Czy istnieje jakiś sposób, żeby obejrzeć F1 w Polsacie?
Otóż właśnie, jak obejrzeć transmisję F1 w Polsacie? To pytanie nurtuje mnie od dość długiego czasu i nie znajduję na nie żadnej sensownej odpowiedzi.
Jak już ustaliliśmy Polsat w stawce polskich kanałów pod względem jakości jest w ścisłej czołówce. Można powiedzieć, że jest czołówką. W czym zatem tkwi problem? Problem tkwi w komentarzu.
Komentarzystów jest dwóch. Gdyby było dwóch komentatorów, to byłoby dobrze. Ale jest dwóch komentarzystów. No i co możemy się od nich dowiedzieć? Możemy się dowiedzieć przede wszystkim, że jeden strasznie te wyścigi przeżywa. Strasznie się emocjonuje, ciśnienie mu skacze, adrenalina przyspiesza bicie serca i tempo wypowiadanych słów, co jest przekleństwem dla komentarzysty i dla nas niestety. Drugi aż tak bardzo nie przeżywa. Ale mówi sporo, co stanowi nie lada problem. Co nasi komentarzyści nam mówią?
Ano mówią nam, że to okrągłe, znaczy o takim kształcie, jak kufel do piwa, jak się na niego popatrzy z góry, tylko bez uchwytu, to koło. Na tych kołach się jeździ. A to co jeździ, to nie samochód, jeno bolid. Z kolei takie płaskie i szare pod spodem, znaczy pod bolidem, to tor. Z kolei kierownica nie ma już kształtu koła, kufla znaczy, tylko taka kanciasta jest. Z kolei, jak taki bolid jeden jedzie szybciej od drugiego, to nam komentarzyści powiedzą, że on chyba zaraz będzie wyprzedzał. Niestety wyprzedza.
Być może ja ślepy jestem, może nie widzę dobrze, może nic nie rozumiem. Może trzeba mi powiedzieć i wytłumaczyć, że koło jest okrągłe, a jak samochód, wróć - bolid - był z tyłu, a jest teraz z przodu, to wyprzedził. Może rzeczywiście jestem ciemnym tłumokiem, co mu wszystko trzeba szuflą do łba kłaść. Nie wiem. Może. Ale jest taka rzecz, która mnie niepokoi.
Niepokoi mnie mianowicie, skąd ci komentarzyści wiedzą różne rzeczy. Zresztą oni wszystko wiedzą.
Wiedzą, co chce zrobić kierowca. Wiedzą, co on myśli. Wiedzą jaką ma strategię. I dlaczego taką, a nie inną. Wiedzą, co zrobił, wiedzą, co zrobi wkrótce i trochę później. Ale skąd oni to wiedzą? Skąd wiedzą, co myśli Schumacher? Skąd wiedzą, co chce zrobić Rosberg? Skąd wiedzą, jaką ma taktykę Alonso? Słucham tych rewelacji i się boję. Może oni też wiedzą, co ja myślę i co chcę? To budzi we mnie trwogę.
Bo kiedy słucham tych odkrywczych informacji, że koło okrągłe, a tora płaski, kiedy słyszę, jak komentarzysta z podniecenia traci rozum, kiedy mi opowiadają, co kto myśli i chce, to ja chciałbym tych komentarzystów obić. Zwyczajnie stłuc na kwaśne jabłko. I boję się, że oni to wiedzą. I dlatego F1 oglądam na RTL'u.
Tak sobie myślę, że mógłbym wyrzucić głośniki przez okno i wtedy obejrzeć. Ale szkoda mi głośników. I to jest mój problem.
PS. Przepraszam, że nie na temat, ale nie mogłem się powstrzymać.