Ceny na przełomie roku

Kajetan

New member
Pytanie do dłużej śledzących rynek audio-video.

Wiadomo, że po świętach Bożego Narodzenia /styczeń-luty/ ceny spadają w sklepach bo marazm w narodzie i brak kasy bo sie wszyscy wyportkowali na święta.

Czy jest sens czekać tak długo z zakupem i czy u sprzedawców w necie nie ma zmian cen i cały rok jest tanio :) ???


pozdro
 

Tomek Koko

New member
Bez reklam
Wydaje mi sie ze juz na przelomie grudzien-styczen beda spore obniżki i te dwa miesiące chyba warto poczekac. Róznice wydasz na kabelki albo N recorder. Dłuzej chyba nie ma co czekac bo wpadniesz w błędne koło i nic nie kupisz.
 

Fatman_1

New member
Bez reklam
Jak mieszkałem w Stanach to najlepsze zakupy robiłem zawsze w pierwszym tygodniu stycznia. Ceny spadały, ludzie oddawali towar i można było trafić nawet 80% off.
Ponieważ my już też żyjemy w kapitaliźmie... podlegamy tym samym mechanizmom (niektórzy ludzie świetują Halloween i St.Patrick) a więc ceny okresowo też spadają. ;)

Uwaga: Nie dotyczy cen na Allegro :p
 

mobor

Banned
Ale GRUBASIE tu nie są STANY tylko dziki wschód ! ;)
Tutaj Klienta wszyscy dookołą mają w tzw d...e - tak producenci jak i handlowcy. Czasami się zastanawiam czy nie lepiej byłoby dla polaków zamienic niepodległosć na gospodarkę zdroworozsądkową - bo z tego co widzę - obu rzeczy na raz sie nie doczekamy
 

ArtS007

New member
Bez reklam
Stanów u nas jeszcze nie ma (mieliśmy już drugą Japonię ;)), jednak nie jest też tak, że prawa rynku tu nie działają. Działają, ale to wszystko musi po prostu jeszcze trochę potrwać.

ArtS :)
 

akab

New member
Fatman 1 takie zjawisko jakie opisujesz czyli wypożyczanie sprzętów lub np mebli jest normą w USA natomiast nas nie stać na takie coś , wiem o tym bo pracuję w firmie meblowej coprawda , i poważnie się zastanawiamy nad wycofaniem ze sprzedaży mebli ze skóry ponieważ kierownictwo uznało że są osoby które kupują meble drogie na pokaz np święta żeby rodzina widziała a firma traci kasę . Potem takie meble oddają z byle śmiesznego powodu . To jest chore ....pzd
 

Fatman_1

New member
Bez reklam
Życie konsumenta tam jest usłane różami (bez kolców).
Sklepy prześcigają się w promocjach (ale nie takich jak u nas (pieczenie plasterków parówek w supermarkecie) ale np. jak jedni dają "30 days money back guarantee. No question asked"...
To zaraz drodzy odpowiadają "60 days guarantee... itd."
Widziałem nawet "... or your money double back" ;) ;)

Sam brałem i oddawałem. Któż nie lubi testować sprzętu i wzbogacać swojej wiedzy...?

Jeżeli chodzi o marketing to... jesteśmy jeszcze w epoce kamienia łupanego. Kiedyś w piątek wracając kompletnie zatkaną autostradą do chaty mijałem, jak zwykle cmentarz. Ponieważ traffic jam był taki, że prawie staliśmy - zacząłem czytac reklamy firm pogrzebowych (Funeral Homes) na jego wielkim murze. Do końca życia zapamiętam dwie z nich:

"Widzisz..., gdybyś był martwy, byłbyś już w domu" - to humorystyczne podejście marketera do problemu codziennych korków na tym highwayu.
oraz najlepsza imho:

"Ty masz tylko umrzeć... resztę zostaw nam" i tu nazwa domu pogrzebowego.
 

ArtS007

New member
Bez reklam
Nie byłem w Stanach, ale rozczytywałem się w amerykańskich forach. Faktem jest, że ich sytuacja jest o wiele lepsza niż nasza u nas. Jednak zawsze jest jakieś ale. Ile to razy widziałem problemy z uzyskaniem przyzwoitego okresu gwarancji. Najczęściej czytałem o jej braku lub 90 dniach. Fatman, jak to wyglądało z Twojego punktu widzenia? A tak swoją drogą, po co wracałeś?

ArtS :)
 

mobor

Banned
wrócił nie tylko FATMAN ;)
Wrócił i Krzysiu Krawczyk który w stanach robił na budowach, wróćił tez wujek mojej zony który za grosze czyscił baseny ....

W stanach jest jednak tak ze sprzet jest o KILKADZIESIĄT % tanszy niz u nas a zarobki są wielokrotnie wyzsze. Jezeli juz uda sie komus tam SENSOWNIE zakotwiczyć - life jest bez porownania latwiejszy.
Najwyrazniej "grubasowi" nie wyszło albo się nie podobało ;)

ARTS - tam jesli nawala sprzet - po prostu stary wywalasz i kupujesz nowy bo cie na to stać ;) Chyba ze jesteś centusiem jak kuzynka mojej zony której zal wyslac kartke na swieta do polski mimo ze jej mąż handluje rezydencjami za setki tysiecy dolarów (sorki za OT) ;)
Problemy z gwarancjami sa wszedzie - takze i u nas (jestem aktywnym uczestnikiem forum poswieconego PDA i czesto czytam jakie to boje przechodzą uzytkwonicy tych urzadzen)
 
Ostatnia edycja:

Fatman_1

New member
Bez reklam
@Admin
Sorry za OT ale odpowiadam:

@ArtS007
Gwarancją tam się nikt nie przejmuje. Jeżeli byle robol, czyściciel basenów np. (jak to pisze mobor) wyciąga z palcem w cytofarings 1000$ tygodniowo a przyzwoity amplituner kosztuje 500$ - to czy on sie przejmuje gwarancją? Owszem, jeżeli jest w okresie 30-dniowym to jedzie do sklepu i tam z pocałwaniem ręki dostaje nowy i jeszcze mu np. dorzucaja odtwarzacz MP3, żeby się nie denerwował.

Normalnie jest tak, że po odcięciu kabla (ważne, żeby amerykańskie dzieci sie nie pozabijały prądem) wystawia sprzęt na "elkę" (nazwa pochodzi od; "alley" - tylna uliczka, przebiegająca za domami od strony backyard, którą jeżdżą śmieciarki) i stamtąd może to zabrać polujący akurat w tamtym rejonie "polak" albo "meksyk". "Portoryk" jest już za dumny. Zasady "gangsta" mu nie pozwalają.
Potem nieszczęsny nabywca rzuca wszystkoznaczące "f.ck... shit happens every f..kin' day" i idzie do sklepu po nowy a najczęściej zamawia z Crutchfirlda albo J&R z dostawą do domu.

Czemu wróciłem? Temat na opowieść przy piwie lub nawet kilku. Siedziałem tam 5 lat a więc zdążyłem poznać nieco. Jak się kiedyś spotkamy...to Ci opowiem ;) Generalnie "moroństwo" tamtego społeczeństwa jest tak dogłębne, że trochę lepiej rozwinięty człowiek nie może tam funkcjonować.

@mobor

Sprostowanie: Krzycho Krawczyk nie pracował na budowie tylko kładł tak zwane "szingle" (ang: shingels) na dachach (po naszemu: papę w kształcie dachówek klejoną na gorąco na dach ). Jest to najniższa robota jaką można dostać (oprócz "azbestów"). ;) Na budowie pracował (malarstwo pokojowe) inny nasz piewca: Wodecki. Zaś Wojtuś Reszczyński (wczesny Teleexpres) kładł kafelki w łazienkach - i to całkiem równo (sam widziałem). :D :D
Ale przecież praca nie hańbi.
 
Do góry