Mnie kiedyś próbował wydymać taki jeden żydek z Łodzi. Firma nazywała się PROART. Najpierw była w takim podwórku na Piotrkowskiej 90, potem w centrum. Był u mnie w domu przedstawiciel od nich, zabrał mój sprzęt do sprzedaży (za ok.12tys.pln.). A po trzech miesiącach kasy nie widać. No to wziąłem ze sobą trzech kolesi takich po 195cm i pojechałem do cwaniaczka (400km w jedną strone). Grzecznie mi podpisał oświadczenie, że pożyczył ode mnie kasę i zwróci do dnia tego i tego... Poczekałem kasy nie wpłacił. Podałem sprawę do sądu - skazano gościa zaocznie. Potem wskazałem go komornikowi i po paru miesiącach otrzymałem zwrot całej kasy + 30% odsetek (bo tak zażądałem w sądzie). Potem gościa ścigało jeszcze parę firm w których na kredyt nabrał sprzętu i filmów, ale dał nogę do Francji i nikt go już więcej w Polsce nie widział...
A ten cwany koleś nazywał się Michał Pietrzak...