Witam, też dorzucę swoje trzy grosze do dyskusji.
Wczoraj skończyłem na kampanię na Veteran, czytając forum myślałem że będzie jakaś mega rzeź a tak przez 2/3 szło w miarę spokojnie, zgony oczywiście zaliczałem ale nie jakoś seryjnie. Pierwszy problem miałem na tym pociągu w momencie gdy trzeba było rozwalić czołg. To było pierwsze ostrzeżenie. Natomiast to co się działo w ostatnim akcie (?) porządnie mnie przećwiczyło, k...wa mać. Wulgaryzmami można by obdzielić kilka kreacji aktorskich Bogusława Lindy. Przed b udynkiem zszedłem minimum kilkadziesiąt razy, na osławionym balkonie następne kilkadziesiąt, uff było naprawdę ciężko. Ostatni opponent to bułka z masłem w porównaniu do tego co trzeba było przejść żeby stanąć z nim face to face. Ogólnie kampanię oceniam tak na 8,5/10, trochę rozczarowała mnie fabuła/scenariusz (gdybym nie grał w half-life + sequele pewnie wogóle by mi to nie przeszkadzało) ale nie można mieć wszytskiego.
Parę słów na temat multiplayera. Nie jestem jakimś wymiataczem jeżeli chodzi o FPS'y na padzie i niestety mocno to odczuwam. Grając w K2 czuję się jak totalny leszcz. Zagrałem łącznie z 6-7 godzin , K/D ratio mam na poziomie 0,8 !?! WTF?? :hmm:
Na małych mapach w teamach po 16 osób grać się praktycznie nie da. Chaos, rzeź, totalny brak porozumienia, gra idzie na modłę "każdy sobie ....". K2 jest w singlu jest trudny ale w multi jak trafisz na jakiś dobry i zgrany teram po drugiej stronie barykady to nie ma szans na dobry wynik (no chyba że masz też dobrą ekipę) , rozgrywka jest tak skonstruowana że nie wybacza ŻADNYCH błędów, np. wychylisz się 0,5m z za osłony i bum, headshot, respawn, wchodzisz do budynku, bum , strzał z shotguna w plecy, respawn itd. Czasem nawet nie zobaczysz kto cię trafił i skąd. Powinno się zrobić coś z camperami (przynajmniej w Body count mode) np. na mapce Phyrrus team 3 snajperów z włączonym cloack'iem okopuje się we wszystkich 3 przejściach + wsparcie które ściąga uwagę i pozamiatane, wogóle nie atakują tylko czekają na świeże mięsko. Często też jakiś cwaniaczek przyczai się gdzieś z shotgunem przy często uczęszczanych drzwiach/schodach i fraguje wszystko co mu się nawinie pod lufę[!sick!]
Co do samej rozgrywki.Prucie seriami nie ma racji bytu, tu liczy się precyzja przez duże P. Headshot uber alles, ja mam chyba z 46 na 270 fragów. Mam wrażenie że to właśnie przez to tak często padam, po prostu ja ładuję 6 strzałów w bebechy a mnie gość jedną kulę w czoło i pozamiatane. Przypomina mi się stare dobre Rainbow Six : Rouge Spear. Z tego wszystkiego wynika jedna rzecz, trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Strasznie mnie to Killzone 2 wku...wia ale nie wiedzieć czemu cały czas gram dalej
Pozdr dla wszytskich wytrwałych, i do zobaczenia na Warzone.