Witam po długiej nieobecności.
Postanowiłem opisać to co się działo przez te pół roku. Ale na początku napiosze jeszcze, że sprawa zakończyła sie pomyślnie i mam juz PS3 w domu.
29 kwietnia odebrałem osobiście nową konsolę z serwisu we Wrocławiu. Cały ten cyrk z reklamacją trwał od 14.12.07r do 29.04. 08r, czyli prawie 5 miesięcy... Główną winę za to wszystko ponosi autoryzowany serwis Sony z Wrocławia.
Wyglądało to tak.
Miesiąc po tym jak wysłałem ps3 do serwisu otrzymałem telefon, że konsola nie została naprawiona ponieważ posiadała uszkodzenia mechaniczne. Kilka dni później udałem sie do Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Pani rzecznik pomogła mi sporządzic pismo, w którym oznajmiam Sony, że nie poczówam się do odpowiedzialności za uszkodzenia mechanicznie konsoli. Pojechałem do serwisu obejrzałem sprzęt, wyglądał jakby go ktoś upuścił. Gniazdo zasilania było wciśnięte do środka obudowy, a sama obudowa na kancie przy gnieździe miał dwa pęknięcia i była poobcierana. Zarządałem od Pani z serwisu protokołu szkody transportowej, oczywiście go nie otrzymałem, bo podczas odbierania konsoli od kuriera nikt nie pofatygował sie żeby ją sprawdzić. W piśmie dałem im twa tygodnie na ustosunkowanie się do mojej reklamacji.
Oczywiście nikt się nie odezwał przez 3 tygodnie. A więc Pani rzecznik napisała kolejne pismo, tym razem do Sony za pośrednictwem nieszczęsnego serwisu. Na początku marce otrzymałem pismo od serwisu, że wystąpili do firmy kurierskiej o protokół sdzkody transportowej ( po ponad 2 miesiącach !). Coraz bardziej miałem dośc tego jak mnie traktują. W połowie marce ponownie odwiedziałem Starostwo Powiatowe. Pani Rzecznik przy mnie zadzwoniła do szefowej serwisu z zapytaniem czy juz coś sie ruszyło. to czego się dowiedziałem zagotowało mnie już do czerwoności. Otóż szefowa serwisu oznajmiła, że owszem ps3 trafiła do nich bez uszkodzeń mechanicznych, ale uszkodziła sie podczas transpotru prtzez firmę kurierską od nich do serwisu centralnego Sony. I to jest bardzo ciekawa informacja bo dowiedziałem sie dzięki temu, że Sony nie ma jakiegos swojego wewnętrzenego transportu, tylko sprzęt z autoryzowanych serwisów jest dostarczany do Warszawy zwykłymi firmami kurierskimi. A serwis wystąpił o protokół szkody transportowej do tego swojego kuriera.
W tym momęcie wszystko sie wyjaśniło. We Wrocławiu ps3 była bez uszkodzeń mechanicznych. Uległa uszkodzeniu podczas transportu do Warszawy. W serwisie centralnym zobaczyli, że konsola była uszkodzona, odmówili naprawy i odesłali ja spowrotem. Najśmiejsze było to, że serwis z Wrocławia nie cgciał ponieść za to odpowiedzialności, bo przeciesz u nich konsola była bez uszkodzeń. Jakby tego było mało list, który był wysłany do Sony za ich pośrednictwem przeleżał w serwisie prawie miesiac bo szefowa po "zapoznaniu" się z jedo treścią nie przesłała go dalej. Czyli tak naprawdę w tamtym czasie Sony tak naprawdę nie wiedziało wogóle o mojej reklamacji...
Zebrałem wszystkie papiery jakie się uzbierały do tej pory i Pani rzecznik sporządziła kolejne pismo, tym razem bezpośrednio do Sony.
16.04.08 otrzymałem list od Pana z działu obsługi klienta Sony. W liście były przeprosiny i informacja, że została dla mnie zadysponowana nowa konsola.takie tam. Do listu dołączony był też upominek... Rękawiczki rowerowe... By - jak to ładnie było ujęte w liście - choć w najmniejszym stopniu pozwolił zatrzeć niekorzystne wrażenie jakie odniosłem w kontakcie z ich placówką.
Tydzień potem musiałe sobie zrobić wycieczke do Wrocławia ( mieszkam pod Wałbrzychem) po nową konsolę. I tyle. Tak to się skończyło.
Ufff... Ale się rozpisałem Ale postanowiłem opisać w miarę dokładnie to co mnie spotkało, zeby każdy mógł przeczytać jakie to Sony ma wspaniałe autoryzowane serwisy.
Tak naprawdę to Sony mogło równie dobrze nic nie zrobić. Wcale nie musieli mi dawać nowej PS3-jki, bo zagwarantowali to sobie w gwarancji.
PS. Ten serwis z Wrocławia to PROMEX-ELEKTRONIK.
Postanowiłem opisać to co się działo przez te pół roku. Ale na początku napiosze jeszcze, że sprawa zakończyła sie pomyślnie i mam juz PS3 w domu.
29 kwietnia odebrałem osobiście nową konsolę z serwisu we Wrocławiu. Cały ten cyrk z reklamacją trwał od 14.12.07r do 29.04. 08r, czyli prawie 5 miesięcy... Główną winę za to wszystko ponosi autoryzowany serwis Sony z Wrocławia.
Wyglądało to tak.
Miesiąc po tym jak wysłałem ps3 do serwisu otrzymałem telefon, że konsola nie została naprawiona ponieważ posiadała uszkodzenia mechaniczne. Kilka dni później udałem sie do Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Pani rzecznik pomogła mi sporządzic pismo, w którym oznajmiam Sony, że nie poczówam się do odpowiedzialności za uszkodzenia mechanicznie konsoli. Pojechałem do serwisu obejrzałem sprzęt, wyglądał jakby go ktoś upuścił. Gniazdo zasilania było wciśnięte do środka obudowy, a sama obudowa na kancie przy gnieździe miał dwa pęknięcia i była poobcierana. Zarządałem od Pani z serwisu protokołu szkody transportowej, oczywiście go nie otrzymałem, bo podczas odbierania konsoli od kuriera nikt nie pofatygował sie żeby ją sprawdzić. W piśmie dałem im twa tygodnie na ustosunkowanie się do mojej reklamacji.
Oczywiście nikt się nie odezwał przez 3 tygodnie. A więc Pani rzecznik napisała kolejne pismo, tym razem do Sony za pośrednictwem nieszczęsnego serwisu. Na początku marce otrzymałem pismo od serwisu, że wystąpili do firmy kurierskiej o protokół sdzkody transportowej ( po ponad 2 miesiącach !). Coraz bardziej miałem dośc tego jak mnie traktują. W połowie marce ponownie odwiedziałem Starostwo Powiatowe. Pani Rzecznik przy mnie zadzwoniła do szefowej serwisu z zapytaniem czy juz coś sie ruszyło. to czego się dowiedziałem zagotowało mnie już do czerwoności. Otóż szefowa serwisu oznajmiła, że owszem ps3 trafiła do nich bez uszkodzeń mechanicznych, ale uszkodziła sie podczas transpotru prtzez firmę kurierską od nich do serwisu centralnego Sony. I to jest bardzo ciekawa informacja bo dowiedziałem sie dzięki temu, że Sony nie ma jakiegos swojego wewnętrzenego transportu, tylko sprzęt z autoryzowanych serwisów jest dostarczany do Warszawy zwykłymi firmami kurierskimi. A serwis wystąpił o protokół szkody transportowej do tego swojego kuriera.
W tym momęcie wszystko sie wyjaśniło. We Wrocławiu ps3 była bez uszkodzeń mechanicznych. Uległa uszkodzeniu podczas transportu do Warszawy. W serwisie centralnym zobaczyli, że konsola była uszkodzona, odmówili naprawy i odesłali ja spowrotem. Najśmiejsze było to, że serwis z Wrocławia nie cgciał ponieść za to odpowiedzialności, bo przeciesz u nich konsola była bez uszkodzeń. Jakby tego było mało list, który był wysłany do Sony za ich pośrednictwem przeleżał w serwisie prawie miesiac bo szefowa po "zapoznaniu" się z jedo treścią nie przesłała go dalej. Czyli tak naprawdę w tamtym czasie Sony tak naprawdę nie wiedziało wogóle o mojej reklamacji...
Zebrałem wszystkie papiery jakie się uzbierały do tej pory i Pani rzecznik sporządziła kolejne pismo, tym razem bezpośrednio do Sony.
16.04.08 otrzymałem list od Pana z działu obsługi klienta Sony. W liście były przeprosiny i informacja, że została dla mnie zadysponowana nowa konsola.takie tam. Do listu dołączony był też upominek... Rękawiczki rowerowe... By - jak to ładnie było ujęte w liście - choć w najmniejszym stopniu pozwolił zatrzeć niekorzystne wrażenie jakie odniosłem w kontakcie z ich placówką.
Tydzień potem musiałe sobie zrobić wycieczke do Wrocławia ( mieszkam pod Wałbrzychem) po nową konsolę. I tyle. Tak to się skończyło.
Ufff... Ale się rozpisałem Ale postanowiłem opisać w miarę dokładnie to co mnie spotkało, zeby każdy mógł przeczytać jakie to Sony ma wspaniałe autoryzowane serwisy.
Tak naprawdę to Sony mogło równie dobrze nic nie zrobić. Wcale nie musieli mi dawać nowej PS3-jki, bo zagwarantowali to sobie w gwarancji.
PS. Ten serwis z Wrocławia to PROMEX-ELEKTRONIK.
Ostatnia edycja: