Zamień armanig na Lolek, bo ewidentnie nie doczytałeś kto komu wytknął błąd.
Nie ja wytknąłem, a Lolek jako pierwszy się przyczepił moją nic nie znaczącą literówką - napisałem "Bocieli" zamiast "Bocelli" , a na dodatek dorzucił, że warto sobie zadać trud i pisać prawidłowo nazwy.
Zgadza się to ja pierwszy wytknąłem błąd, bo nie ma takiego wykonawcy jak "Boceli" i to jest błąd tak jak błędem jest moja odmiana, tylko nie wiem dlaczego tak pisałem, gdzieś x lat temu przeczytałem taką pisownię i tak poleciało, bo tak pisałem zawsze, kiedy odmieniałem i to na kilku forach, ale jest to błąd, literówkę zauważyłem tak jak pisałem , ale po napisaniu posta kolejnego już nie miałem możliwości edycji, ale co nie zmienia faktu, raz jeszcze powtórzę, że odmiana była błędem do którego się przyznaje, a Ty nadal uważasz, że napisanie "Boceli" to nic takiego, dla mnie jest , bo nie ma takiego wykonawcy i tym się różnimy w tej materii.
Ale generalnie miałbym to gdzieś jak to zostało napisane, gdyby nie fakt, że kolejny raz jak coś piszesz o tym co Ty np. słuchasz to przytaczasz właśnie Bocellego, który nadmieniam nie jest moim ulubieńcem, a tylko w Twojej głowie tak się uroiło i co jakiś czas coś o nim wspominasz, czy też o Adele, bo to druga Twoja "ulubienica" o której czasem też coś wspominasz, pisząc pewne swoje myśli odnośnie muzyki. Co kiedyś pewna osoba napisała Ci co o tym sądzi.
Ale jak nie słuchasz go, nie byłeś też na koncercie, to nie wiesz czy ludzie słuchający takich artystów, nie słuchają czasem głośniej i jakie wtedy dla nich jest odczucie, więc bzdurą (ewentualnie robisz to specjalnie) jest pisanie, że takich artystów nie słucha się czasem głośniej, bo nie możesz tego wiedzieć, gdyż nie siedzisz w głowach tych wszystkich osób.
I generalnie jakie to porównanie Metallica kontra Bocelli .... żadnego sensu w tym nie ma, choć jeden jest..... ale nie istotne.
Wróćmy do najważniejszego do Twojego zdania, bo to jest "najlepsze" :
"A co to za różnica gdzie i na czym? Brandzlujecie się jakimiś cyferkami (tak, tak, znam doskonale temat), ale ja słuchałem w aucie i szczerze
mówiąc miałem kompletnie wyrąbane, gdzie, bo bawiłem się doskonale."
Cyferki mają znaczenie, choć nie tego się słucha, ale podanie przykładów z trzech różnych serwisów muzycznych tego samego albumu, widać na wyświetlaczu streamera i słychać wyraźnie różnicę w jakości nagrania tej samej płyty. I wyraźnie czuć , że takie Spotyfity to dziadostwo i masakra z tego coś słuchać i mieć z tego radość, nie wspominając, że jest różnica Tidala do Qobuza (pod warunkiem, że tutaj będzie to poziom wysoki nagrania danej płyty), choć zawsze można mówić, że to cyferki i nic więcej. Ale tak jak pisałem muzyka w tym wszystkim i tak jest najważniejsza. A co jak byśmy jeszcze do tego wrzucili płytę na cd i na winylu , jeszcze byłoby inaczej odczuwalne przez słuchaczy, a już znam 4y opinie ludzi słuchających tej płyty, zarówno w plikach jak i na cd oraz na winylu i na tym samym sprzęcie było wszystko sprawdzane. I na sprzęcie troszkę lepszym niż Diora i Altusy, ale to też nie ma znaczenia na czym się słucha, a przynajmniej na tym forum.
A co do dobrej zabawy to gratuluję audio w aucie... A co do samej oceny dobrej zabawy to znajdą się miliony ludzi w tym kraju co dobrze się bawią na koncertach Zenka Martyniuka i mają do tego prawo, aby się bawić dobrze, skoro lubią taką muzykę. Więc może lepiej być wyrozumiałym i przyjąć, że ludzie słuchają to co lubią i każdy się bawi przy swojej muzyce na swój sposób, tylko inaczej odczuwa się zabawę słuchając takich artystów jak np. Bocelli, Brightman, Groban, Souza, Melua itp., a inne mamy słuchając np. Bon Jovi, U2, Queen, Nightwish itp., a jeszcze inne kiedy się słucha takich zespołów jak np. Metallica, Accept itp. i każda z takich osób fantastycznie może się bawić słuchając ich w domu, czy będąc na koncercie, bez potrzeby porównywania jednych do drugich. A znam osoby co słuchają cięzkiej muzyki i jak 3do 5ciu razy w życiu słuchali w domu jej głośno to będzie wszystko, nie licząc koncertów oczywiście, więc wcale nie jest czymś normalnym, że wszyscy taki zespół jak Metallica słuchają na 50% volume... przede wszystkim szkoda uszu i bardzo wiele dźwięków ucieka, kiedy się słucha głośno muzyki, a tym bardziej , kiedy jest to średniej jakości, ale może niektórzy nie muszą słyszeć za wiele, ważne, aby było głośno. I to nie jest uwaga do Ciebie, tylko ogólnie do ludzi. Żeby nie było.. I tyle z mojej strony w tym temacie.