Kupowałem wiele razy na raty "0" procent" w rtv euro i raz w tym sklepie nie dla idiotów. Za każdym razem były to rzeczywiście raty "0" procent" czyli jeśli kupiłem coś za 3000 zł to spłacałem 30 rat po 100 zł, i ani grosza więcej. Dodam, że żadnych opłat manipulacyjnych nie było, a opcję ubezpieczenia kwitowałem "nie, dziękuję" a na pytanie dlaczego odpowiadałem "nie bo nie". Jedyną niedogodnością, jaką mnie bank "uszczęśliwił" była karta kredytowa, którą - jako "naszemu najlepszemu klientowi" w promocji " - podarował" bank. Kilka pism wyjaśniło definitywnie moją sprawę, a karta pocięta w kawałki trafiła do wystawcy. Jak mi się udało ustalić w rozmowie telefonicznej, gdzieś w umowie o kredyt była opcja "podarunku" karty kredytowej, po wnikliwym przeczytaniu umowy okazało się, że rzeczywiście taka opcja była. Na wyrost zrobiłem też jeszcze jeden krok - skontaktowałem się z przedstawicielem banku i spytałem o możliwe kary za wzięcie kredytu w ich banku, na co pani odpowiedziała mi, że ich współpraca ze mną skończyła się po wpłacie ostatniej raty. Ponieważ bankom nie wierzę zasady (raz przez jakieś pół roku walczyłem z innym bankiem, również w ramach podarunku w postaci karty kredytowej; zaznaczam, że wygrałem ale co się nawkurzałem to moje), nagranie z rozmowy w spokoju czeka w moim archiwum na ewentualny ruch banku. No nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć...
Ale generalnie kredyty jakie by nie były omijam szerokim łukiem...