Nie jestem świeżakiem bo gram w fife od 2008, stale na jednej konsoli i im dalej tym bardziej mnie krew zalewa. Zawsze grałem na klasie światowej i radziłem sobie chociaż trzeba było pogłówkować i namęczyć się ale miało to ręce i nogi. Teraz odnośnie tego wynalazku z numerem 14:
- sprint nie istnieje. Każda próba wysuwania się (zwłaszcza górne podanie), kończy się tym, że zostajesz dogoniony chociaż masz kilka metrów przewagi, nawet jeśli goni Cię zdechlak a Ty biegniesz Neymarem z 80% energii.
- wślizg nie istnieje. Choćbyś nie wiem ja się starał to CPU zawsze doskonale wie gdzie planujesz to zrobić i bez przeszkód Cię ominie a nawet jak jakimś cudem uda Ci się już wykonać ten wślizg to są dwie opcje; albo zostanie odgwizdany faul, albo dyskretnie zawodnik z niego wyjdzie.
- szybki pressing nie istnieje. Pomoc najbliższego zawodnika (r1) daje taki efekt, że biega jak wronek-ogonek metr od przeciwnika i nie robi dokładnie nic, Ty jedynie musisz trzymać bez sensu dodatkowy klawisz licząc, że na coś się to przyda. Na ogół jest tak, że ten posłany do pomocy zawodnik zostaje omijany i potem przez resztę "rajdu" biegnie z tyłu i traci energię.
- w polu karnym przeciwnika automatycznie zbiera się w ułamku sekundy cały team. Gęsto jak na cygańskim bazarze a wychodziłeś do akcji 3 na 2. To się dzieje w ułamku sekundy, nawet Ci zdechli z suwakiem na czerwono dobiegają i bez problemu Cię otaczają.
- przejmowanie piłki w górze. Niemal zawsze piłka ląduje u przeciwnika mimo, że ją przejmiesz. Weźmiesz na banie po walce ale ona leci prosto w nogi rywala.
- zmiana zawodnika. Zazwyczaj przełączało się (l1) na zawodnika najbliżej atakującego. Teraz przełącza na osobę obok, więc aby przełączyć świadomie (nie automatycznie, czekając) na osobę z przodu, żeby doszła do niego, trzeba naciskać sekwencję prawa gałka kilka razy w lewo bądź prawo. Łapy se można połamać.
To tak na szybko z tych spraw, które ogólnie pozbawiają mnie przyjemności z rozgrywki. Tak dzieje się na poziomie Średnim, czytaj Proffesional. Ustawianie mniejszego mija się z celem bo wtedy CPU zachowuje się jak imbecyl. O ustawieniu wyżej nawet nie myślę. To tylko gra ale dostaje szału bo był to mój ulubiony tytuł, który jeszcze na etapie 13ki jakoś przyswoiłem i dostosowałem do pewnych zmian choć trochę to trwało. Tutaj, to o czym wspomniałem to jak dla mnie po prostu błędy w sztuce a nie system gry. Normalny, ceniący swoje zaangażowanie, wieloletni gracz znienawidzi ten tytuł. Może przereagowuje ale Fifa zawsze była dla mnie takim ogólnodostępnym relaksem, na który w każdej chwili, lepszej lub gorszej, mogłem sobie pozwolić i odłączyć się. Teraz już nawet to mi nie zostało. Nie ma mowy o jakiejkolwiek radości z gry płynącej, kiedy wieloletni gracz z powyrywanymi włosami ma bilans Wygranych/remisów/przegranych w liczbie 20/150/230 i to na niższym poziomie niż dotychczas. Czuję się jakbym zapomniał jak stawia się kroki. Tytuł na szczęście znalazł się tam, gdzie jego miejsce czyli w koszu. Ja odpocznę trochę od konsoli i postaram się odnaleźć inny tytuł w ramach codziennej ROZRYWKI. Męczarni mam już dość.