To się dzieje naprawdę. Canon wreszcie odpowiada na nasze apele o tańsze bezlusterkowce.
Podobno aparat Canona będzie najwyraźniej zbliżony do Canon EOS M6 Mark II (powyżej) w projektowaniu (Źródło zdjęcia: Canon)
Niedawna premiera aparatów EOS R7 i EOS R10 ze średniej półki przez firmę Canon była świetną wiadomością dla tych z nas, którzy nie mogą sobie pozwolić na rzucanie się na pełnoklatkowe flagowce – i wydaje się, że gigant z aparatami fotograficznymi może pójść za nimi z innym kusząco przystępnym modelem .
Niezawodne plotki firmy Canon (otwiera się w nowej karcie)twierdzi, że „następna kamera firmy Canon z mocowaniem RF będzie nie długo” i zostanie ogłoszona „przed listopadem 2022 roku”. Podobnie jak dwie ostatnie premiery Canona, aparat będzie najwyraźniej kolejnym modelem APS-C i „będzie o niewielkich rozmiarach”, który prawdopodobnie będzie konkurował z nowym Nikonem Z30 . Oznacza to, że może to być również długo podobno Canon EOS R100 .
Aparaty z matrycami APS-C są generalnie znacznie tańsze niż ich pełnoklatkowe odpowiedniki. Tak więc wprowadzenie na rynek trzeciego takiego aparatu z mocowaniem RF – po Canon EOS R7 i EOS R10 – potwierdziłoby dużą zmianę w strategii Canona. A także bardzo mile widziany w dzisiejszym trudnym klimacie finansowym.
Canon EOS R7 obok dwóch obiektywów RF-S, które zapowiedział gigant aparatów (na razie) (Źródło zdjęcia: Canon)
Nawet jeśli nie jesteś na rynku aparatów, pojawienie się kolejnego modelu APS-C byłoby dobrym znakiem dla niedrogich aparatów Canon. Jak wyjaśnia nasza recenzja Canon EOS R7 , jednym z niewielu problemów z aparatem jest brak natywnych obiektywów. W tej chwili są tylko dwa obiektywy RF-S, 18-150mm i 18-45mm.
Można mieć nadzieję, że wprowadzenie na rynek modelu APS-C sygnalizuje, że Canon planuje opracować więcej tych obiektywów, w szczególności niedrogie szerokokątne obiektywy stałoogniskowe, które ładnie pasują do jego rzekomego rywala Nikon Z30.
Ale nie ma też żadnych gwarancji. Niedawne pojawienie się pierwszych aparatów z mocowaniem RF z matrycami APS-C przypomina serię Canon EOS M, która wylądowała prawie dokładnie dziesięć lat temu.
W 2012 roku mieliśmy duże nadzieje, że Canon opracuje mały, kompaktowy system bezlusterkowy, który byłby idealny dla fotografów amatorów. Co wydarzyło się w ciągu następnej dekady? Firma Canon wprowadziła na rynek więcej aparatów z serii EOS M niż obiektywów, a system otrzymał łącznie tylko osiem obiektywów.
Mała cena do zapłacenia
Niedrogi system aparatów dla fotografów nie potrzebuje dziesiątek egzotycznych obiektywów – w końcu chodzi o to, że jest stosunkowo tani i prosty. Prawdą jest również, że niektóre pełnoklatkowe obiektywy RF, takie jak Canon RF 600mm f/11 i RF 800mm f/11 IS STM, będą bardzo ładnie współpracować z aparatami Canon APS-C.
Ale dzisiejsze pogłoski o kolejnym bezlusterkowcu Canon APS-C napełniły nas ponownie optymizmem, że ten gigant zbuduje mały, niedrogi system, który mógłby spełnić wcześniejszy potencjał serii EOS M. W obecnym klimacie finansowym jest to prawdopodobnie konieczność zarówno dla fanów Canona, jak i fanów aparatów.
Nowe, małoczujnikowe aparaty firmy Canon z mocowaniem RF mają jeszcze jedną drobną przeszkodę do pokonania. Ponieważ odległość kołnierza mocowania RF – odległość między obiektywem a czujnikiem – jest nieco większa niż ta w serii EOS M (20 mm, w porównaniu do 18 mm), prawdopodobnie nigdy nie będą tak uroczo kompaktowe, jak ten pozornie nieistniejący zakres.
Miejmy nadzieję, że aparat firmy Canon będzie nieco bardziej kompaktowy niż EOS R10 (po lewej) i EOS R7 (po prawej). (Źródło zdjęcia: Canon)
Mimo to, według Canon Rumors(otwiera się w nowej karcie), podobno aparat „będzie zbliżony do Canona EOS M6 Mark II w konstrukcji”, co jest obiecujące. EOS M6 Mark II pozostaje jednym z najlepszych aparatów podróżnych , jakie można kupić, choć cierpi na ten sam problem, co EOS R7 i EOS R10 – brak natywnych obiektywów.
Aparat będzie również najwyraźniej używał „innego rodzaju ekranu LCD o zmiennym kącie”, który może odwrócić aparat, a nie zaokrąglić się na bok. Canon EOS R100, jeśli tak się go ostatecznie nazywa, dałby Canonowi licencję na bycie nieco bardziej zabawnym i innowacyjnym w swoich projektach niż jego poważniejsze aparaty pełnoklatkowe.
Canon może nie mieć zasobów ani bazy fanów, które miał na początku serii EOS M w 2012 roku. Ale teraz skupia się laserowo na aparatach bezlusterkowych i jednym mocowaniu aparatu. Nawet jeśli aparaty bezlusterkowe nigdy nie będą tak przystępne cenowo, jak najlepsze lustrzanki cyfrowe dla początkujących , miejmy nadzieję, że seria EOS R rzeczywiście zacznie oferować tyle opcji dla fotografów amatorów, co dla profesjonalistów.
techradar
Podobno aparat Canona będzie najwyraźniej zbliżony do Canon EOS M6 Mark II (powyżej) w projektowaniu (Źródło zdjęcia: Canon)
Niedawna premiera aparatów EOS R7 i EOS R10 ze średniej półki przez firmę Canon była świetną wiadomością dla tych z nas, którzy nie mogą sobie pozwolić na rzucanie się na pełnoklatkowe flagowce – i wydaje się, że gigant z aparatami fotograficznymi może pójść za nimi z innym kusząco przystępnym modelem .
Niezawodne plotki firmy Canon (otwiera się w nowej karcie)twierdzi, że „następna kamera firmy Canon z mocowaniem RF będzie nie długo” i zostanie ogłoszona „przed listopadem 2022 roku”. Podobnie jak dwie ostatnie premiery Canona, aparat będzie najwyraźniej kolejnym modelem APS-C i „będzie o niewielkich rozmiarach”, który prawdopodobnie będzie konkurował z nowym Nikonem Z30 . Oznacza to, że może to być również długo podobno Canon EOS R100 .
Aparaty z matrycami APS-C są generalnie znacznie tańsze niż ich pełnoklatkowe odpowiedniki. Tak więc wprowadzenie na rynek trzeciego takiego aparatu z mocowaniem RF – po Canon EOS R7 i EOS R10 – potwierdziłoby dużą zmianę w strategii Canona. A także bardzo mile widziany w dzisiejszym trudnym klimacie finansowym.
Nawet jeśli nie jesteś na rynku aparatów, pojawienie się kolejnego modelu APS-C byłoby dobrym znakiem dla niedrogich aparatów Canon. Jak wyjaśnia nasza recenzja Canon EOS R7 , jednym z niewielu problemów z aparatem jest brak natywnych obiektywów. W tej chwili są tylko dwa obiektywy RF-S, 18-150mm i 18-45mm.
Można mieć nadzieję, że wprowadzenie na rynek modelu APS-C sygnalizuje, że Canon planuje opracować więcej tych obiektywów, w szczególności niedrogie szerokokątne obiektywy stałoogniskowe, które ładnie pasują do jego rzekomego rywala Nikon Z30.
Ale nie ma też żadnych gwarancji. Niedawne pojawienie się pierwszych aparatów z mocowaniem RF z matrycami APS-C przypomina serię Canon EOS M, która wylądowała prawie dokładnie dziesięć lat temu.
W 2012 roku mieliśmy duże nadzieje, że Canon opracuje mały, kompaktowy system bezlusterkowy, który byłby idealny dla fotografów amatorów. Co wydarzyło się w ciągu następnej dekady? Firma Canon wprowadziła na rynek więcej aparatów z serii EOS M niż obiektywów, a system otrzymał łącznie tylko osiem obiektywów.
Mała cena do zapłacenia
Niedrogi system aparatów dla fotografów nie potrzebuje dziesiątek egzotycznych obiektywów – w końcu chodzi o to, że jest stosunkowo tani i prosty. Prawdą jest również, że niektóre pełnoklatkowe obiektywy RF, takie jak Canon RF 600mm f/11 i RF 800mm f/11 IS STM, będą bardzo ładnie współpracować z aparatami Canon APS-C.
Ale dzisiejsze pogłoski o kolejnym bezlusterkowcu Canon APS-C napełniły nas ponownie optymizmem, że ten gigant zbuduje mały, niedrogi system, który mógłby spełnić wcześniejszy potencjał serii EOS M. W obecnym klimacie finansowym jest to prawdopodobnie konieczność zarówno dla fanów Canona, jak i fanów aparatów.
Nowe, małoczujnikowe aparaty firmy Canon z mocowaniem RF mają jeszcze jedną drobną przeszkodę do pokonania. Ponieważ odległość kołnierza mocowania RF – odległość między obiektywem a czujnikiem – jest nieco większa niż ta w serii EOS M (20 mm, w porównaniu do 18 mm), prawdopodobnie nigdy nie będą tak uroczo kompaktowe, jak ten pozornie nieistniejący zakres.
Mimo to, według Canon Rumors(otwiera się w nowej karcie), podobno aparat „będzie zbliżony do Canona EOS M6 Mark II w konstrukcji”, co jest obiecujące. EOS M6 Mark II pozostaje jednym z najlepszych aparatów podróżnych , jakie można kupić, choć cierpi na ten sam problem, co EOS R7 i EOS R10 – brak natywnych obiektywów.
Aparat będzie również najwyraźniej używał „innego rodzaju ekranu LCD o zmiennym kącie”, który może odwrócić aparat, a nie zaokrąglić się na bok. Canon EOS R100, jeśli tak się go ostatecznie nazywa, dałby Canonowi licencję na bycie nieco bardziej zabawnym i innowacyjnym w swoich projektach niż jego poważniejsze aparaty pełnoklatkowe.
Canon może nie mieć zasobów ani bazy fanów, które miał na początku serii EOS M w 2012 roku. Ale teraz skupia się laserowo na aparatach bezlusterkowych i jednym mocowaniu aparatu. Nawet jeśli aparaty bezlusterkowe nigdy nie będą tak przystępne cenowo, jak najlepsze lustrzanki cyfrowe dla początkujących , miejmy nadzieję, że seria EOS R rzeczywiście zacznie oferować tyle opcji dla fotografów amatorów, co dla profesjonalistów.
techradar