Witam po raz kolejny, Panowie!
Wczoraj dokonałem w końcu długo oczekiwanego zakupu TV, wybór padł na LG 47LA690s (LED 3D).
Pomijając "drobne" niedogodności (pęknięty stojak), udało mi się w końcu zasiąść do seansów.
Na plus obsługa Magic Remotem - fajny bajerek.
Na pierwszy ogień poszedł "Tron 3D" - obraz żyleta, ale efekt 3D słaby (mimo kombinowania z opcjami).
W grach na BR (wszystko odtwarzam na PS3) oczywiście rodzielczość również daje radę.
Gdy jednak doszło do filmów na DVD, zaczął się istny DRAMAT...
Film z wypożyczalni wyglądał "tylko" nie za szczególnie (denerwuje zwłaszcza to cholerne smużenie przy ruchach), skutecznie obniżając przyjemność z seansu.
Gdy jednak odpaliłem film z biblioteki multimedialnej (takiej z książkami itp), moim oczom ukazała się rozmazana, smużąca papka. Ja rozumiem, że filmy i seriale u nich dostępne są zapewne mocno kompresowane (filmy są na DVD-R), niemniej takie coś chyba uwłacza TV za dobre 4000zł...
Sporo czytałem na temat plazm i wywnioskowałem, że plasma radzi sobie znacznie lepiej z obrazem SD.
Wytłumaczcie zatem proszę jak ostatniemu głąbowi (prosto i przejrzyście) jaki TV ma wybrać osoba korzystająca z PS3 jako odtwarzacza (podłączenie oczywiście przez HDMI) oglądająca filmy BR/BR3D, sporo grająca i oglądająca również filmy na poczciwym DVD (tych w zasadzie najwięcej).
Ja wiem, że większy ekran, większa rozdzielczość i kompresja płytek z biblioteki mają wpływ na rozpaćkany obraz, ale chyba nie może tak być, że stary CRTek (kineskopowiec) ma przy tych samych płytkach obraz jak żyleta bez smużenia, a LED 3D z wyższej półki oferuje takie badziewie...
Proszę o pomoc, przeczytałem tonę artykułów na temat sporu plasma vs. LCD/LED, ale po lekturze jestem chyba jeszcze bardziej skonsternowany, niż przed.
Pozdrawiam serdecznie.
Sly444.
Wczoraj dokonałem w końcu długo oczekiwanego zakupu TV, wybór padł na LG 47LA690s (LED 3D).
Pomijając "drobne" niedogodności (pęknięty stojak), udało mi się w końcu zasiąść do seansów.
Na plus obsługa Magic Remotem - fajny bajerek.
Na pierwszy ogień poszedł "Tron 3D" - obraz żyleta, ale efekt 3D słaby (mimo kombinowania z opcjami).
W grach na BR (wszystko odtwarzam na PS3) oczywiście rodzielczość również daje radę.
Gdy jednak doszło do filmów na DVD, zaczął się istny DRAMAT...
Film z wypożyczalni wyglądał "tylko" nie za szczególnie (denerwuje zwłaszcza to cholerne smużenie przy ruchach), skutecznie obniżając przyjemność z seansu.
Gdy jednak odpaliłem film z biblioteki multimedialnej (takiej z książkami itp), moim oczom ukazała się rozmazana, smużąca papka. Ja rozumiem, że filmy i seriale u nich dostępne są zapewne mocno kompresowane (filmy są na DVD-R), niemniej takie coś chyba uwłacza TV za dobre 4000zł...
Sporo czytałem na temat plazm i wywnioskowałem, że plasma radzi sobie znacznie lepiej z obrazem SD.
Wytłumaczcie zatem proszę jak ostatniemu głąbowi (prosto i przejrzyście) jaki TV ma wybrać osoba korzystająca z PS3 jako odtwarzacza (podłączenie oczywiście przez HDMI) oglądająca filmy BR/BR3D, sporo grająca i oglądająca również filmy na poczciwym DVD (tych w zasadzie najwięcej).
Ja wiem, że większy ekran, większa rozdzielczość i kompresja płytek z biblioteki mają wpływ na rozpaćkany obraz, ale chyba nie może tak być, że stary CRTek (kineskopowiec) ma przy tych samych płytkach obraz jak żyleta bez smużenia, a LED 3D z wyższej półki oferuje takie badziewie...
Proszę o pomoc, przeczytałem tonę artykułów na temat sporu plasma vs. LCD/LED, ale po lekturze jestem chyba jeszcze bardziej skonsternowany, niż przed.
Pozdrawiam serdecznie.
Sly444.