Cześć,
Mam możliwość zakupu amplitunera RX-V663 wraz z B&W CM1, z myślą o stereo (cena ok 2.5 tys zł).
Posłuchałem, i o ile amplituner jest OK, to B&W grają dość dziwnie: górne rejestry "wyeksponowane", dolne też ale nie tak bardzo bo pasmo się kończy około 50hz, a środek... to jeden wielki bałagan. Dźwięki zbite w taki sposób, że żaden instrument nie dominuje (gitara akustyczna, fortepian, elektryczna) i na dodatek całość jest jakby cofnięta, i jakby odgrodzona jakąś ścianą.
Testowałem na Belakor (melodic death metal z elementami tradycyjnych instrumentów), Woodkid "Run Boy run" (alternatywa "symfoniczna").
Niektóre utwory to trudno poznać bo scena została istotnie przebudowana, a dynamika dźwięków nie istnieje pomimo że jest okazja. Źródłem była płyta CD odtwarzana przez blue-ray podłączony po hdmi.
Kontrapunktem jest antyczny Panasonic/Technics PMX-100 i jeszcze bardziej antyczny SU-CH40, które nie mają problemu z dynamiką środka i nie ma efektu "przytkanego" dźwięku.
W tej sytuacji, pytanie czy warto w to wchodzić (ampli jak i B&W zbierają laury w sieci)?, czy też coś jest zwalone w głośnikach...
W podobnym budżecie 2.5-3 tys widziałem Yamahę R-S202 wraz z głośnikami Indiana Tessi, by daleko nie szukać (2000 zł w pewnej sieci). Może alternatywne propozycje? (ważny jest Tuner FM lub streamer audio z sieci)
Pozdrawiam
Michał
Mam możliwość zakupu amplitunera RX-V663 wraz z B&W CM1, z myślą o stereo (cena ok 2.5 tys zł).
Posłuchałem, i o ile amplituner jest OK, to B&W grają dość dziwnie: górne rejestry "wyeksponowane", dolne też ale nie tak bardzo bo pasmo się kończy około 50hz, a środek... to jeden wielki bałagan. Dźwięki zbite w taki sposób, że żaden instrument nie dominuje (gitara akustyczna, fortepian, elektryczna) i na dodatek całość jest jakby cofnięta, i jakby odgrodzona jakąś ścianą.
Testowałem na Belakor (melodic death metal z elementami tradycyjnych instrumentów), Woodkid "Run Boy run" (alternatywa "symfoniczna").
Niektóre utwory to trudno poznać bo scena została istotnie przebudowana, a dynamika dźwięków nie istnieje pomimo że jest okazja. Źródłem była płyta CD odtwarzana przez blue-ray podłączony po hdmi.
Kontrapunktem jest antyczny Panasonic/Technics PMX-100 i jeszcze bardziej antyczny SU-CH40, które nie mają problemu z dynamiką środka i nie ma efektu "przytkanego" dźwięku.
W tej sytuacji, pytanie czy warto w to wchodzić (ampli jak i B&W zbierają laury w sieci)?, czy też coś jest zwalone w głośnikach...
W podobnym budżecie 2.5-3 tys widziałem Yamahę R-S202 wraz z głośnikami Indiana Tessi, by daleko nie szukać (2000 zł w pewnej sieci). Może alternatywne propozycje? (ważny jest Tuner FM lub streamer audio z sieci)
Pozdrawiam
Michał