Witaj Krzysztof, generalnie Twoje ostatnie zdanie jest prawdą lecz różnie można do tego podchodzić, mianowicie:
Mając MAIN IN za każdym razem sygnał z CD czy jak w moim przypadku gramofonu zawsze trzeba przepuścić przez ampli, później na wzmak więc tor audio robi się dłuższy (nie żebym negował) lecz psychofany analogu czy directa mogli by powiedzieć że ścieżka robi się już zbyt długa i nie potrzebna, zamiast od razu przesłać sygnał z CD czy gramofonu na wzmak.
Biorąc drugą opcję pod uwagę czyli podłączyć np ampli do wzmaka pod AUX zyskujemy plus taki że słuchając czegokolwiek w stereo używamy tylko źródła i wzmacniacza.
Niestety są też minusy, przerabiałem to wiem, w kinie mając tej samej firmy wzmak plus ampli rodzi się kłopot, na początku ustawiamy np wzmak na połowę głośności robimy kalibracje amplitunera i kino chodzi jak marzenie, ALE, robiąc głośniej lub ciszej amplituner podczas seansu pieprzy się cała kalibracja gdyż reaguję też wzmacniacz, miałem to z HK, musiałem zakrywać oczko od łapania pilota na wzmaku bo jego głośność ma stać w miejscu.
Problem znikł gdy ampli miałem HK a wzmak CA, i takie połączenie było dla mnie najbardziej wygodne. Do stereo używałem jak pisałem wyżej tylko źródła i wzmaka a w kinie całego kompletu, nie było dla mnie również to że wzmak nie miał wejść cyfrowych gdyż PC czy TV był podłączony do DAC a dalej już analogiem do wzmaka.
To tak rozwijając to co napisałeś