ONKYO TX-NR905 - krótki test "audiofilski"
Witam
Aby nie zaczynac nowego tematu wpisze swoje spostrzezenia w tym temacie. Kupiłem dzisiaj
Onkyo 905 z myślą że będzie fajne stereo i kino. No i co - no i nic

Może zostanę zbluzgany za to co napisze, może wyklęty albo skazany na tortury ale mimo wszystko napisze co usłyszałem.
Mój system to Wadia 860x, GamuT D200, Sonus Faber Grand Piano. Jak dla mnie gra to bardzo fajnie. Dzisiaj zamaist Gamut D200 zostało wpięte
ONKYO 905. Testowałem tylko pod kontem stereo bo jest to dla mnie BARDZO ważne. Takie zwichnięcie

I co usłyszałem ........ szok, wielka niespodzianka, sprawdzam ustawinia, przepinam kable c analogów na cyfrowe, ustawienia amplitunera , wszystko co możlwie i co ?? nadal w szoku TO NIE GRA !! Wysokie tony sypia aż miło, sceny zero, basu brak. Biegam po pokoju i szukam basu i go nie ma !! Gdybym nie znał swoich kolumn to bym je dzisiaj na śmieci wywalił, ale znam i pięknie potrafią "kopnąć" Nigdy nie kuły w uszy, naprawde bardzo je lubiłem a dzisija taki chłam z nich się wydobywa. Nie poddaje się, myślę sobie to nie możliwe tyle och i ach, nagraody
905 zdobyła. Coś robię źle myślę sobie. Dla sprawdzenia podpinam zamiast WADI DVD Panasonica S52 i co - TO SAMO !!, czyżby moja wadia była na poziomie DVD za 500zł ?!? Dalej walcze, robię coś co nigdy nie robiłem, reguluje ilość sopranów ( minus 2 ) reguluje basy ( + 6 !! ) jest lepiej ale słychac że to nie naturalne. Podpinam Wadie po optyku i dalsze pruby w ustawiniach. Kończe na - Pure Audio - jest najlepiej jak do tej pory. Ale słuchanie głosno jest nieprzyjemne. Trzeba by znów podregulowac to i owo, ściszam i brakuje kolejnych elementów, znów regulacja ?? Usatwiłem optymalnie jak potrafiłem i słucham ( przyzwyczajam się ) do tego co słysze. Po 15 minutach nadal brakuje mi sceny ( z kolumnami biegałem z 10 minut

) bas jałowy, przytempawy a wysokie albo sieją albo ich brakuje. Myśle, ok starczy tego , wpinam GAMUT D200. Odpalam tą samą płytkę z wadii i ........... o boże jak mi dobrze

Jednak nie jestem głuchy. Co za rozkosz dla uszu i ciała ( kick bas ) . Jest dwa razy więcej dzwięku, niezaleznie od głośności nie zmienia się zabarwienie muzyki. Można słuchac i słuchac bez końca. Tak słuchając patrze na wielką srebrną skrzynkę z napisem
ONKYO i sobie myślę, i co ja mam z tobą zrobic. Odać, jakoś nie potrafię bo chyba z litości, sprzedać może ale na razie na chleb nie brakuje a więc zostaje. Kupię komplet kolumn 5.1 z KEFa takich ładnych i powiesze będzie cool

Do kina niech będzie. Stereo pozostanie osobno. I tak jak przypuszczałem, dobrego kina i dobrego stereo w jednym nie da rady zrobić w "normalnych" pieniądzach.
Nie miałem na celu krytykowania
onkyo jako urządzenia. Jest to kawał dobrej elektroniki. U mnie będzie zasilał kino i robił za swich HDMI

Stawiając go w moim systemie można było przypuszczać że nie da rady konkurowac z klockami typowo stereo. Jako element do standartowego systemu stereo / kino jak najbardziej polecam jeśli ktoś nie ma wygurowanych oczekiwań co do muzyki 2.0
pozdr. dawmac