itp.
P.S.Co do pasera nie chcę dyskutować o definicjach,ale wydaje mi się,że większość uważa to określenie za bardzo pejoratywne,nieodłącznie zwiazane z przestępstwem kradzieży i SPRZEDAŻY łupów.Nie bardzo wyobrażam sobie pasera,który bierze towar od złodzieja gratis i gratis rozdaje.Użycie tego określenia w stosunku do osoby udostępniającej coś w sieci(gratis) uważam za duże nadużycie.
Co do jazdy - jeżdżę szybko,ale bezpiecznie,tzn.zawsze dostosowuję prędkośc do warunków.Jak sądzę nigdy nie stworzyłem zagrożenia dla siebie i innych nadmierną prędkością.Chociaż przyznam,że raz przy 40-ce wypadłem z szosy do rowu,ale tam(las) była "szklanka" i koleiny.Mimo ostrożności okazało się,że prędkość jednak była nadmierna - trzeba było chyba w ogóle nie jechać,he,he?Uważam,że rola tzw.nadmiernej prędkości jest mocno przesadzona i zmitologizowana.To nie prędkość jest przyczyną,ale brak wyobraźni,uwagi,ostrożności i nadmierne zaufanie do siebie i innych,a do tego jeszcze kilka innych drobiazgów(np.stan tech.).Tak naprawdę nadmierna prędkość jest przyczyną minimalnej ilości wypadków.
Ograniczenia prędkości są tak absurdalne,że nikt na nie nie zwraca uwagi.Wystarczy pojeździć troszkę np. po Austrii czy Niemczech,by natychmiast nabrać "szacunku" i zaufania do znaków drogowych.Po powrocie do nas : od razu totalna olewka.Takie są skutki nadmiernej restrykcyjności prawa - przestaje być szanowane.
Co do panów z policji to rzeczywiście "zawstydzanie" ich czasem działa,zwłaszcza na prowincji-jacyś tam chyba mięksi są.
Nieprzyjmowania mandatów nie polecam.Przećwiczyłem w sytuacji,kiedy ewidentnie miałem rację i nawet świadków - nic nie dało,straciłem tylko czas i nerwy.To się po prostu nie opłaci,nawet jeśli wygrasz.
 

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Odnośnie jazdy samochodem, zgadzam się z Tobą w 200 %, w KAŻDYM calu. Nie jeżdżę szybko w moim przypadku oznacza, że jeżdżę poniżej 130 km/h. Ważne jest dostowanie się do warunków.

Odnośnie kopiowania z sieci myślę, że powoli uzyskujemy konsensus. Mi bardziej chodzi o osoby robiące to masowo i wyłącznie. Kopiujesz, słuchasz, oglądasz a potem kupujesz - jesteś wytłumaczony. Poza tym jednak kupujesz oryginały:) Szacun:) Mówię to bez złośliwości. PZDR
 
Do góry