Ok. Poczytałem trochę "gorzkich zali" i..., z mojej strony wygladało to tak - goniłem za Woytasem, bylem blisko, na szykanie opóźniłem hamowanie, zabrakło kilku metrów, kierownica w prawo i wracam na tor bo DrWredmen był kilka sekund za mną, nie pokazywała się niebieska flaga, nie bylo spina, poprost szeroko wjechałem w szykanę i wjechałem na trawę. To mam zaciągnąć ręczny, wysiąść, położyć głowę na asfalcie i posłuchać czy nic nie jedzie?
Keyus - na twoim filmiku widzę że nie masz włączonej mapki, może wtedy widział bys co, się dzieje, widać mnie z kilometra że się tam poruszam, ale co tam na ch.... hamować wcześniej, jak wszyscy maja spierdalać z toru. I nie rozumiem tego "znowu, kolejny raz"? Bo kilka wyścigów wcześniej miałem spina, wyjeb... w bande i stalem rozjeb... przy niej a ty jechałes i nie udalo ci się w amoku wygranej mnie ominąć - to jest to "znowu"?
To że śmigasz pierwszy nie zwalnia ciebie z myslenia o innych. Jak wczoraj gnałem za Wojtasem i zlapał uślizg na jednym z zakrętów, zrobil spina (ja byłem zaraz za nim) to wyjechałem za tor żeby go nie uderzyć, ale po ch...., można walić śmiało optymalnym torem i płakać że ktoś nie zjechał jaśnie panu z drogi.
Wiedziałem że będziesz "beczał" bo od początku cztam twoje wypowiedzi i widzę ze strasznie ambitny jesteś, ciąle czytam "gdyby ...., to bym wygrał", "prawiem bym przegrał bo ....". Pragnę zwrócic twoją uwagę na fakt że na tyłach też toczymy walkę o pozycje, i przypomnę, goniłem za Wojtasem, Dr był daleko a nie pokazywała się niebieska flaga, jak zobaczyłem że to TY to w dogodnym miejscu przepuściłem Pana, co było okraszone twoim "DZIĘKUJĘ"
Nie jestem idealny ale trochę pokory też by ci się przydało - to jest zabawa
ps. Jezeli postanowicie mnie ukarac (czym tam chcecie), przyjmę to z pokorą
