Silverstone by DrWredman
Silverstone
Q - szkoda gadać, nie patrząc na pogodę wyjechałem z ustawieniami na sucho. Powrót do boksu i szybka zmiana ustawień inżyniera na mokro (bo setupu do deszczyku nie miałem). Ale ten gamoń wypuścił mnie na miękkich wiec taniec na wodzie był przedni. Ledwo dowlokłem się do boksu ponownie. Zmiana na deszczówki i wyjazd. Zrobiłem tylko jedno okrążenie pomiarowe. Chociaż w ostatniej sekundzie minąłem metę zaraz za Mayertem i mogłem jeszcze wykręcić lepszy czas... i owszem wykręciłem, ale bączka

. Udało się więc tylko wskoczyć na 6 miejsce.
R - konsola Arka przespała start i odruchowo odbiłem na środek. Jestem na 5-tym. Pierwszy zakręt trochę odpuściłem, aby nie zostać wypchniętym co skutecznie wykorzystał Mayer.
Seria zakrętów delikatnie i bez szaleństw, Mayer unika całusów od Jakubusa i wylatują na trawkę.
Jestem 4-ty. Wiedziałem, że zbyt długo to nie potrwa. Na ogonie siedzi mi Arek a ja próbuję dogonić Kiziora. Na drugim kółku pojawia się za mną Jakubus. Skupiam się na tym aby nie oddać pozycji, ale za mocno hamuję w jednym z zakrętów i Jakubus mnie wyprzedza. Trzymam sie za nim dość blisko. Wchodzimy w zakręt, on po zewnętrznej, ja staram się po wewnętrznej i ścinam go po zielonej farbie aby uniknąć kontaktu. Wydawało mi się, że zostawiłem miejsce dla Jakubusa (oceńcie sami) , ale nie udało się, przeleciał przede mną urywając mi spojler. Mayer wykorzystał nasz incydent i wskoczył przede mnie. Skubaniec szybko się oddalał

. Pewnie dlatego, że uszkodzenie spojlera powodowało uślizgi przedniej osi.
Tymczasem Arek dobrze pilnował mojego tylnego spojlera. Na czwartym okrążeniu zbytnio wylatuję na zakręcie i znów niepotrzebnie dodaję gazu. Bączek i spadam na 8-me.
Pojawia się przede mną Kizior. Popełnia błąd w zakręcie, a ja wskakuję na 7-me.
Uślizgi przedniej osi tak mnie irytowały, że zjechałem do boksu po 5 okr. Pomyślałem, że wizyta w boksie będzie już z głowy, choć zostało jeszcze 15 okr. ale czy gumy wytrzymają? (Można było zrobić jeszcze ze dwa okrążenia na miękkich). Zmiana na twarde i wyjeżdżam ... oczywiście ostatni

.
Po chwili, przede mną Pawkaraku stara się utrzymać optymalny tor jazdy. Wypada z zakrętu i już jestem 10-ty. Więc gonię dalej obserwując czasy i opisy kto jest przede mną. Najpierw był Tomi, potem Kizior, Bikson potem znowu Kizior i znów Tomi, kóry zjechał do boksu na 14-tym okrążeniu.
Wskoczyłem na 9-tkę. Potem Kiziorek zjeżdża po gumki i jestem na 8-ym. Zostało 6 kółek do mety.
19 sek. straty do Biksona + moje błędy nie pozwoliły na dogonienie go. Za to Kizior w nowych kapciach dopadł mnie na 17 tym okrążeniu. Opóźnił dohamowanie i wyprzedził po wewnętrzenej trącając mnie w palec. Przeleciał przede mną jak pospieszny na zewnętrzną, więc utrzymałem pozycję. Na 18-tym okr dubluję Pawkaraku. Kizior nadal za mną. Na 19-tym znów popełniam ten sam błąd na tym samym zakręcie i bączek. Na szczęście 360 st. więc jadę dalej. Pawkaraku przelatuje mnie przed nosem w zakręcie i odwiedza trawnik. Na 20 okr. Kizior popełnia błąd w serii zakrętów i stoi bokiem wiec lekko go wyprzedzam. Mam 4 sek przewagi, a na macie już tylko 2,4 s. Dobrze że tym razem nie było 50%.
no i długo oczekiwany filmik (skróty tam gdzie nic się nie dzieje)
YouTube - F1 Silverstone