guli napisał:czytam opinie o tv plazmwowych na tym forum bo zastanawiam się nad kupnem i jestem coraz bardziej przestarszony. Ludzie pisza o jakims docieraniu, o tym że trzeba uważać żecy coś się nie wypaliło kiedy ogląda się stałe elementy na ekranie. ( stale oglądam sport więc to dla mnie bardzo ważne) . Wszytsko to sprawia iż zaczynam odnościć wrażenie iz korzystanie z plazmy to jak opieka nad chorym który w każdej chwili może umrzeć i to opieka wymagająca szczegółowych instrukcji co robić w danej sytuacji. Byłem pewien iż jest to na tyle zaawansowana technologia że przyniosę grata ze sklepu i będe go odpalał i gasił. Czy ktos może mi to wyjaśnić
Tak jak kolega Kiki stwierdził powyżej ustalono pewne zasady docierania plazm tuż po kupieniu. I to są zasady, któe można acz nie trzeba stosować. Jesli wiesz m.w. jak jest budowa plazmy, to wiesz też, że luminofor, który jest stosowany w matrycy nagrzewa się wraz ze wzrostem jasności obrazu. Wieksza temperatura to zmiana właściwości fizycznych fosforu z którego luminofor jest zrobiony.
Jeśli jeździłęś kiedykolwiek autem nowym z salonu w instrukcji napisane jest by prze pierwszy 1-2 tyś km nie jeździć ze zbyt dużymi prędkościami obrotowymi silnika. W instrukcjach plazm już tego nie spotkasz, ale i tutaj dobre wygrzanie luminforu powoduje, że jest mniej podatna na wypalanie stałych elementów.
Uzywam plazmy od 2 miesięcy, mam już "przejechane" ponad 600 godzin i wiem jedno. Znaczki mi sie nie wypaliły. Przyglądałem się jej działaniu przez pierwszy miesiąc. I było OK. Teraz już w ogóle nie patrzę, czy coś sie wypaliło. Włączam i oglądam, kiedy nie muszę wyłączam i wychodzę. Więc jak to mówią: nie taki diabeł straszny jak go malują. Nie daj się zwariować i nie bój się!!! Plazmy Panasonica sąk: