Legalność materiałów ściąganych z sieci...

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Ze względu na kontrowersje, zakładam niniejszy temat. Tu się proszę wypowiadać. PZDR


"Każdy plik zawierający muzykę, czy film jest dziełem artystycznym i podlega ochronie, kt"órą przewiduje ustawa o ochronie praw autorskich. Udostępnianie takich plików w Internecie może się odbywać tylko i wyłącznie na zasadach określonych przez posiadacza majątkowych praw autorskich. Może się to również w pewnych przypadkach odbywać w ramach dozwolonego użytku. Każde inne działanie mające za przedmiot materiał chroniony prawem autorskim może stanowić przestępstwo.
Większość działań, które polegają na ściąganiu plików zapisanych na dysku twardym innych użytkowników Internetu stanowi naruszenie praw autorskich. Dystrybuowanie ich poprzez sieć P2P jest nielegalne. Prawa autorskie mają na celu ochronę interesów twórcy i jego pracy i fakt, że udostępniane utwory znajdują się na prywatnej stronie Internetowej, albo że są wymieniane pomiędzy znajomymi nie jest żadną okolicznością tłumaczącą ich naruszanie. Korzystanie z określonego utworu wiąże się z koniecznością uzyskania zgody właściciela praw autorskich oraz zapłaty odpowiedniego wynagrodzenia.
Jedynym wyjątkiem jest w tym wypadku instytucja "dozwolonego użytku". Jest ona uregulowana w Ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych i pozwala na korzystanie z materiału nie tylko samemu posiadaczowi, ale także osobom, które pozostają z nim w bliskim związku osobistym - dla celów naukowych, rozrywkowych, kolekcjonerskich itp. Eksperci twierdzą, że można również do tego zaliczyć przeformatowanie muzyki z płyty CD na pliki mp3. Dozwolone jest także zapisywanie stron www na komputerze oraz kopiowanie materiałów i przechowywanie ich w celach naukowych.
Równocześnie istnieje wiele usług pozwalajacych na legalne zdobycie materiału w sieci. Ich twórcy podpisują odpowiednie umowy z firmami przemysłu rozrywkowego i innymi dostawcami, by móc materiał dystrybuować bez naruszania praw twórców.
Udostępnianie materiału
W ustawie wskazana jest także grupa osób, które mogą nieodpłatnie korzystać z plików, wcześniej legalnie nabytych przez użytkownika, który je udostępnia. Muszą one być zwiazane z nim stosunkiem pokrewieństwa (osoby spokrewnione w linii prostej np. rodzice, dziecko, dziadkowie; w linii bocznej - rodzeństwo), powinowactwa (związek z rodziną małżonka), albo relacjami towarzyskimi. Eksperci stwierdzili, że stosunkiem towarzyskim są powiązane osoby pozostające z kimś w długiej znajomości, pomiędzy którymi powstała więź emocjonalna. W ten sposób można jednak udostępniać utwory, które zostały wcześniej publicznie udostępnione za zgodą twórcy.
Granice dozwolonego użytku
Przekroczeniem dozwolonego użytku napewno jest kopiowanie materiału z cudzych stron internetowych i zamieszczanie ich na swoich, szczególnie jeżeli nie podaje się źródła, z którego ten materiał pochodzi. Dostęp do takiej strony jest nieograniczony dla wszystkich internautów, a nie tylko dla osób bliskich, chyba, że np. dostęp do niej zostanie zabezpieczony hasłem, które będzie znane tylko sobom uprawnionym.
Kary za ściąganie
Jak już wcześniej pisaliśmy, ściągnięcie materiałów dla własnego użytku, a udostępnianie ich w sieci to dwie różne kwestie. Osoby ściągające materiał w sieci odpowiedają względem twórcy tego materiału (ma on prawo żądać nawet trzykrotności wynagrodzenia za dany materiał tytułem odszkodowania). Dystrybuowanie materiału chronionego prawem autorskim w sieci jest zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności, a gdy sprawca czerpie z tego korzyści materialne grozi mu kara pozbawienia wolności do lat trzech.
"Właściciele prywatnych stron internetowych często decydują się na wzbogacenie ich treści o utwory muzyczne przypadkowo napotkane na innych witrynach lub zgrywane z zakupionych płyt audio. Jednocześnie nie zdają sprawy, że na taki sposób wykorzystania utworu musi wyrazić zgodę sam autor lub ZAIKS, jeśli ma on podpisaną umowe z tą organizacją. Korzystanie z utworu wiąże się z koniecznością uiszczenia pewnej opłaty za rozpowszechnianie go w sieci. Nie są to kwoty duże, bo w przypadku jednego utworu będzie to zazwyczaj kilkadziesiąt złotych. Problem może się pojawić w przypadku zespołów muzycznych. Jeżeli utwór został wydany wcześniej na płycie, należeży wystąpić wcześniej o zgodę do producenta, który posiada prawa do fonogramu.
Jeśli ktoś zamieści taki utwór bez zezwolenia autora i za jego ściągnięcie będzie pobierał opłaty bądź będzie się on znajdował w sąsiedztwie reklamy, która spowoduje, że ruch na stronie będzie większy, to może narazić się na odpowiedzialność odszkodowawczą. Osoba, której prawa zostały naruszone, może na podstawie prawa autorskiego domagać się dwu-, a nawet trzykrotności korzysci uzyskanych przez właściciela strony. Oprócz tego grozi mu odpowiedzialność karna, a należy zaznaczyć, że takie przestępstwa są od niedawna ścigane z urzędu", mówi adwokat Borys Pardus, partner w Kancelarii Grudzień, Kalinka, Pardus i Partnerzy.
Podstawa prawna:
  • Art. 78-80 Ustawy z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych
  • art. 17 pkt 2 ustawy z 17 listopada 1964 - Kodeks postępowanie cywilnego
Na podstawie artykułu, zamieszczonego w nr 39 (23.02.2007r.) Gazety Prawnej."

źródło http://news.torrent.pl/old/prawo/legalnosc_sciagania_muzyki_i_filmow.html
 
Ostatnia edycja:

RheeTCT

New member
Dla mnie sprawa praw autorskich jest prosta.Mówię tu oczywiście o aspekcie moralnym,a nie prawnym.Prawo zostało w tej kwestii niestety źle skonstruowane,a konkretnie jest nielogiczne i niesprawiedliwe.Nie wiadomo dlaczego chroni tylko niektórych twórców i pozwala im czerpać nieuzasadnione dodatkowe zyski.Jeśli ktoś coś sprzedaje,to oddaje nabywcy pełne prawo do dysponowania nabytym dobrem.Czy artysta malarz kiedy sprzedaje swój obraz ogranicza nabywcy swobodę jego eksponowania?Oczywiście nie!Nabywca może ów obraz pokazywać gdzie chce i komu chce-np. na publicznej wystawie i jeszcze czerpać z tego korzyści(bilety).Dlaczego kompozytor za każde wykonanie swojego utworu chce kasy?Malarz powinien pobierać opłaty od każdego widza-oglądacza jego dzieł.Takich przykładów jest wiele.Krótko mówiąc to nie internauci są nieuczciwi,ale np.koncerny płytowe czy studia filmowe ,które czerpią nieuzasadnione zyski - powinny się zadowalać dochodami ze sprzedaży oryginalnych egzemplarzy.Internauci mają tylko kopie.Nie pierwszy to przypadek,że prawo służy niektórym-zwykle tym,których stać na jego odpowiednie kształtowanie.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
No tak tak, ale wydaje mi się, że sprawa ma inny aspekt. Z tym, że sprawa muzyki, filmów i programów komputerowych jest inna niż obrazów. Tak naprawdę kupujesz nie tyle nośniki z filmem a pozwolenie na oglądanie go (stąd możesz sobie zrobić we własnym zakresie jego kopię). Mało tego możesz np. dokupić sobie pozwolenie na pożycznie tego filmu, nikt Ci nie broni i czerpać z tego zyski. Możesz też kupić sobie prawo do robienia i sprzedawania jego kopii. Tylko są to inne pieniądze. Malarz też nie sprzeda swojego obrazu za grosze. Ceny rozpoczynają się od 500 zł wzwyż. Za tą cenę spokojnie kupisz film z licencją na wypożyczanie. :) Ktoś co coś stworzył, ma prawo decydować jak ktoś inny ma to używać. Bo to stworzył i to jego sprawa. Nam się nijak do tego ustosunkowywać, bo on ma jako twórca do tego prawo. Przecież o to chodzi np. w patentach. Ktoś coś wynajduje, a potem inni korzystający z tego muszą mu za to płacić. Jeżeli chodzi i obrazy - to jest jeszcze inna sprawa - trudno, a właściwie niemożliwe jest zrobienie jego kopii - bo już jest to tylko kopia i jest zawsze mniej warta od oryginału. W przypadku własności elektronicznej - kopia jest równa oryginałowi nie do odróżnienia.
Ja się zawsze stosuję do zasady - cudzego nie tykaj. Zarówno mój aspekt moralny, jak i prawny są zaspokojone. Jak mnie nie stać, nie kupuję.
Zresztą przenieśmy to na inny grunt. Do niedawna, ktoś kto ukradł Twój samochód, mógł powiedzieć, że chciał się tylko przejechać i najczęściej w tym samym, albo na drugi dzień wychodził na wolność. Nie był karany - bo to była "niska społeczna szkodliwość czynu". Moralnie też był usprawiedliwiony, nie stać go było, a chciał się raz w życiu przejechać super autkiem. Nie byłbyś pewnie zadowolony gdyby spotkało to Ciebie. Dla Ciebie byłby (zresztą zgodnie z prawdą) złodziejem.
Dla mnie ktoś kto ściaga nielegalne kopie filmów, programów, muzykę z internetu jest złodziejem (tak też uczę moje dzieci). WIem, że prawo jest niedoskonałe i z tego powodu tylko, że ściągasz nic CI nie grozi. Ale z drugiej strony programy umożliwiające ściąganie takich plików jednocześnie je udostępniają dla innych - a to już podlega pod odpowiedzialność karną - zgodnie z tym co zacytowałem wyżej.
W tym co piszę nie ma broń Boże ani szczypty złośliwości do Ciebie. Tak po prostu to pojmuję i myślę, że merytorycznie dyskutuję. Nie chciałbym np. napisać książki, programu komputerowego, dzieła muzycznego i myśleć o zysku z tego, a potem sprzedać jedną kopię i potem podziwiać jak wszyscy sobie to ściągają z internetu. Moim zdaniem dystrybutorzy prowadzą złą działalność, tak ceniąc różne rzeczy, ale wolno im. My możemy po prostu nie kupować i nie dać im zarobić. POZDRAWIAM:)
 

RheeTCT

New member
Jednak się nie rozumiemy.Chodzi o generalne zasady handlu.Jeśli ktoś chce sprzedawać tylko częściowe prawo do korzystania z czegoś to moim zdaniem jest to bezprawne(oczywiście mam na myśli prawo idealne-sprawiedliwe).Bo to,że nabywca nie ma pełnych praw,zakłada konieczność kontroli korzystania z danego towaru.I tu oczekuje się ,że służby publiczne będą pilnować prywatnych interesów.Po drugie w wielu przypadkach nie da się takiej kontroli w żaden sposób przeprowadzić i wyegzekwować opłaty od wszystkich użytkowników.Wracając do przykładu dzieła malarskiego,przecież nikt nie broni wykonywać kopii,nie tylko foto ale też malarskich.Zgoda,że sprzedaż kopii jako kopii,a nie jako oryginał co jest fałszerstwem,jest już moralnie wątpliwa.Ale pokazywanie jej komukolwiek bez czerpania korzyści jest przecież OK.Co do ceny za dzieło(oryginał) to już oddzielna sprawa.Każdy twórca może ją ustalać dowolnie.A Twoja sugestia,że obrazy są drogie.....wybacz,ale chyba zapomniałeś,że poza nielicznymi wyjątkami wszyscy malarze to nędzarze.Jeśli ten przykład(malarski) nie wystarcza,służę następnym : jak wyobrażasz sobie pobieranie opłat od każdego przechodnia-widza podziwiającego piękny budynek?Architekt i konstruktor(oraz ich dzieci i wnuki)chętnie by kasowali,gdyby to było możliwe.Tylko nie mów,że biorą dużą kasę sprzedając projekt,bo to wcale nie tak dużo.Na pewno mniej,niż kompozytor za piosenki na jedną płytę.A tak w ogóle to wyobraźmy sobie,że telewizory mają dziurkę na monetę i przy każdym włączeniu....,bo przecież konstruktorzy telewizora też chcą swoich tantiem.Gdyby wszyscy potrafili tak skutecznie dla swoich interesów wpływać na stanowione prawo,jak czynią to głównie w USA wielkie korporacje to doszlibyśmy do absurdów.Więc nie mam żadnych oporów kopiując od kogoś coś co kupił i chce mi to z własnej woli udostępnić.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Ależ ja Ciebie rozumiem. Wiem o co Ci chodzi. Twoje wywody są jak najbardziej logiczne i można się z nimi zgodzić. Tylko po prostu mam inny pogląd na te sprawy.
Jak wiesz niestety prawo stanowi ktoś za nas. My mu powinniśmy się podporządkować - zarówno np. bezsensownym zasadom ruchu drogowego, jak i podatkom. Jeżeli weźmiemy np. pod uwagę te ostatnie - uważasz, że jest to wszystko prawne i logiczne. Dlaczego zarabiając np 20000 miesięcznie muszę płacić od tego 40 % podatku, a osoba zarabiająca 1000 złotych 19 %. Dlaczego ludzie powszechnie uważają to za sprawiedliwe - bo przecież jak zarabiasz więcej to powinieneś więcej płacić. Dlaczego nie rozumie się, że przecież płacąc 19% od 20000 - płacisz właśnie więcej (od tysiąca jest 190 złotych podatku, od 20000 jest to 3800 złotych). I co zaciskasz zęby, wściekasz się i płacisz. Robisz tak dlatego, że akurat w tej sytuacji aparat państwowy ma precezyjnie opracowane formy nacisku.
Jeżeli chodzi o architekta i jego dzieła - zgadza się nie płacisz idąc ulicą i widząc budynek, rzeźbę. Ale również nie płacisz idąc ulicą i słysząc utwór muzyczny np. w radio. A trudno wziąc ze sobą budynek. Ale spróbuj zabrać jakąś rzeźbę do swojego ogródka (nawet taką małą) - zobaczysz czy będzie to bezkarne.
I tak naprawdę to telewizory mają swoją dziurkę na monetę, tylko niewidoczną. Wkładają w nią pieniądze wszyscy którzy kupują nową technologię (porównaj ceny plazm i LCD 2 lata temu). A poza tym pamiętaj, że POSIADAJĄC TV jesteś zobowiązany przez prawo do płacenia abonamentu RTV, wcale go nie musisz oglądać, wystarczy, ze go masz. Wiem, że zaraz powiesz, że podobnie jak wiele osób nie płacisz (jeżeli płacisz to przepraszam za te słowa), bo nie będziesz utrzymywał złodziejskiej TV. Pewnie w tym też jest racja. Ale prawnie powinno się płacić.
Ty nie masz oporów coś kopiując, ja z zasady nie kopiuję nic, wolę kupić. Przepraszam:) zrobiłem kopię płyty FIFA 07 (dla syna), bo kupiłem dwie jedna po drugiej i obie pękają od środka.

PZDR8)
 
Ostatnia edycja:

RheeTCT

New member
I tu dochodzimy do jedynej logicznej konkluzji.Dopóki prawo nie będzie doskonałe,a przede wszystkim sprawiedliwe,logiczne i sensowne NIE MAMY OBOWIĄZKU MORALNEGO GO PRZESTRZEGAĆ.Wiem,wiem prawo nigdy nie będzie doskonałe dla każdego,ale....i tu powinien nastąpić cały wywód o powszechnie akceptowanych w społeczeństwie zachowaniach.Wiem też,że granice takich zachowań trudno w ten sposób uściślić.I to jest sedno zagadnienia - życia nie da się precyzyjnie unormować i dlatego prawo może być TYLKO drogowskazem,a nie wyrocznią.Dlatego pan policjant ,który karze mnie mandatem za przekroczenie szybkości o 20 km/h gdzieś w polu - jest idiotą,a raczej robotem,a może jednak wrednym nadużywaczem władzy.To samo dotyczy karania za kopiowanie w necie.To czysty absurd.
Przykład abonamentu jest dobry - państwo doszło właśnie samo do wniosku,że próby jego egzekwowania nie mają sensu.Szkoda,że nikt nie wpadł na to,że jest to jeden z wielu niczym nieuzasadnionych haraczy ściąganych przez państwo,które z takich powodów jest przez wielu postrzegane jak praworządna mafia dająca nam niby ochronę(policja,wojsko) i każąca słono za to płacić.
PS.Na budynek,czy most możesz iść i popatrzyć zawsze,kiedy Cię najdzie chęć,natomiast żeby posłuchać muzyki za free trzeba mieć fart,więc nie masz do niej pełnego dostępu.
 
Ostatnia edycja:

RheeTCT

New member
Ale na pewno tylko na obrazku.
A propos naszych awatarów - obydwaj kradniemy czyjąś własność intelektualną.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Uwielbiam na żywo, na obrazku nie robi na mnie wrażenia.
A awatary - cóż ściągnąłem mojego z legalnej strony Star Wars, ze strefy download. Nie ma zastrzeżeń co do jego używania, chyba, że w celach zarobkowych. Nie zarabiam na forum, jestem tu społecznie:)
PZDR
 

RheeTCT

New member
No przecież żartowałem.
A jeśli już na poważnie,to oglądanie filmu czy słuchanie muzyki ściągniętej z sieci też jest tylko "na własny użytek",nie w celach zarobkowych.Nie chcę się z Tobą przekomarzać,tylko próbuję pokazać jak płynne są te granice i to,że trzeba używać "zdrowego rozsądku",a nie sztywnego prawa.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Oczywiście, że sobie po prostu na poziomie dyskutujemy.

A prawo, hmmmmm, wiesz zakładamy, że jako ludzie na poziomie, mamy moralne opory przed robieniem rzeczy złych. Ale weź pod uwagę, że są ludzie, których morale pozwala egzekwować swoje prawa pałką do baseball'a.
 

sklonowany

New member
Włączając się do dyskusji czy legalność nie ogranicza się obecnie do dwóch kwestii? Chodzi mi o samo ściągania. O ile widziałem to nie jest ono karalne, same ściągnięte pliki nie są problem. Problem pojawia się z udostępnianiem. Kiedy zostanie to udowodnione wtedy powstaje problem. To chyba tak działało.
 

RheeTCT

New member
I w tym rzecz.Czy komukolwiek przyszłoby do głowy sprzedawać samochody zabraniając jednocześnie nabywcy pożyczać je komu chcą?Chodzi o absurdalność takiego prawa.
 
Ostatnia edycja:

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Ale tu nie chodzi, że pożyczasz od kogoś jakiś utwór, Ty go kopiujesz. To tak jak podrabianie znanych marek - jest to karalne.
Jeżeli chodzi o samo ściąganie. To tak jakbyś coś brał od pasera. Niby nie kradniesz, tylko kupujesz tanio - są ludzie, którzy się moralnie rozgrzeszają, kupując np. kradzione opony, lampy itd.
Z drugiej strony jeżeli chodzi o ściąganie, najczęściej używa się programów, które jednocześnie umożliwiają udostępnianie kopiowanych plików (skopiowanej części).
 

RheeTCT

New member
No i widzę,że nadal błędnie oceniasz sytuację.Pobierając plik z sieci zwykle pobiera się tylko małą część całości i nie ma pewności,że otrzymasz użyteczną całość(to samo dotyczy udostępniania),ale to szczegół-nawiasem mówiąc chyba całkiem niezły argument prawniczy.
Zasadnicza sprawa polega na tym,że ktoś kto pierwszy wpuszcza rzecz do sieci - ją zakupił i ma prawo podzielić się nią z kim chce.Tak jak z pożyczaniem kumplowi samochodu,być może na stałe,jeśli taka wola.To że tutaj niczego się nie kopiuje(samochodu) nie ma znaczenia,bo chodzi o użyteczność ,a nie przedmiot fizyczny(liczy się jazda,a nie auto).I nie ma w przypadku internetowych udostępnień żadnego podrabiania,bo nikt nie usuwa informacji o autorstwie i nie podszywa się pod żadną markę.I nie ma mowy o żadnym paserstwie i nabywaniu kradzionych rzeczy,bo nikt tu niczego nie kupuje.Wybacz pooh,ale przyładowałeś kulą w płot.
Zasada,że pobierając jednocześnie się udostępnia świadczy tym bardziej o czystości tego działania.
Widzę,że dobór przykładu jest tu jednak istotny.Przyszedł mi do głowy inny:zapalony działkowiec kupuje cebulki ładnych kwiatów,rozmnaża je i rozdaje znajomym działkowcom,a oni robią to samo...itd.Czy uznałbyś ich za przestępców?Przecież sklep ogrodniczy jest wściekły,bo traci kasę.Jeśli ten sklep(czy producent) ma jej dostatecznie dużo ,to załatwia sobie u polityków i prawników odpowiedni przepis,że kwiatków nie można rozmnażać nawet na własny użytek(przecież tak jest np.z programami komputerowymi).Chcesz mieć rabatkę-idź do sklepu i kup.Czy to nie tak właśnie wygląda?Tylko,że ten sklep ogrodniczy nazywa się United Artists,MGM czy Universal,a najpewniej wszystkie razem.
Zasada powinna być prosta - jeśli ktoś produkuje cebulki kwiatów,to musi się liczyć z tym,że sprzeda ich tylko określoną ilość,a częśc nabywców zada sobie trud ich rozmnożenia i rozda komu zechce.Tak jak inżynier wie,że nie dostanie kasy od każdego samochodu ,który przejeżdża po zaprojektowanym przez niego moście,tylko jednorazowe honorarium.A tu mamy do czynienia ze zwyczajną pazernością i dopiero ona jest niemoralna,a jeszcze bardziej niemoralne jest ustanawianie praw służących wybranym,więc ewidentnie niesprawiedliwych.
 
Ostatnia edycja:

sklonowany

New member
No dobrze. Ale obecnie jest jak jest i nie ma sensu krzyczeć. Poza tym akurat odnośnie ściągania rzeczy z netu nie jest wielką szkodliwością społeczną niż defraudacja rządowa :). Myślę, że można to traktować jako mocno naciągany kompromis.
 

RheeTCT

New member
Jak to "nie ma sensu krzyczeć"?A jak chcesz zmieniać świat na lepszy?Chyba że Ci to zwisa,niech sobie będzie niesprawiedliwie,nielogicznie i nieuczciwie,a jednocześnie to Tobie niech wmawiawiają,że jesteś nieuczciwy.
Nie zrozumiałem co masz na myśli w 2. i 3. zdaniu.
 

sklonowany

New member
Nic ponad to, że ten rodzaj nieprawidłowości i kiepskiej regulacji prawnej, jakim jest ściąganie z internetu jest o wiele mniej szkodliwy niż większość rzeczy, które powinny zostać zmienione lub naprawiane. Myślę, że problemem piractwa tego typu można będzie zająć się wtedy kiedy nasze służby publiczne będę do tego odpowiednio przygotowane. Póki co nie wiedzę możliwości rozwiązania.
 

pooh1968

Klub HDTV.com.pl
VIP
Prawo obowiązuje, niezależnie czy Twoim zdaniem jest dobre, czy złe. I nie ma tu znaczenie też, czy się to komuś podoba czy nie. Morderca też znajdzie „moralne” uzasadnienie dla swojego czynu – zabił teściową bo zatruwała mu życie. A jeżeli prawo istnieje to należy go przestrzegać bo inaczej kończy się to bezprawiem. Czyli bezprawie jest wg Ciebie zmienianiem świata na lepszy?

Jak już Ci pisałem Twoje wywody są spójne i logiczne. Jednakże u ich podłoża leżą złe założenia i tezy. Powoduje to, że w całości są błędne. Przytaczasz na potwierdzenie swoich słów rozliczne przykłady, z różnych dziedzin życia. Jednakże dlaczego zakładasz, że we wszystkich tych przypadkach regulują je te same przepisy prawne. Skupmy się np. na jednej rzeczy. Umowa kupna sprzedaży. Kupując cokolwiek zawierasz taką umowę. Najczęściej zawiera ona różne punkty, których Ty i sprzedający zgadzacie się przestrzegać. Kupowałeś od kogoś kiedyś samochód? Jak to wyglądało – dałeś pieniądze, wsiadłeś i pojechałeś. Czy może np. napisaliście krótko – kupujący kupuje samochód za …….. złotych. Sądzę jednak, że umowa ta zawierała m.in. punkty o braku wad ukrytych, o tym, że samochód nie był wykorzystywany jako taksówka, itd. Jakby Ci się coś nie spodobało, to byś nie kupił. A jakbyś czegoś nie doczytał w umowie, to nie dałbyś rady potem tego obalić. Podobnie wygląda z kupnem filmu . Zawierasz umowę i ona Cię obowiązuje, jeżeli Ci się nie podoba to nie kupujesz. Weź sobie jakiś oryginalny film i poczytaj na okładce. Najczęściej jest napisane – OSTRZEŻENIE: PŁYTA DVD BEZ PRAW DO WYPOŻYCZANIA. Wszelkie prawa są zastrzeżone chyba, że właściciel praw autorskich udzieli wyraźnej licencji. Niniejsza płyta DVD obejmująca również ścieżkę dźwiękową przeznaczona jest wyłącznie do własnego użytku osobistego. Z wyjątkiem sytuacji dopuszczalnych przez prawo lub uzyskania zgody uprawnionego z tytułu praw autorskich, jakiekolwiek powielanie, montaż wyświetlanie, wypożyczanie, publiczne pokazy czy inne rozpowszechnianie zawartości tej płyty DVD lub jej fragmentów czy części jest bezwzględnie zabronione. Niniejsza płyta DVD nie może być przedmiotem eksportu, odsprzedaży czy dystrybucji i sprzedaży handlowej bez uzyskania odpowiedniej licencji.

Czyli możesz ją pożyczać, sprzedawać pod warunkiem, że kupisz sobie na to licencję. I nie mów mi o „moralnym” prawie do ściągania czegokolwiek, bo wytwórnie i tak na tym zarobiły krocie. Bo identyczne słowa słyszałem od przestępców jak swego czasu „na godziny” pracowałem w więzieniu. Ich moralność jest prosta – zabić biedaka, to straszne, przecież on nic nie ma tylko to co na sobie. Rozumiem zabić bogatego, przecież on na pewno nie doszedł do tego w legalny sposób. Tekst jest autentyczny, a wygłosił go przestępca, którego wcześniejszy kolega z celi zabił bezdomnych na ogródkach działkowych (swego czasu głośna sprawa).

Ty mi mówisz o sprawach moralnych, podajesz jakieś przykłady i fakty będące efektem własnych przemyśleń. Ja staram się stale pokazywać, że istnieją przepisy chroniące twórców. Kupując film, NIE JESTEŚ JEGO WŁAŚCICIELEM. Możesz sobie go oglądać w domu, w gronie znajomych. Kupując go ZGODZIŁEŚ SIĘ NA TO. Kupując coś masz takie prawo:

Prawo Autorskie, Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego

A jak Ci nie pasuje to możesz dodatkowo zapłacić i zyskać to:

Prawo Autorskie, Art. 67.
1. Twórca może udzielić upoważnienia do korzystania z utworu na wymienionych w umowie polach eksploatacji z określeniem zakresu, miejsca i czasu tego korzystania.
2. Jeżeli umowa nie zastrzega wyłączności korzystania z utworu w określony sposób (licencja wyłączna), udzielenie licencji nie ogranicza udzielenia przez twórcę upoważnienia innym osobom do korzystania z utworu na tym samym polu eksploatacji (licencja niewyłączna).
3. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, licencjobiorca nie może upoważnić innej osoby do korzystania z utworu w zakresie uzyskanej licencji.
4. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, uprawniony z licencji wyłącznej może dochodzić roszczeń z tytułu naruszenia autorskich praw majątkowych, w zakresie objętym umową licencyjną.
5. Umowa licencyjna wyłączna wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.

Jesteś wtedy dystrybutorem. No i co, zainwestowałeś, chcesz na tym zarobić. A okazuje, się, że wszyscy mają „moralne” prawo to olać i kopiować ile się da. W sumie to po co dystrybutorzy. Po co wytwórnie filmowe pełne chcących zarobić producentów. Jak oni śmią tworzyć film za 100 mln USD i jeszcze chcieć na nim zarobić. Wiem, wiem, przecież do biedaków nie należą i przecież na jednej nielegalnej kopii nie stracą. Najlepiej sam twórz filmu i muzykę, zbierz grono podobnych sobie i rozdawajcie to na prawo i lewo. Napisz tylko, że rezygnujesz z wszelkich praw autorskich, bo mogą jakiego biedaka za to zamknąć.

Ściągając coś z sieci, ściągasz od osoby, która złamała prawo, udostępniając nielegalnie treści, która jest paserem (definicja paser - osoba biorąca udział w handlu kradzionymi rzeczami lub je rozprowadzająca. To jest również karalne.

I proszę Cię, jeżeli chcesz się dalej wypowiadać – to układaj argumenty zgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Nie przekonasz mnie inaczej, że osoba ściągająca nielegalne materiały z sieci jest w porządku, bo ma do tego moralne prawo – bo nie ma. Sądzę, że gdyby ktoś Cię oszukał, naraził na koszty, znieważył głośno domagałbyś się sprawiedliwości i narzekał nadal na niedoskonałe prawo. Ale to przecież taka filozofia Kalego. Jak Kali komuś ukraść kozy to dobrze, jak Kalemu to źle.

Tak na marginesie – idąc Twoim tropem rozumowania, nie powinno się ścigać pedofilii w sieci – oni tylko wymieniają się materiałami (nie robią nic złego).

Oczywiście traktuj to jako dalszy etap dyskusji, a nie jakiś szczególny atak. Też uważam, że są tu różne niedociągnięcia, które zresztą stale są poprawiane. Np. Polska to tak naprawdę wspólnota europejska i to co wolna w Unii, wolno w Polsce. Stąd sprzedawanie przez dystrybutora filmów np do Anglii jest dozwolone. PZDR
 
Ostatnia edycja:
Do góry