Miałem dać kolejny rysunek z prawdziwym opisem zjawiska i juz opisem naukowym, ale stwierdziłem -"po co".
Postawię się "z drugiej strony" i zapewne kolejnych parę osób zrozumie...
Prowadzący wątek ma problem.
Określił go zapewnię błędnie (trzeba zagadywać, bo to tylko słowa) i już pojawiło się "paru ekspertów forumowych" od problemu.
Chęć wyjaśnienia (czyli techniczne podejście) praktycznie ginie w internetowym slangu.
Wszystko niby ok.
Jednak ja założyłem (chyba błędnie) że oczekuje rozwiązania i diagnoza powinna być prawidłowa.
Jak widać omylny jestem.
..ale nie ma tego złego... .
Mam nadzieje ze oprócz np. @kikiego zaglądają nadal (choćby z przypadku) handlowcy, serwisanci RTV itp (sam przez pewien czas mieściłem się ściśle wśród tych zawodów), szczególnie Ci młodsi z marketów technicznych (bo "starzy" już wiedzą)
Panowie serwisanci/handlowcy RTV- otrzymujecie kolejny argument do odrzucenia reklamacji.
(przełożony będzie zadowolony = jest korzyść z nawet takiej fikcji).
Przyniesie ktoś TV z powodu "Zielonego Ducha" - zerknijcie ponownie w materiały serwisowe i do serwisowania, zerknijcie na ekran i macie już podstawę do odrzucenia reklamacji.
Takiego typu: wady/usterki po prostu nie ma w nomenklaturze technicznie (a to co na ekranie nie ma nic wspólnego tylko z zielenią - jeżeli tak widać jak np. na fotkach wyżej).
Opisać w zgłoszeniu (karcie gwarancyjnej) "Zielonego Ducha" nie stwierdzono ani na ekranie ani w odbiorniku (oczywiście bez takiego "żartu).
Ocenić klienta i jak ma poczucie humoru i odesłać do np. egzorcysty, może on coś poradzi na "Zielonego Ducha".
Przyniesie drugi raz na to samo - wpisać sprawdzenie i obciążyć kosztami (chyba nic się nie zmieniło w cenniku).
(innym "problemem" się nie zajmie, bo przecież o "Green Ghost" chodziło, a angielski na tyle zna... i tak jest wygodnie...).
Niech potem taki użytkownik, który sam się czuje oszukany przez różnej maści "forumowych ekspertów" ma także pretensje do siebie, bo jak widać i dla niego obojętne "jak zwał, tak zwał..."
(i w błąd następnych wprowadza)
Tak to się plecie na forach.
(nie zawsze oczywiście i nie na wszystkich...)
Ps - zgodnie z życzeniem prowadzącego wątek już "znikam" z tego fikcyjnego tematu.