pomorzanka
New member
Witam,
Kilka dni temu po włączeniu swojego SHARPA, ujrzałam cienką czerwoną linię. Niestety nie był to film
, a pionowa krecha biegnąca od dołu ku gorze, gdzie wydawała się słabnąć. Wiedziona ciekawością dotknęłam ją w najgrubszym miejscu i krecha zrobiła się zielona, nacisnęłam jeszcze raz, a wyskoczyły dodatkowe 3 krechy i nastąpił wylew wielkości 50gr. W sklepie gdzie kupiłam tv (saturn) polecili mi serwis - zadzwoniłam. Technik na wejściu stwierdził uszkodzenie mechaniczne. Wyśmiał moją opowieść oznajmiając mi, ze uszkodzenie matrycy dotykanej palcem z siłą o jakiej mowie jest niemożliwe.
Nie chciał słuchać, ze najpierw pojawiła się czerwona kreska, a następnie wylew. Jego zdaniem uszkodziłam matryce pierścionkiem lub rurą od odkurzacza!!! Sugerował ze kłamię, był niegrzeczny
. Ale to nieważne.
Mam pytanie: czy naprawdę moja historia jest niemożliwa? A zaznaczam, ze jest PRAWDZIWA!
Jestem tego ciekawa, czy technik miał podstawy by mnie tak potraktować.
Czy mam jakąś szanse by reklamacja była na moja korzyść, tzn czy mogę skorzystać z opinii innego technika? Co robić?
Proszę o rady.
Tylko proszę nie pisać: Nie trzeba było dotykać
Kilka dni temu po włączeniu swojego SHARPA, ujrzałam cienką czerwoną linię. Niestety nie był to film
Nie chciał słuchać, ze najpierw pojawiła się czerwona kreska, a następnie wylew. Jego zdaniem uszkodziłam matryce pierścionkiem lub rurą od odkurzacza!!! Sugerował ze kłamię, był niegrzeczny

Mam pytanie: czy naprawdę moja historia jest niemożliwa? A zaznaczam, ze jest PRAWDZIWA!
Jestem tego ciekawa, czy technik miał podstawy by mnie tak potraktować.
Czy mam jakąś szanse by reklamacja była na moja korzyść, tzn czy mogę skorzystać z opinii innego technika? Co robić?
Proszę o rady.
Tylko proszę nie pisać: Nie trzeba było dotykać