Byłem dziś w sklepie z własnym materiałem (wreszcie). Oglądałem dwa TV.. Panasonica VT50 (najbliżej GT50) oraz Toshibę YL863.
Panasonic:
- obraz fantastyczny (Prometeusz w 1080p, Sunshine w 720p), bardzo plastyczne, naturalne kolory, aczkolwiek jak dla mnie, chyba zbyt kinowy (wrażenie, jakby "za mgiełką")
- nie zauważyłem żadnych przypisywanych plazmom wad (migotanie, buczenie itp.), jednak obawy o jakość obrazu w moim mocno doświetlonym salonie pozostały
Toshiba
- wreszcie leciała prezentacja w HD (w pozostałych sklepach jedynie prezentacje w SD.. przyzwoicie ale nie powalająco) i muszę powiedzieć, że do teraz zbieram szczekę z podłogi
- obraz niesamowicie żywy, kontrastowy, ostry, barwy nasycone (ale nie przekolorowane)
- obok stał Samsung ES8000 i muszę powiedzieć, że słabiutko wyglądał na tle Toshiby (mocno przekolorowane barwy, postaci jakby rozmyte)
- jedyny zgrzyt, to problemy z odczytem mojego dysku, ale było to spowodowane najprawdopodobniej partycjonowaniem (TV odczytał jedynie pierwszą pratycję, na której niestety niestety nie trzymam żadnych mediów.. Panasonic nie miał tu problemów)
W związku z ostatnim mam jeszcze jedno pytanko, mianowicie jak pracuje Toshiba z dużymi (mój ma 750GB) dyskami po zaaplikowaniu aktualizacji (model w sklepie pracował na fabrycznym sofcie)? Czy radzi sobie z partycjonowaniem?
Jednak potwierdza się to, o czym większość piszących tu osób wspominała. TV trzeba obejrzeć na żywo, "pomacać" obraz, wykończenie.