Witajcie.
Kilka lat temu stałem się posiadaczem plazmy Panasonica TH-42PY85.
Od wczoraj coś bardzo niepokojącego zaczęło dziać się chyba z jakimś układem odpowiedzialnym za "czuwanie telewizora" - tryb "stand-by".
Objawia się to w ten sposób, że gdy urządzenie jest wyłączone (stand-by), co jakiś czas (kilka - kilkanaście - kilkadziesiąt sekund) słychać z niego charakterystyczny odgłos identyczny z tym, gdy telewizor włącza się za pomocą pilota (takie "pstryk"). Czerwona dioda sygnalizująca stan czuwania urządzenia czasami pali się przy tym cały czas, czasami gaśnie (i wygląda to tak, jakby telewizor został wyłączony przez włącznik na panelu czołowym - mimo, że taka operacja oczywiście nie zachodzi). Po czasie, znowu pstryk i dioda ponownie zapala się - telewizor znowu "czuwa".
Z kolei, kiedy wyświetlacz pracuje, nagle ktoś jakby z pilota wyłącza go (ustawia w tryb czuwania) - dioda zmienia kolor z zielonego na czerwony, obraz znika - telewizor został wyłączony pilotem (którego naturalnie nikt nawet nie dotyka). Po chwili włącza się z powrotem i pokazuje to, co w telewizji czy z płyty.
Boję się, że przez takie samoczynne "pstrykanie" uszkodzeniu ulegnie coś poważniejszego niż ten układ (o ile w ogóle mamy tu do czynienia z taką właśnie usterką).
I tu pytanie do Was... Być może przeczyta te słowa jakaś osoba, którą spotkało coś podobnego bądź ktoś, kto serwisuje takie telewizory...
1. co mogło się popsuć?
2. czy w ogóle da się to naprawić? Nawet nie przyjmuję do wiadomości, że mogło by się nie dać, ale na wszelki wypadek pytam.
3. z jakim kosztem należy się liczyć, by usterkę wyeliminować?
4. czy da się to naprawić na miejscu w mieszkaniu, czy urządzenie trzeba będzie zawieść do punktu naprawczego?
5. czy taka naprawa jest bardzo skomplikowaną operacją (chodzi o ewentualny czas takiej operacji)?
Pozdrawiam
Uszy
Kilka lat temu stałem się posiadaczem plazmy Panasonica TH-42PY85.
Od wczoraj coś bardzo niepokojącego zaczęło dziać się chyba z jakimś układem odpowiedzialnym za "czuwanie telewizora" - tryb "stand-by".
Objawia się to w ten sposób, że gdy urządzenie jest wyłączone (stand-by), co jakiś czas (kilka - kilkanaście - kilkadziesiąt sekund) słychać z niego charakterystyczny odgłos identyczny z tym, gdy telewizor włącza się za pomocą pilota (takie "pstryk"). Czerwona dioda sygnalizująca stan czuwania urządzenia czasami pali się przy tym cały czas, czasami gaśnie (i wygląda to tak, jakby telewizor został wyłączony przez włącznik na panelu czołowym - mimo, że taka operacja oczywiście nie zachodzi). Po czasie, znowu pstryk i dioda ponownie zapala się - telewizor znowu "czuwa".
Z kolei, kiedy wyświetlacz pracuje, nagle ktoś jakby z pilota wyłącza go (ustawia w tryb czuwania) - dioda zmienia kolor z zielonego na czerwony, obraz znika - telewizor został wyłączony pilotem (którego naturalnie nikt nawet nie dotyka). Po chwili włącza się z powrotem i pokazuje to, co w telewizji czy z płyty.
Boję się, że przez takie samoczynne "pstrykanie" uszkodzeniu ulegnie coś poważniejszego niż ten układ (o ile w ogóle mamy tu do czynienia z taką właśnie usterką).
I tu pytanie do Was... Być może przeczyta te słowa jakaś osoba, którą spotkało coś podobnego bądź ktoś, kto serwisuje takie telewizory...
1. co mogło się popsuć?
2. czy w ogóle da się to naprawić? Nawet nie przyjmuję do wiadomości, że mogło by się nie dać, ale na wszelki wypadek pytam.
3. z jakim kosztem należy się liczyć, by usterkę wyeliminować?
4. czy da się to naprawić na miejscu w mieszkaniu, czy urządzenie trzeba będzie zawieść do punktu naprawczego?
5. czy taka naprawa jest bardzo skomplikowaną operacją (chodzi o ewentualny czas takiej operacji)?
Pozdrawiam
Uszy
Ostatnia edycja: